Zdaniem ministra obrony Władysława Kosiniak-Kamysza, Polska powinna, podobnie jak kraje bałtyckie, zacząć budowę bunkrów i rowów przeciwczołgowych wzdłuż granicy z Rosją i Białorusią.

W czwartek na antenie Radia ZET minister obrony narodowej, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz został zapytany czy Polska powinna zacząć budowę bunkrów, rowów i okopów na granicy z Białorusią i Rosją.

„Tak” – potwierdził wicepremier. Dopytywany, dlaczego zatem Polska jeszcze tego nie robi, skoro już w trakcie prac są państwa bałtyckiej odparł: „przygotowujemy cały plan”.

 

„Znaczy, my to robimy de facto. To pytanie traktuję trochę szerzej, jako umocnienie granicy” – powiedział szef MON. „Naprawiamy zaporę na granicy polsko-białoruskiej, wzmacniamy tę zaporę. Jest zgrupowanie wojskowe cały czas zlokalizowane na Podlasiu w województwie lubelskim, mazowieckim, warmińsko-mazurskim, wspierające Straż Graniczną, czyli obecność wojska i wydatki z tym związane są najwyższe w historii w roku 2024” – zaznaczył.

Kosiniaka-Kamysza dopytano jeszcze budowę bunkrów. „Nie sprowadzajmy tego do jednego działania, tylko całościowe działanie wzmacniające” – odpowiedział.

„Obecność wojska, wojska sojuszniczego, przeciwdziałające jakimkolwiek możliwością, czy utrudniające możliwości przemieszczania się, i taki plan jest przygotowywany” – dodał polityk.

Dodajmy, że niedawno minister Władysław Kosiniak-Kamysz zaproponował przeznaczenie ponad 400 miliardów euro z unijnego funduszu pandemicznego na rozwój przemysłu obronnego w celu dalszej pomocy Ukrainie.

Pod koniec stycznia br. Estonia, Łotwa i Litwa uzgodniły budowę bałtyckiej linii obronnej, która ma wzmocnić ich granice z Białorusią i Rosją. Koncepcja instalacji obronnych opiera się na decyzjach podjętych na Szczycie NATO w Madrycie, w których podkreślono, że sojusznicy muszą być gotowi do obrony terytorium od pierwszego metra i muszą zostać opracowane nowe regionalne plany obronne. Stworzona zostanie sieć bunkrów, punktów wsparcia i linii zaopatrzeniowych.

Jak pisaliśmy tydzień temu, łotewska armia rozpoczęła kopanie rowów przeciwczołgowych wzdłuż granicy z Rosją. To element pierwszej linii obrony wzdłuż tej granicy. W kolejnym etapie rowy przeciwczołgowe zostaną wzmocnione tzw. smoczymi zębami.

Łotwa buduje wzdłuż granicy z Rosją i Białorusią łańcuch umocnień, złożony z różnego rodzaju przeszkód. Pierwsza linia budowana jest w pobliżu przejścia granicznego Terehova w gminie Ludza, w odległości około kilometra od rosyjskiej granicy. Pierwszy odcinek umocnień, liczący 20 km, ma zostać ukończony w ciągu czterech miesięcy. Dodajmy, że długość granicy łotewsko-rosyjskiej wynosi ponad 283 km.

Radio Zet / PAP / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Pol_AK
    Pol_AK :

    Wreszcie ktoś pomyślał. Jesteśmy krajem frontowym… ale robienie tego tylko przy Białorusi i Rosji mija się z celem. Jeśli łykną Ukrainę to co będą mieć plan 5letni na płot tam?
    Należy zastanowić się czy Rosja mogła by szybko przejść do nas przez Słowację jak zrobili to Niemcy w 1940 w Holandii. Jednak Słowacja to jednak kraj górzysty może to wystarczy…

  2. Roman1
    Roman1 :

    Co się dzieje z Polakami? Nikomu nie przychodzi do głowy, że z sąsiadami należy żyć w zgodzie? Przecież Rosja nie ma w stosunku do Polski żadnych roszczeń, zaś obecna wrogość wynika tylko z faktu, że bezkrytycznie pomagamy potomkom banderowskich morderców i sami nawołujemy do wojny z Rosją. To nie jest polski interes. To zachód :
    – doprowadził do zbrojnego zamachu stanu na Ukrainie w 2014 roku,
    – to on wspierał wojnę przeciwko przeciwnikom zamachu (tzw. operację
    antyterrorystyczną,), a następnie ostrzeliwanie Donbasu przez 8 lat,
    – to on akceptował bezkarne zamordowanie prawie 50 Rosjan w Odessie,
    – to zachód zgodził się na odcięcie wody na Krym i zaprzestanie wypłaty emerytur,
    – to on akceptował pozbawienie kilku milionów Rosjan możliwości posługiwania się
    ojczystym językiem w urzędach,,
    – to zachód zakładał na Ukrainie laboratoria z bronią biologiczną,
    – to o wybudował 12 baz CIA i MI6 przy granicy z Rosją,
    – to zachód bezustannie dozbrajał Ukrainę ukierunkowując ją na walkę z Rosją,
    – to zachód tolerował wypowiedzi banderowskie wskazujące na to, że “problem z ludnością
    rosyjską” powinien być rozwiązany,
    – to zachód zabronił Ukrainie zawarcie pokoju w kwietniu 2022 roku
    Oczywiście rozwiązanie tego ostatniego problemu miałoby nastąpić po “ostatecznym zwycięstwie”, co bardzo przypomina wypowiedzi pewnego pana z wąsikiem w latach 30 i 40 ubiegłego wieku.
    Ukraińcy niech dziękują opatrzności, iż jest to konflikt z Rosją, a nie np. z USA, gdyż wówczas narodu ukraińskiego dawno by nie było. Niech pomyślą o wojnie w Wietnamie i agresji na Irak. Kiedy to zrozumieją?