Zgodnie z postanowieniem sądu w Kijowie, jeden z berkutowców oskarżonych o strzelanie do protestujących na Majdanie został po 5 latach zwolniony z regularnego aresztu, gdyż prokuratura nie przedstawiła przekonujących dowodów na jego winę. Najbliższe dwa miesiące ma spędzić w areszcie domowym.

We wtorek sąd rejony światoszyńskiego w Kijowie zwolnił na dwa miesiące z aresztu Serhija Tamtura, byłego funkcjonariusza Berkutu i zdecydował o umieszczeniu go na ten czas w areszcie domowym z elektroniczną bransoletką. Decyzję uzasadniono tym, że prokuratura zakończyła przesłuchiwanie świadków oskarżenia, zaś w przestawionym materiale nie ma przekonujących dowodów na to, że Tamtura strzelał ze swojej broni służbowej do protestujących na Majdanie, ani na to, że zidentyfikowano go w grupie „berkutowców”.

Ponadto sąd uznał, że kolegium sędziów rejonu światoszyńskiego w Kijowie podejmując decyzję o zastosowaniu środków prewencyjnych względem 5 byłych berkutowców nie wzięło pod uwagę orzeczenia Sądu Konstytucyjnego, zezwalającego na złagodzenie środków zapobiegawczych wobec osób zatrzymanych w związku z podejrzeniem lub oskarżeniem o terroryzm. Stwierdzono, że podejrzenie ma uzasadnienie wobec wszystkich pięciu oskarżonych, ale w odniesieniu do Tamtury podejrzenie dotyczące użycia przez niego broni palnej nie jest dostatecznie uzasadnione. Zaznaczono m.in., że żadna z kul wydobytych z ciał zabitych majdanowców nie została zidentyfikowana jako wystrzelona z jego broni.

Z argumetami sądu nie zgadza się m.in. prokurator Janis Simonow, którego zdaniem Tamtura mógł strzelać do protestujących, choć bez w celu ich trafienia, lub jakaś kula z jego karabinu mogła kogoś trafić, ale przejść na wylot. Zaznacza też, że akt oskarżenia stwierdza, że cała piątka berkutowców działała w zmowie, a już sama obecność oskarżonego u boku kolegów w miejscu zbrodni świadczy m.in. o jego winie.

Według wypowiedzi prokuratora, w przypadku trzech innych aresztowanych funkcjonariuszy, Serhija Zinczenki, Pawła Abrośkina i Ołeksandra Marynczenki, zidentyfikowano kule, które wystrzelone z ich broni zabiły ludzi na Majdanie. Co do ostatniego z wymienionych nie ma jednak pewności i „są pytania do ekspertów”. W przypadku piątego oskarżonego, Ołeha Janiszewskiego, sąd nie zezwolił na zwolnienie go, gdyż co prawda nie powiązano żadnej z wystrzelonych kul z jego karabinem, ale zidentyfikowano go na miejscu wydarzeń z bronią w rękach. Wobec tych czterech oskarżonych sąd przedłużył im regularny areszt o dwa kolejne miesiące.

Prokuratorowi nie podoba się też, że od decyzji sądu ws. Tamtury nie przysługuje apelacja, chyba że on sam naruszyłby warunki aresztu domowego i na przykład nie pojawił się w sądzie. Ponadto, sąd zadecydował, że były berkutowiec ma już od wtorku nosić elektroniczną bransoletkę, jednak Simonow twierdził, że policja nie dysponuje żadnymi wolnymi bransoletkami.

Zajmujący się naukowo sprawą masakry na Majdanie ukraiński politolog z Uniwersytetu w Ottawie, dr Iwan Kaczanowski komentując decyzje sądu zaznaczył, że jest to „spektakularna porażka” prokuratury i samego postępowania w tej sprawie.

Sąd zajmujący się sprawą masakry na Majdanie zwalnia do aresztu domowego jednego z członków Berkutu z powodu braku dowodów na jego udział w masakrze. Aresztowano go na ponad pięć lat i sądzono za zabójstwo 48 protestujących oraz za terroryzm” – napisał na Facebooku dr Kaczanowski. Dodał, że zdanie sądu jest zbieżne z jego ustaleniami ws. masakry na Majdanie.

Przeczytaj: Ukraina: sąd wypuścił z aresztu śledczego snajpera z Majdanu

Czytaj także: Wiesti: śledztwo ws. zabójców ukraińskich milicjantów prowadzi do liderów Majdanu

Unian / espreso.tv / facebook.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply