„Wstęp do koszmaru”. Die Welt o wizycie przywódców Niemiec, Francji i Włoch na Ukrainie

Za kulisami kanclerz Niemiec Olaf Scholz, prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Włoch Mario Draghi naciskają na Ukrainę, by poszła na ustępstwa wobec Moskwy, a po upadku Donbasu rozpoczęła rozmowy pokojowe – pisze „Die Welt”. Według gazety, Ukraińcy wcale sami nie zdecydują o swoim losie, gdyż inni zrobią to za nich.

W piątek na łamach niemieckiej gazety „Die Welt” opublikowano komentarz jej publicysty, Christopha B. Schiltza, na temat czwartkowej wizyty przywódców Niemiec, Francji, Włoch i Rumunii w Kijowie. Wszyscy opowiedzieli się za przyznaniem Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej. Schiltz zaznaczył jednak, że „takie zobowiązanie” ze strony kanclerza Olafa Scholza, prezydenta Emmanuela Macrona i premiera Mario Draghi „nikogo nic nie kosztuje”.

Przeczytaj: Przywódcy Niemiec, Francji i Włoch za przyznaniem Ukrainie statusu kandydata do UE

Zdaniem niemieckiego publicysty, „wiele wskazuje na to”, że ci trzej przywódcy serwowali ukraińskiemu prezydentowi, Wołodymyrowi Zełenskiemu, przyjemności, „ale za zamkniętymi drzwiami namawiali go do rozpoczęcia w najbliższych miesiącach – po spodziewanym upadku Donbasu na wschodzie Ukrainy – negocjacji z Rosją i do pracy nad porozumieniem pokojowym”.

 

Schiltz zwraca w tym kontekście uwagę na trzy kwestie. Pierwszą jest zarys planu pokojowego, jaki kilka tygodni temu przedstawiły Włochy, szukając dyplomatycznego rozwiązania konfliktu na Wschodzie. Zakłada on m.in. zawieszenie broni i likwidację linii frontu pod nadzorem ONZ, szybkie wstąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej oraz obranie przez nią neutralnego statusu, czyli w praktyce rezygnację z przystąpienia do NATO, a także ukraińsko-rosyjskie porozumienie w sprawie Donbasu i Krymu oraz zawarcie wielostronnego traktatu o pokoju i bezpieczeństwie w Europie, mającego zapewniać kontrolę zbrojeń i zapobiegać konfliktom. Rosja odrzuciła włoski plan pokojowy, jednak Włosi wciąż nadają mu tempo.

Czytaj także: Reuters: trzy państwa członkowskie UE za rozmowami pokojowymi Ukrainy z Rosją

Drugą kwestią jest brak konsensusu w Europie w sprawie dostarczania broni na Ukrainę. „Najważniejsze państwa europejskie, takie jak Niemcy i Francja, pod różnymi pretekstami nie mogą się zdecydować, czy dostarczać broń – mimo wielu błagalnych apeli o pomoc ze strony Kijowa” – czytamy w „Die Welt”. Zdaniem tych państw, dostawy broni mogłyby „niepotrzebnie przedłużyć wojnę i spowodować dalsze eskalacje”, być może również poza granicami Ukrainy.

Po trzecie, gazeta przypomina, że podczas środowej wizyty w Rumunii, francuski prezdent Macron „nie mówił wiele o nowych dostawach broni dla Kijowa, za to dużo o konieczności negocjacji, i przekazał Zełenskiemu kilka jasnych, dyplomatycznie opakowanych komunikatów”.

„Dla ukraińskiego prezydenta wizyta ta była (…) przyjemna. Może to być (też jednak) raczej wstęp do koszmaru” – uważa niemiecki publicysta. Jego zdaniem, europejska „trojka”, czyli Scholz, Macron i Draghi, stanowi „trzon nowej koalicji ‘realpolityków’ w wojnie ukraińskiej”. Opowiadają się oni „za pragmatycznym, szybkim i – przynajmniej z perspektywy Zachodu – najbardziej opłacalnym rozwiązaniem pokojowym”. Autor zaznacza, że politycy ci zarazem nie opowiadają się za „sprawiedliwością, większym bezpieczeństwem w Europie, obroną wolności i podstawowych zasad prawa międzynarodowego”.

Schiltz podkreśla, że „wywołuje to ogromny rozdźwięk w UE”, gdyż po jednej stronie znajdują się politycy z „trojki” i zwolennicy realpolitik, „wokół których prawdopodobnie powstanie większość w Europie”. Z kolei po drugiej znajdują się „wszystkie kraje bałtyckie (i kraje) na wschodzie i południowym wschodzie UE”, w tym także Polska. W opinii publicysty, kraje te słusznie obawiają się, że „znaczne zdobycze Rosji w kontekście szybkiego zawarcia pokoju mogą zachęcić podżegacza z Kremla, prezydenta Władimira Putina, do kontynuowania szalonych fantazji o Wielkim Imperium Rosyjskim – i do zaatakowania ich”.

„Nie chodzi o regionalny konflikt, ale o cały europejski porządek pokojowy” – zauważa publicysta „Die Welt”. Zaznacza, że do kontynuowania walki Ukraina potrzebuje „wystarczającej ilości broni, i to na bardzo długi czas”. Jego zdaniem, nie dojdzie do tego, „ponieważ trojka (…) chce możliwie szybkiego rozwiązania w drodze negocjacji”.

Jak czytamy w komentarza na łamach „Die Wiel”, prezydent Ukrainy nic nie może z tym zrobić, „bo jego kraj jest na kroplówce Zachodu”. Dodaje, że wbrew publicznym deklaracjom, Ukraińcy wcale nie mogą sami decydować o losach swojego państwa, bo to inni decydują za nich.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

„Wizyta trojki w Kijowie jest początkiem tego procesu, który prawdopodobnie będzie również wspierany przez Amerykanów” – ocenia publicysta. W jego ocenie, Rosja chce przejąć kontrolę nad Donbasem i całą południową częścią Ukrainy, która stałaby się „państwem kadłubowym, odciętym od morza i w znacznym stopniu zdławionym gospodarczo”. Uważa, że „Scholz i spółka prawdopodobnie w końcu się na to zgodzą (…)”.

Jak podawaliśmy, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz RFN Olaf Scholz i premier Włoch Mario Draghi przybyli wspólnie do Kijowa w czwartek przed południem. Była to pierwsza wizyta tych na Ukrainie od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na ten kraj. Osobno w Kijowie pojawił się prezydent Rumunii Klaus Iohannis, który dołączył do przywódców Niemiec, Włoch i Francji, i uczestniczył w spotkaniu z Wołodymyrem Zełenskim. Europejscy przywódcy odwiedzili Irpień, miasteczko satelickie na północny-zachód od Kijowa, który przed końcem marca był kontrolowany przez wojska rosyjskie podchodzące pod Kijów. Rosjanie spowodowali tam wielkie zniszczenia materialne, a władze Ukrainy twierdzą też, że torturowali i zabijali miejscowych cywilów.

PAP / rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply