Na wtorkowym posiedzeniu ze swoimi urzędnikami białoruski dyktator wiele uwagi poświęcił działalności organizacji kresowych Polaków.
Posiedzenie miało być poświęcone polityce zagranicznej. W dużej części dotyczyło jednak kresowych Polaków. Zwracając się do uczestników spotkania Łukaszenko powiedział – „Chciałbym dziś usłyszeć konkretne propozycje powrotu do konsekwentnej, proaktywnej polityki wobec Polski” – zacytował portal nn.by. „Nie chcemy z nikim wojować” – zapewnił białoruski przywódca – „ale jeśli tylko będą się do nas odnosić tak jak w końcu zeszłego roku i teraz dostaną po mordzie mocno.”
Łukaszenko skonkretyzował co rozumie przez „proaktywną” politykę – „tam gdzie trzeba powinniśmy reagować adekwatnie, tak jak to było w Grodnie i Brześciu”. Odniósł się w ten sposób do aresztowania przewodniczącej Forum Polskich Inicjatyw Brześcia i Obwodu Brzeskiego Anny Paniszewy, wszczęcia delegalizacji prowadzonej przez tę organizację Polskiej Szkoły Społecznej im. R. Traugutta oraz aresztowania liderów Związku Polaków na Białorusi – Andżeliki Borys, Andrzeja Poczobuta, Ireny Biernackiej i Marii Tiszkowskiej.
Łukaszenko wzbudzał atmosferę podejrzeń wobec działalności polskich organizacji społecznych na obszarach dawnych Kresów Wschodnich – „Dawno trzeba było przeprowadzić sprawdzanie kursów nauczania języków, organizacji skautów i innych podobnych do nich struktur zarządzanych i finansowanych z zagranicy”.
Zebrania upamiętniające „żołnierzy wyklętych” Łukaszenko określił jako „otwarte usiłowania heroizacji bandytów i zbrodniarzy wojennych” – zacytował portal Tut.by. Dyktator kwestionował wręcz tożsamość kresowych Polaków mówiąc o „osobach nazywających się w Warszawie Polakami.” Mówiąc o historii Łukaszenko powiedział – „My nigdy nie wspominaliśmy o okupacji przez Polskę znacznej części białoruskiego terytorium w latach 20-30 zeszłego wieku. Ale najwyraźniej nadszedł czas, aby powrócić do tego tematu i szczegółowo go przestudiować z udziałem historyków i politologów, co, nawiasem mówiąc, już zaczęliśmy robić”.
Dyktator skrytykował przy tym pełnomocnika ds. religijnych i narodowościowych Aleksandra Rumaka – „Bierzcie w swoje ręce i załatwcie”. Z kolei Administracji Prezydenta polecił kontrolę nad procesem „przerejestrowania” organizacji społecznych jaką zarządzono przeprowadzić do połowy bieżącego roku. Każda organizacja społeczna i partia muszą w praktyce przejść od nowa proces rejestracji.
Jak stwierdził Łukaszenko działać mogą tylko organizacje pożyteczne dla państwa, ale niektóre organizacje „angażują młodych ludzi w działania antypaństwowe, organizują odpływ wykwalifikowanej kadry za granicę”. To ostatnie stwierdzenie również odnosi się najprawdopodobniej do organizacji społecznych miejscowych Polaków, bo wielu absolwentów ich szkół społecznych wybiera studia i pracę w Polsce. Łukaszenko powiedział też – „zobaczyliśmy kto jest kto”.
Łukaszenko wezwał swoich urzędników nie tylko do ograniczania możliwości działania polskich organizacji społecznych na Białorusi, ale też „popracowanie nad przedstawieniem społeczności i zachodnim partnerom tak zwanej kwestii polskiej”.
Białoruski dyktator polecił – „Na Zachodzie nie wszyscy rozumieją, co się naprawdę dzieje. Jak powiedziałem, odpowiedni plan jest wdrażany, ale prace te należy przyspieszyć. Tematy prześladowań etnicznych Białorusinów w okresie międzywojennym i powojennym, działalność polskich nacjonalistycznych band (i nie tylko polskich) na naszym terytorium, rewanżystowskie dążenia władz tych państw do odzyskania kontroli nad niektórymi terytoriami i regionami Białorusi powinny być aktywniej promowane.” Łukaszence nie podoba się, że „Na przykład w Warszawie nadal nazywa się je Kresami Wschodnimi”.
Od czterech tygodni na Białorusi trwa fala represji wymierzonej w działających w tym państwie Polaków. Jak poinformowaliśmy 9 marca, białoruskie władze zdecydowały o wyrzuceniu z Białorusi z konsulatu generalnego RP w Brześciu polskiego konsula, Jerzego Timofiejuka, który 28 lutego br. wziął udział w lokalnych obchodach Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, co białoruskie władze propagandowo przedstawiły jako czczenie „bandytów” odpowiedzialnych za „ludobójstwo Białorusinów”. Skromne obchody były organizowane przez Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego, którym kieruje Anna Paniszewa. Także we wtorek na portalu internetowym głównego, białoruskiego dziennika państwowego „Biełaruś Siegodnia”, ukazał się artykuł Andrieja Mukowozczika, w którym autor ostro skrytykował Paniszewą przyrównując ją do „szkodnika”. Jeszcze ostrzej zaatakował liderką polskiej organizacji brzeski wideobloger Jurij Uwarow.
Prokuratura brzeska wszczęła postępowanie w sprawie „podżegania do nienawiści na tle narodowościowym” oraz „rehabilitacji nazizmu” do jakiego miało dojść w trakcie wspomnianych obchodów ku czci żołnierzy wyklętych zorganizowanych przez Forum Paniszewej. Za przestępstwo z tego paragrafu grozi kara pozbawienia wolności od pięciu lat. Pokuratura miasta Brześcia twierdzi, że „pod pretekstem świadczenia usług informacyjnych i kulturalno-oświatowych z udziałem co najmniej 20 nieletnich uczniów i młodych mieszkańców Brześcia byli gloryfikowani zbrodniarz wojenni, włączając Romualda Rajsa, znanego pod pseudonimem <<Bury>>” – zacytował Reform.by. Polska dyplomacja, której przedstawiciel brał udział w zebraniu, zaprzecza by na spotkaniu w Polskiej Szkole Społecznej im. R. Traugutta sławiono akurat „Burego”.
10 marca białoruska milicja zatrzymała w Brześciu współzałożyciela Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego Aleksandra Nawodniczego. Jak podała białoruska, państwowa agencja informacyjna BiełTa polski działacz społeczny został zatrzymany „w sprawie o heroizację zbrodniarzy wojennych”.
11 marca prezes Forum – Anna Paniszewa opublikowała swoje nagrane wystąpienie w mediach społecznościowych Anna Paniszewa. Jak stwierdziła działalność jej organizacji „miała na celu odrodzenie polskiej kultury w Brześciu i obwodzie brzeskim” oraz „upowszechniać najlepsze wzory polskiej kultury muzycznej, literackiej, historycznej wśród etnicznych Polaków Brześcia, a także wszystkich chętnych”. Paniszewa stanowczo odrzuciła oskarżenia białoruskich władz. Wystąpienie zostało nagrane w Polsce, gdzie polska działaczka przebywała w delegacji. Dzień później wróciła na Białoruś, gdzie została zatrzymana przez funkcjonariuszy. W Internecie pojawiło się następnie krótkie nagranie z przesłuchania Paniszewej na którym skarży się ona na użycie przemocy. Pojawiły się też niepotwierdzone informacje, że rozpoczęła ona głodówkę w areszcie śledczym.
Po aresztowaniu Paniszewej i Nawodniczego przedstawiciele prokuratur nachodzą także inne społeczne organizacje oświatowe białoruskich Polaków. Według informacji jaką nasza redakcja uzyskała od anonimowego źródła, w Brześciu miejscowe władze oświatowe wydały polecenie by wszyscy wychowawcy klas we wszystkich szkołach państwowych w tym mieście sporządzili listę uczniów uczących się języka polskiego wraz z adnotacjami gdzie dane dziecko uczy się polszczyzny. Prokuratura miasta Brześcia zwróciła się także do władz obwodu brzeskiego o delegalizację podmiotu prowadzącego Polską Szkołę Społeczną im. Romualda Traugutta.
W ciągu kolejnych tygodni władze Białorusi doprowadziły do aresztowania czołowych działaczy Związku Polaków na Białorusi: Andżeliki Borys, Andrzeja Poczobuta, Ireny Biernackiej i Marii Tiszkowska. Stawia się im zarzuty z tego samego paragrafu co Paniszewej i również w ich przypadku śledczy uważają, że znamiona takie przestępstwa spełnia uczenie o Armii Krajowej i „żołnierzach wyklętych” oraz ich upamiętniania w ramach działalności ZPB.
Działaniom wymierzonym w miejscowych Polaków towarzyszy nasilona kampania białoruskich mediów oficjalnych ukazująca w negatywnym świetle II Rzeczpospolitą, Armię Krajową i „żołnierzy wyklętych” jako prowadzących opresję czy nawet „ludobójstwo narodu białoruskiego”. Hasło to pojawiło się na środowych pikietach pod ambasadą i konsulatami Polski przeprowadzonych przez zwolenników reżimu łukaszenkowskiego. Pojawiło się na nich również hasło „Polska hiena Europy”, które wcześniej zostało użyte w materiale głównego państwowego dziennika prasowego opublikowanym w rocznicę podpisania traktatu ryskiego zatwierdzającego przynależność Kresów Wschodnich do Polski.
Na Białorusi mieszka ponad 280 tys. etnicznych Polaków, którzy stanowią największą autochtoniczną społeczność kresowych Polaków.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!