Bezzałogowy myśliwiec był jedną z opcji rozważanych przez Japonię w ramach projektu wymiany floty rodzimych myśliwców Mitsubishi F-2. Propozycja bezzałogowca została podobno wysunięta jako przez polityka Partii Liberalno-Demokratycznej Taro Kono, który ustąpił ze stanowiska szefa obrony Japonii w zeszłym miesiącu.
Japońska agencja Kyodo News jako pierwsza poinformowała, że Tokio rozważało opracowanie nowego bezzałogowego samolotu bojowego na początku tego roku. Jej źródła wskazały, że od tego czasu japońskie Ministerstwo Obrony odrzuciło ten pomysł. Stało się to po zrezygnowaniu z zakupu opracowanego w USA lądowego systemu obrony powietrznej Aegis Ashore. Agencja zaznacza, że nie jest jasne, czy decyzje mają jakiś związek.
CZYTAJ TAKŻE: Siły powietrzne USA tworzą drona, który ma wygrywać w walce powietrznej z załogowymi myśliwcami
Kyodo opisało proponowany bezzałogowy samolot jako „myśliwiec”, sugerując, że japońscy urzędnicy badali plany zaawansowanego bezzałogowego samolotu bojowego (UCAV) o wysokiej wydajności. Jednak nie przedstawiono żadnych szczegółowych informacji na jego temat. Nie znane są także szczegóły dlaczego pomysł został zarzucony.
Japonii brakuje obecnie bezzałogowego statku powietrznego, nawet w tej samej klasie ogólnej, co uzbrojony dron MQ-9 Reaper. Japonia planuje zakup trzech egzemplarzy drona RQ-4 Global Hawk Block 30, ale pojawiły wątpliwości dotyczące przyszłości tego przedsięwzięcia po tym, jak siły powietrzne USA zaproponowały wycofanie własnej floty Global Hawk Block 30.
Pierwotna decyzja, aby przynajmniej przyjrzeć się możliwości rozwoju bezzałogowego myśliwca, była oparta na planie zmniejszenia kosztów związanych z opracowaniem nowego samolotu bojowego. Ostatecznie wszystko zależało od konkretnych możliwości, jakie miał oferować proponowana jednostka.
Japończycy przez lata bezskutecznie próbowali zdobyć flotę myśliwców stealth F-22 Raptor. Władze kraju nie zrezygnowały z chęci posiadania samolotu o podobnie zaawansowanych możliwościach, który zostałby opracowany w całości w kraju lub z pomocą partnerów zagranicznych. Mogło to wpłynąć na wymagania dotyczące proponowanej alternatywy bezzałogowej. Sceptycyzm budziło pytanie czy kraj będzie w stanie samodzielnie opracować wymagane autonomiczne technologie.
Ponadto Japonia zainwestowała już około 332 milionów dolarów w myśliwca piątej generacji X-2 Shinshin, którego jeden egzemplarz został zbudowany i przetestowany. Jego specyfikacja techniczna budziła jednak wątpliwości dotyczące poziomu zwinności myśliwca. Może być to jednak punkt wyjścia do budowy rodzimej alternatywy dla Raptora.
Grafika koncepcyjna kolejnego, gotowego do produkcji projektu Shinshina – nieformalnie nazwanego F-3 – zawiera podobieństwa z F-22, a także do proponowanych amerykańskich myśliwców szóstej generacji.
W międzyczasie Japonia zamówiła również znaczną liczbę F-35, planując w sumie zakup aż 147 sztuk. Obejmuje to ponad 100 F-35A, które mają zastąpić flotę starzejących się samolotów F-4EJ Phantom II, a także 42 F-35B przystosowanych do krótkiego startu i lądowania pionowego, które mogłyby znaleźć się na wyposażeniu lotniskowców klasy Izumo.
Czytaj więcej: „Rz”: F-35 bez offsetu, polska zbrojeniówka bez możliwości udziału nawet w nieskomplikowanym serwisie
Poza tym Japonia inwestuje również znaczne środki w około połowę swojej floty około 200 myśliwców myśliwskich F-15J, które mają zostać zmodernizowane do tak zwanego standardu Japanese Super Interceptor (JSI) po uzyskaniu zgody rządu USA w październik 2019 r. Modernizacja F-15J obejmie m.in. ulepszone komputery pokładowe oraz zaktualizowane pakiety broni elektronicznej.
Wszystkie te istniejące inwestycje w wysiłki na rzecz załogowych statków powietrznych mogły wpłynąć na ostateczną decyzję o rezygnacji z opcji UCAV.
W przeciwieństwie do regionalnych rywali, Chin i Rosji, a nawet swoich sojuszników, Japonia wydaje się być bardziej niechętna do rozwijania bezzałogowych samolotów bojowych, które nie mają wyraźnej roli do odegrania w głównie obronnym systemie militarnym kraju. Nie jest jasne, czy w japońskim Ministerstwie Obrony istnieje silne lobby na rzecz samolotów załogowych, tak jak ma to miejsce w innych krajach, co mogło wpłynąć na decyzję o odrzuceniu propozycji UCAV.
Przeczytaj: Ciężki dron bojowy S-70 Ochotnik ma zostać dostarczony rosyjskiemu wojsku już w 2024 roku
Nie wiadomo, czy Japońskie Siły Samoobrony Powietrznej (JASDF) otrzymają F-3 lub myśliwiec załogowy opracowany wspólnie z innym krajem. Opracowanie i stworzenie załogowego myśliwca stealth okazało się historycznie kosztowną i czasochłonną propozycją, co wydaje się być tym, co skłoniło do niedawnego rozważenia opcji UCAV w japońskim Ministerstwie Obrony. Chociaż partnerstwo z obcym krajem może pomóc w pokryciu części tych kosztów, mogą one nadal być uciążliwe dla Japonii. Japońskie władze mówiły w przeszłości o wydaniu nawet 50 miliardów dolarów w nieokreślonym czasie na opracowanie i zakup nowego załogowego myśliwca stealth.
Może się okazać, że najbardziej opłacalną drogą dla Japonii byłaby po prostu szeroka modernizacja już posiadanych F-35 i F-15JSI.
Tańsze UVAC z niższej i średniej półki prawdopodobnie będą dostępne w niedalekiej przyszłości i zostaną przeznaczone przede wszystkim do współpracy z istniejącymi japońskimi odrzutowcami w roli “skrzydłowych”. W niektórych rolach mogą być również używane autonomicznie. Ale biorąc pod uwagę, że obrona powietrzna i wojna przeciw celom morskim to dwie główne role floty odrzutowej JASDF, a zwłaszcza F-2, utrzymanie człowieka w kokpicie, na razie, nie jest tylko dobrym pomysłem, to naprawdę konieczność – komentuje The Drive.
Misja suwerenności powietrznej ojczyzny pozostaje tą, która będzie najlepiej realizowana przez platformy załogowe w dającej się przewidzieć przyszłości. Japonia boryka się z obciążeniem związanym z koniecznością przeprowadzania niezwykle dużej liczby akcji obrony powietrznej w ciągu całego roku, często w celu przechwycenia rosyjskich i chińskich samolotów w pobliżu terytorium Japonii, z któego część jest sporna. Tylko w 2019 roku Japonia musiała swoje myśliwce wysyłać w powietrze ok. tysiąc razy, z których prawie akcje wszystkie akcje miały na celu przejęcie samolotu przeciwnika. Tego typu misje nie będą wykonywane równie skutecznie przez samoloty bezzałogowe.
W czasie wojny elastyczność wielozadaniowych odrzutowców taktycznych może okazać się niezbędna w obronie łańcucha wysp, a krajowy lub importowany dron występujący jako lojalny skrzydłowy mógłby drastycznie pomóc w tej misji i wielu innych, ale zastępienie załogowych myśliwców w tej roli nie jest obecnie możliwe w przypadku Japonii (…) Nawet zalety dalekiego zasięgu, jakie posiadają niektóre zaawansowane UCAV, są mniej konieczne dla Japonii, biorąc pod uwagę wyjątkowe uwarunkowania geograficzne, geopolityczne i strategiczne tego kraju, a także dominującą postawę obronną kraju – pisze The Drive.
W obecnej sytuacji JASDF ma nadzieję, że uda się zastąpić F-2 koło 2035 roku.
CZYTAJ TAKŻE: Lockheed Martin prezentuje Harpii Szpon dla Polski
Kresy.pl / The Drive
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!