“Poleciłem poddać śledztwo w sprawie śmierci Romana Bondarenki pod ścisłą kontrolę”, powiedział prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko w wywiadzie dla białoruskich i zagranicznych mediów w piątek – przekazała Biełta.
Jak poinformowała białoruska państwowa agencja prasowa Biełta, prezydent Łukaszenko zarządził śledztwo w sprawie Romana Bondarenki, który zmarł w szpitalu po pobiciu przez “nieznanych sprawców”.
„Składam najszczersze kondolencje rodzicom. To źle kiedy ktoś umiera. Szczególnie młody człowiek” – powiedział Łukaszenko.
Jak podaje portal Tut.by, nieprzytomny Bondarenko trafił w środę wieczorem do jednego z mińskich szpitali z poważnymi urazami głowy. Przeszedł kilkugodzinną operację, ale lekarze nie dawali mu większych szans na przeżycie. Mężczyzna zmarł w czwartek wieczorem.
W środę wieczorem Bondarenko wyszedł z domu, ponieważ na Placu Przemian zamaskowani ludzie ubrani po cywilnemu zrywali powieszone ogrodzeniu biało-czerwono-białe wstążki. Według naocznego świadka pomiędzy zrywającym wstążki a nieznajomym mężczyzną doszło to słownej utarczki, której Bondarenko tylko się przysłuchiwał. W pewnym momencie włączył się w dyskusję i zamaskowany mężczyzna zaczął go szarpać i bić. Według sąsiadów Bondarenki 31-latek został “profesjonalnie zatrzymany” i zabrany przez cywilów minibusem. Później trafił do szpitala, a milicja stwierdziła, że obrażenia odniósł w trakcie “bójki”.
W sieci pojawiły się nagrania pokazujące fragment domniemanego “zatrzymania” Bondarenki.
В Минске умер в реанимации Роман Бондаренко после избиения лукашенковскими карателями у себя во дворе и потом в отделении.
Его в коме доставили в реанимацию БСМП с черепно-мозговой травмой и ушибами.
Какой же пиздец pic.twitter.com/UaESBo0EI3
— A.C.A.B. (@MrMaaay) November 12, 2020
W czwartek wieczorem, jeszcze przed wiadomością o śmierci Bondarenki na Placu Przemian zaczęli gromadzić się mieszkańcy Mińska. Po nadejściu informacji o jego śmierci wiec wsparcia dla niego przerodził się w spontaniczną uroczystość żałobną. Skandowano “Niech żyje Białoruś!”, “Nie zapomnimy, nie przebaczymy” i “Trybunał”. Ogłoszono także minutę ciszy. Na placu składano kwiaty i zapalano znicze.
Aleksandr Łukaszenko powiedział, że wypytywał o przebieg śledztwa. „Wczoraj poinstruowałem przewodniczącego Komisji Śledczej i ostrzegłem, że ta sprawa będzie badana. Musimy zbadać wszystko uczciwie i obiektywnie” – zapewnił. „Dziś rano, kiedy ponownie zaczęli rzucać oskarżenia na milicję, Zadzwoniłem do Prokuratora Generalnego i poleciłem objąć tę sprawę karną lub śledztwo pod ścisłą kontrolą, żeby nie było oddzielnych dochodzeń milicji i komisji śledczej. Zadaniem Prokuratury Generalnej jest przejęcie nad nim kontroli”.
“Kiedy przyjechała milicja, wszyscy jak zwykle uciekli” – twierdzi Łukaszenko. “Ten [Roman Bondarenko] był kontuzjowany czy coś. Był pijany. Komitet Śledczy przedstawił dzisiaj ustalenia w tej sprawie. Przedstawili wszystkie dokumenty. Był odurzony. Oczywiście zabrano go na komisariat. W drodze na komisariat jego stan się pogorszył. Wezwano karetkę i zabrano go do szpitala” – powiedział.
„Tak było. Poprosiłem o zbadanie tej sprawy, aby nie było już powodu, by wszędzie płakać z powodu przemocy stróżów prawa. Czy władze potrzebują takich rzeczy? Nie, nie potrzebujemy tego. Mamy dość tych wszystkich wydarzeń. Jak już powiedziałem, musimy zakończyć sezon żniw, zapewnić ludziom żywność, utrzymać gospodarkę w ruchu” – podkreślił białoruski lider.
Kresy.pl/Biełta
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!