Ambasada RP w Paryżu opublikowała w niedzielę oświadczenie dotyczące wypowiedzi polskiego ambasadora dotyczącej możliwości wejścia Polski w konflikt.
Ambasador RP we Francji Jan Emeryk Rościszewski wystąpił w sobotę w audycji programu telewizyjnego LCI należącego do państwowej grupy TF1. Rozmawiano w jej trakcie o przekazaniu przez Polskę i Słowację samolotów MiG-29 Ukrainie. W trakcie rozmowy polski dyplomata posunął się do radykalnego stwierdzenia, że może nastąpić moment, w którym trzeba będzie się zaangażować wojnę na Ukrainie. „Jeśli Ukraina nie obroni swojej niepodległości, nie będziemy mieli innego wyjścia, jak przystąpić do wojny” – powiedział Rościszewski.
Ambasada RP we Francji zamieściła na swoim profilu na Twitterze oświadczenie „w związku z pojawiającymi się komentarzami na temat wywiadu udzielonego przez ambasadora Rościszewskiego”. „Zwracamy uwagę, że jest ona [wypowiedź] przez niektóre media interpretowana w oderwaniu od kontekstu, w jakim została wygłoszona” – napisano.
— Ambassade de Pologne (@PLenFrance) March 19, 2023
Dodano, że Rościszewski „przekonywał o konieczności udzielenia Ukrainie wsparcia przez sojuszników”. „Mówił także o groźbie, jaką dla Europy i europejskich wartości stanowi Rosja. Dokładne wysłuchanie całości rozmowy pozwala zrozumieć, że nie było w niej zapowiedzi bezpośredniego zaangażowania się przez Polskę w konflikt, a jedynie przestrzeżenie przed konsekwencjami, jakie może mieć porażka Ukrainy – możliwość zaatakowania lub wciągnięcia do wojny przez Rosję kolejnych krajów Europy środkowej – krajów bałtyckich i Polski” – pisze ambasada. „Przed tym już przestrzegał prezydent Lech Kaczyński. Wypowiedź ambasadora Rościszewskiego wpisuje się w tę analizę i w tym znaczeniu należy rozumieć przytaczany kilkunastosekundowy fragment” – czytamy.
„W innych fragmentach ambasador mówi jasno, że Polska nie jest w stanie wojny, ale robi wszystko, aby pomóc Ukrainie obronić się w tym konflikcie. Doszukiwanie się sensacyjnej wypowiedzi, nie wpisującej się w konsekwentnie podejmowane od roku działania Polski, mające właśnie pomóc Ukrainie wygrać ten konflikt, tak aby nie zbliżył się on bardziej do Europy i Polski, należy rozważać w kategoriach złej woli” – dodano w oświadczeniu.
Zobacz także: Francja: Europoseł: Polska wciąga kraje UE w wojnę wbrew ich woli i interesom
Kresy.pl
Wypowiedź tego dyplomatoła była zatem OCZYWIŚCIE „wyrwana z kontekstu”.
sie PO_jeba..o i PiS_dne.ło.
– należy słowa polskiego ambasadora tłumaczyć z „goralskiego” na polski aby lud w „Polin” zrozumiał o co „biega”.
Ambasador powinien „walnąć” – chodzi o „447”, tak chcą „gorale z Golan”!
MSZ wyjaśnia dokładniej i „dyplomatycznie”.
– Najistotniejszy, z naszego punktu widzenia, artykuł tej umowy, to jest art. 12, który stanowi, że Polska się zobowiązała do nieodpłatnego świadczenia tej pomocy, zarówno w środkach bojowych, jak i niebojowych, wojskowych i cywilnych. Mówiąc krótko, Polska na podstawie tego artykułu 12. Umowy otworzyła, udostępniła Ukrainie wszystkie swoje zasoby, zasoby całego państwa i to – co jest expressis verbis zaznaczone – nieodpłatnie – wskazał.
– Jesteśmy do dyspozycji Ukrainy, jej decyzji, jej próśb, jej wniosków w tej sprawie. Jeżeli nasi ukraińscy przyjaciele będą chcieli z tego planu skorzystać, pozostajemy do dyspozycji; podobnie jak w wypadku sojuszników – powiedział rzecznik MSZ.
– Jesteśmy tutaj sługami narodu ukraińskiego, jego próśb – dodał.
Ten „artykuł” został PO_d_PiS_any 2 grudnia 2016 roku i opublikowany w Monitorze Polskim dopiero w 2019 roku, a więc trzy lata później. Można znaleźć pod pozycją nr 50.
Jak długo jeszcze, jak długo – dyplomatołki. Powinien baran dostać urlop bezpłatny i wysłać go do Bachmutu.