Rozmowy grecko-tureckie w sprawie kwestii spornych dotyczących Morza Egejskiego i wschodniej części Morza Śródziemnego zostały wznowione po pięcioletniej przerwie. Wstępne rezultaty są pozytywne, choć z obu stron wyrażany jest różnie motywowany sceptycyzm.
Turcja i Grecja wznowiły w poniedziałek rozmowy mające na celu uregulowanie długotrwałych dysput dotyczących obszarów na Morzu Egejskim. Tym samym, zakończył się 5-letni okres zawieszenie rozmów oraz czas napięć we wschodniej części Morza Śródziemnego, obserwowalny w ciągu ostatnich miesięcy.
Przeczytaj: Grecja planuje rozbudowę sił zbrojnych. Powód – konflikt z Turcją
Oba kraje są ze sobą poróżnione. Chodzi o roszczenia do części akwenów Morza Śródziemnego i związanych z tym praw w zakresie energetyczno-surowcowym, przestrzeni powietrznej i statusu niektórych wysp na Morzu Egejskim. W latach 2002-2016 odbyło się łącznie 60 rund rozmów, które nie przyniosły jednak większego efektu.
Rozmowy planowano wznowić już wcześniej, ale w ubiegłym roku upadły one m.in. w związku z wysłaniem przez Turków na sporne wody specjalnego statku badawczego. Ostatecznie statek został wycofany. Z kolei wcześniej miał miejsce spór dotyczący przyzwolenia Turcji na przepuszczenie przez granicę tysięcy migrantów, którzy próbowali przedostać się do Grecji. Pod koniec sierpnia szef MSZ Turcji zagroził, że ewentualne rozszerzenie przez Grecję granic morskich na Morzu Egejskim będzie powodem do wojny. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan w ostrych słowach wezwał Grecję do negocjacji w sprawie zasięgu wód terytorialnych i stref ekonomicznych na morzach oddzielających dwa państwa.
Czytaj także: Minister spraw wewnętrznych Turcji oskarża Grecję o przyczynianie się do śmierci imigrantów
Uzgodniono, że rozmowy odbędą się w Stambule. Turcja chciałaby zarazem poprawić swoje relacje z Unią Europejską, która w sporach brała stronę Grecji i groziła władzom w Ankarze sankcjami. Rozmowy mają charakter wprowadzający i mają doprowadzić do osiągnięcia wspólnej płaszczyzny dla dalszych, formalnych negocjacji.
Spotkanie trwało ponad trzy godziny. Stronie tureckiej przewodniczył wiceszef MSZ, Sedat Önal, zaś greckiej – emerytowany dyplomata, Pavlos Apostolidis. Program rozmów nie został podany do wiadomości publicznej. Kolejną rundę zaplanowano w Atenach. Obie strony wyrażają umiarkowany optymizm.
W rozmowach uczestniczył m.in. rzecznik prezydenta Turcji, Ibrahim Kalin, którego zdaniem dzięki silnemu przywództwu Recepa Tayyipa Erdogana, możliwe jest znalezienie rozwiązania dla wszystkich problemów, w tym tych dotyczących Morza Egejskiego. Zaznaczył, że Turcja ma „silną wolę” w tej sprawie. Z kolei Önal powiedział, że Turcy liczą na to, że Grecy będą uważać na to, jakiego języka będą używać w rozmowach.
Rzecznik greckiego rządu Christos Tarantilis powiedział, że Grecja bierze udział w rozmowach w dobrej wierze i oczekuje tego samego od strony tureckiej. Zaznaczył przy tym, że zgodnie z greckim stanowiskiem są to rozmowy nieoficjalne i skoncentrowane wyłącznie na kwestiach morskich.
Wraz ze wznowieniem rozmów, francuska minister obrony Florence Parly zapowiedziała, że Francja zaproponuje Grecji odnowienie jej floty fregat. Sfinalizowano też wart 2,5 mld euro kontrakt na zakup 18 myśliwców Dassault Rafale przez Greków. Zadowolenie z faktu wznowienia rozmów wyraziły też Stany Zjednoczone.
Według agencji Reuters, choć rozmowy zostały wznowione, to oba kraje wciąż nie zgadzają się w tematach, które mają być przedmiotem dalszych negocjacji. Grecja zapowiedziała, że będzie rozmawiać wyłącznie na temat demarkacji wyłącznych stref ekonomicznych i szelfu kontynentalnego na Morzu Egejskim i we wschodniej części Morza Śródziemnego. Nie chce natomiast poruszać tematów „narodowej suwerenności”. Z kolei Turcja chce rozmawiać o wszystkim, w tym również o kwestiach przestrzeni powietrznej i wysp na Morzu Egejskim.
W ubiegłym tygodniu grecki premier Kyriakos Mitsotakis deklarował, że Grecja podchodzi do rozmów z optymizmem, ale bez naiwności. Z kolei Erdogan wyraził nadzieję, że wznowienie negocjacji będzie zwiastunem nowej ery w stosunkach turecko-greckich.
W opinii analityków, szybki przełom jest mało prawdopodobny, zważywszy na wieloletnie różnice polityczne. Zwracają zarazem uwagę, że wznowienie dialogu to ważny pierwszy krok po unijnej presji wobec władz w Ankarze.
Media tureckie pisały o wznowieniu rozmów raczej w przychylnym tonie, choć z widoczną rezerwą w kwestii ich skutków. Powiązany z rządem Turcji „Daily Sabah” podkreślał, że „Ankara i Ateny mają wielką dyplomatyczną szanse, by położyć kres ich wieloletniemu morskiemu sporowi”. Jednoczenie zaznaczył, że głównym celem wznowionych rozmów jest rozwiązanie kwestii „sporów morskich i praw suwerennościowych”. Strona turecka uważa, że osiągniecie porozumienia bardzo przyczyniłoby się do pokoju i stabilności w regionie.
„Daily Sabah” zaznacza przy tym, że „Ankara regularnie wskazuje, że Ateny muszą uznać prawa Turcji na Morzu Egejskim i we wschodniej części Morza Śródziemnego”, dodając, że „strona grecka nie pójdzie na żadne kompromisy, a rozmowy nie doprowadzą do żadnych pozytywnych rezultatów”. Zdaniem gazety, Grecy zdecydowali się na udział w rozmowach, gdyż nie chcą być uważani za źródło napięć i chcą pokazać na forum międzynarodowym, że chcieliby pokojowego rozwiązania. Ponadto, rząd w Atenach miałby chcieć przenieść wszelkie kwestie dwustronne w kontekst unijny. „Daily Sabah” zarzuca Grekom instrumentalizowanie kwestii dotyczących Turcji, co miałoby wynikać w różnicy siły między krajami – im silniejsza Turcja, tym bardziej Grecja jest skłonna do odwoływania się do platform UE.
Jednocześnie, „pomimo niskich oczekiwań”, turecka gazeta zwraca uwagę na pozytywy. Wymienia tu przede wszystkim ułatwienie w ustanowieniu bezpośredniego kontaktu między krajami, co miałoby zapobiegać eskalacji incydentów, a także zmniejszenie napięć w stosunkach dwustronnych. Zwrócono też uwagę na pozytywne reakcje ze strony krajów członkowskich UE. Według „Daily Sabah”, wznowienie rozmów obu stronom przynosi korzyści.
Sceptycznie do rozmów pochodzi grecki serwis „Greek Reporter”, którego zdaniem nie przyniosą one stronie greckiej dobrych owoców. Wskazuje tu na wyraźne różnice obu stron w kwestii oczekiwań i selekcji tematów do rozmów. Zarzuca też stronie tureckiej dążenie do usankcjonowania swoich nielegalnych i prowokacyjnych względem Grecji działań. Zdaniem analityka, Nikosa Filisa, działania Ankary i jej zwrot ku Zachodowi to tylko taktyczny ruch, który w razie niepowodzenia rozmów ma dać Erdoganowi możliwość oskarżenia Aten o brak chęci rozwiązania sporów, a nawet dalszej eskalacji konfliktu. Podobnego zdania są też inni greccy eksperci ds. polityki międzynarodowej. Zaznaczają, że strona turecka już na początku wysuwa nierozsądne postulaty.
„Greek Reporter” twierdzi, że na wznowieniu rozmów korzysta głównie Turcja, gdyż dzięki temu odsuwa od siebie groźbę unijnych sankcji. Serwis podaje też, że to Niemcy są inicjatorami spotkania. Berlin jest sceptyczny wobec nakładania na Turcję sankcji, nie chce pogorszenia relacji z Ankarą. Niemcom zależy też na ustabilizowaniu sytuacji w południowo-wschodnim sąsiedztwie UE.
Spór pomiędzy Turcją i Grecją zaostrzył się po wysłaniu przez Ankarę w sierpniu 2020 roku statku badawczego Oruc Reis w celu zbadania podmorskich złóż surowców surowców w strefie uznanej za grecką sferę ekonomiczną. Ankara zaczęła nawet kwestionować przebieg granicy morskiej na Morzu Egejskim. Zdaniem Turcji granice morskie nie powinny uwzględniać greckich wysp, a jedynie stały ląd. Miesiącami tureckie samoloty wojskowe naruszały przestrzeń powietrzną Grecji.
Konflikt narasta od 2019 roku kiedy to pod koniec listopada turecki rząd podpisał z Rządem Jedności Narodowej Libii memorandum w sprawie rozgraniczenia stref na Morzu Śródziemnym, które ignoruje prawa Grecji i Cypru. Porozumienie to już jest egzekwowane prze turecką marynarkę wojenną. Tureckie roszczenia w tym rejonie Morza Śródziemnego zostały odrzucone przez Unię Europejską. Bruksela rozważa nawet zastosowanie sankcji wobec Turków.
Czytaj także: Turcja: Erdogan do UE: Nie ulegniemy „podwójnym standardom” i „atakom”
Reuters / Daily Sabah / Greek Reporter / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!