Alfie Evans, dwuletni chłopiec, który cierpiał na niezdiagnozowaną dotąd chorobę neurologiczną, zmarł w nocy w szpitalu w Liverpoolu.

Informację podał portal brytyjskiej telewizji Sky News, przytaczając post opublikowany na Facebooku przez ojca chłopca. “Mój gladiator odłożył tarczę i zebrał skrzydła do lotu o godz. 2.30. (Jestem) kompletnie załamany. KOCHAM CIĘ, MÓJ CHŁOPCZYKU” – napisał na Facebooku Thomas Evans. Nieco wcześniej w sieci pojawiły się informacje, że ma on kłopoty z oddychaniem, a rodzina pilnie prosi o modlitwę.

Według oficjalnych informacji, Alfie cierpiał na niezdiagnozowaną, ciężką chorobę neurologiczną i od grudnia 2016 roku przebywał w szpitalu Alder Hey w Liverpoolu. Zdaniem brytyjskich lekarzy, choroba ta doprowadziła do nieodwracalnych i “katastrofalnych” zmian w mózgu, wykluczających powrót do zdrowia oraz jakiekolwiek znaczące przedłużenie życia. Polska lekarka, dr Izabela Pałgan, onkolog i hematolog, która w styczniu br. badała chłopca powiedziała, że wówczas reagował on na bodźce i miał kontakt z rodzicami. Na początku kwietnia, gdy pojawiły się pierwsze sygnały, że medycy chcą uśmiercić chłopca, jego rodzice rozpoczęli walkę o kontynuowanie leczenia.

Mimo sprzeciwu rodziców, a także środowisk pro-life i ludzi poruszonych jego sprawą, zadecydowano o odłączeniu chłopca od aparatury podtrzymującej życie. Zespół medyczny, który reprezentował przed sądem „interesy chłopca” ocenił, że zmiany w mózgu pozbawiły go wszelkich zmysłów, a dalsza terapia “nie jest w jego najlepszym interesie” i może być nie tylko “daremna”, ale także “nieludzka”.

Alfie Evans został odłączony od aparatury w poniedziałek wieczorem i według lekarzy miał umrzeć najdalej w ciągu kilku godzin. Chłopiec żył jednak dalej i oddychał samodzielnie. Nagrania pokazywały też, że poruszał ustami, jednak lekarze ze szpitala twierdzili, że jest martwy i od poniedziałku przestali go żywić. Nie zgodzili się również na przewiezienie Alfiego do Włoch, gdzie czekało na niego miejsce w szpitalu Bambino Gesú. Zgody nie wyraził też brytyjski sąd, choć w walce o życie chłopca rodziców wsparli papież Franciszek i prezes papieskiej Akademii Życia abp Vicenzo Paglia, rząd Włoch, który nadał Alfiemu włoskie obywatelstwo. Dyrektor szpitala Bambino Gesú przyjechał do Liverpoolu, by osobiście porozmawiać z władzami szpitala Alder Hey, ale nie został wysłuchany. Szpital został otoczony kordonem policji.

Podczas wtorkowej rozprawy jeden z lekarzy tłumaczył, że musiałoby dojść do „olbrzymiej zmiany podejścia” rodziców, aby medycy mogli rozważyć przeniesienie chłopca do domu lub hospicjum.

PRZECZYTAJ: Zmarł Charlie Gard. Odłączono go od aparatury

W środę brytyjski sąd apelacyjny odrzucił apelację rodziców od wtorkowej decyzji sądu niższej instancji o zaprzestaniu podtrzymywania chłopca przy życiu i braku zgody na przewiezienie go do Włoch.

W czwartek rodzice Alfiego nieoczekiwanie wydali ostatnie oświadczenie dla mediów, w którym zadeklarowali podjęcie współpracy z lekarzami, doceniając ich działania. Poprosili też, by osoby wspierające ich oraz chłopca wróciły do swoich spraw. Według nieoficjalnych informacji, rodzina dostała zakaz udzielania informacji mediom o stanie zdrowia Alfiego i była szantażowana.

Sprawa Alfiego Evansa spotkała się z żywym odzewem w Polsce i na świecie. Wsparcie dla dwulatka i jego rodziny zadeklarował m.in. prezydent Andrzej Duda. Zorganizowano manifestacje w obronie chłopca przed ambasadą Wielkiej Brytanii w Warszawie. Temat dwulatka został też poruszony – na wniosek wicepremier Beaty Szydło – podczas czwartkowego posiedzenia rządu. Wiele zbierało też podpisy pod petycjami o pomoc dla chłopca.

– Zarówno wymiar sprawiedliwości, jak i ochrona zdrowia w Anglii są bardzo głęboko zideologizowane. Rodzice Alfiego mieli problem nawet ze znalezieniem prawników, którzy chcieliby ich reprezentować. To jest temat tabu w Anglii, że dzieci w tak zaawansowanych chorobach się zabija. Nikt za bardzo nie chce nadstawiać karku za taką sprawę, ponieważ to może powodować wykluczenie w społeczeństwie angielskim – mówił w rozmowie z RIRM Krzysztof Bosak, wiceszef Ruchu Narodowego.

PAP/ gosc.pl / RIRM / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply