Premier Bułgarii Nikołaj Denkow ogłosił we wtorek, że jego kraj nie będzie w najbliższym czasie importować słonecznika z Ukrainy.
Wstrzymanie importu słonecznika z Ukrainy to najważniejszy punkt wypracowanego częściowego porozumienia z bułgarskimi rolnikami. Wcześniej parlament kraju podjął decyzję o nieprzedłużaniu środków nadzwyczajnych zakazujących importu nasion pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika z Ukrainy po 15 września. Premier Bułgarii zadeklarował, że import ukraińskich nasion słonecznika zostanie wznowiony, gdy tylko dojdzie do uregulowania przez Kijów mechanizmu i kwoty eksportu słonecznika.
Jeszcze we wtorek szef bułgarskiego rządu rozmawiał w tej sprawie z premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem. Dokładne ustalenia w tym zakresie mają pojawić się do końca miesiąca.
“W najbliższym czasie nie pozwolimy na import nasion słonecznika z Ukrainy” – zadeklarował bułgarski premier.
Premier Bułgarii ogłosił także wsparcie finansowe dla bułgarskich rolników.
Odnosząc się do ukraińskich produktów rolnych oświadczył, że bułgarskie agencje odpowiedzialne za kontrolę jakości produktów rolnych nie stwierdziły, by importowane z Ukrainy produkty były niskiej jakości i nie odpowiadały krajowym standardom.
We wtorek pod siedzibą rządu Bułgarii protestował wielotysięczny tłum producentów rolnych.
Zobacz: Konfederacja wystawia Ukrainie rachunek za polską pomoc – to ponad 100 mld zł [+VIDEO]
Jak pisaliśmy, Komisja Europejska nie przedłużyła embarga na ukraińskie zboże do pięciu państw członkowskich, w tym Polski. W ocenie KE zniknęły zakłócenia na rynkach rolnych w tych państwach. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Warszawa nie podporządkuje się decyzji Brukseli. Później minister rozwoju i technologii Waldemar Buda podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym Polska bezterminowo utrzymuje embargo na zboże z Ukrainy. Podobne decyzje podjęły także rządy Węgier i Słowacji.
Decyzja rządów Polski, Węgier i Słowacji ws. ukraińskiego zboża wywołała krytykę ze strony Niemiec i części unijnych dyplomatów. Zarzucają Polsce wybiórczą solidarność i podważanie jedności UE względem Ukrainy.
W poniedziałek Ukraina złożyła skargę na Słowację, Polskę i Węgry w ramach Światowej Organizacji Handlu. Krok ten był zapowiadany wcześniej przez ukraińskie władze. Dzień później premier Ukrainy oświadczył, że jeśli Polska i Węgry nie zniosą embarga nałożonego na ukraińskie produkty rolne, to Kijów wprowadzi zakaz importu szeregu towarów z tych krajów.
Ukraiński wiceminister gospodarki i handlu, Taras Kaczka zapowiedział, że w najbliższych dniach Ukraina zablokuje import cebuli, pomidorów, kapusty i jabłek z Polski. Kijów chce „namówić” Warszawę, by wycofała się ze swojego embargo i dostosowała do zaleceń unijnych.
Jak pisaliśmy wcześniej, wbrew zapowiedziom, nie doszło do spotkania w Nowym Jorku prezydentów Polski i Ukrainy, Andrzeja Dudy i Wołodymyra Zełenskiego. Według polskiego prezydenta, spotkanie nie odbyło się, bo przesunął się harmonogram obrad w ONZ i „na razie ‘spadło z agendy’”. Z kolei dopytywany o kwestię sporu z Ukrainą w sprawie zboża, Duda porównał ten kraj do „tonącego”, który jest „niebezpieczny” i „może utopić ratującego”.
Sam prezydent Zełenski podczas swojego wystąpienia na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowy Jorku skrytykował „niektórych przyjaciół w Europie” za ich postawę, zarzucając im polityczne rozgrywanie sprawy ukraińskiego zboża, a zarazem działanie na korzyść Rosji.
– Niektórzy nasi przyjaciele w Europie, rozgrywają solidarność w teatrze politycznym, robiąc ze zboża thriller. (…) faktycznie pomagają przygotować scenę dla moskiewskiego aktora – powiedział Zełenski. Zdaniem komentatorów, wypowiedź ta dotyczyła przede wszystkim Polski.
„Mam nadzieję, że nie są to słowa skierowane do Polski. Tam nazwa naszego kraju nie padła, więc nie chciałbym ich tak odbierać” – skomentował tę sytuację rzecznik rządu Piotr Müller.
Zobacz także: Premier: jeżeli władze Ukrainy będą eskalować konflikt, będziemy dokładać zakazy
pravda.com.ua / money.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!