Wiceszef MSZ chce zachęcać Polaków do opuszczania Wileńszczyzny

Jeśli Polak spoza granic kraju myśli o przyjeździe do Polski, to powinno się go do tego zachęcać. Czemu nie zachęcać Polaków mieszkających na Wileńszczyźnie do tego, żeby przyjechali do Polski? Polityka zachęt do przyjazdu powinna obejmować również tych Polaków – powiedział wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk, w odpowiedzi na pytanie posła Roberta Winnickiego.

Podczas posiedzenia styczniowego posiedzenia sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk przedstawił w imieniu swojego ministerstwa informację na temat głównych celów i kierunków współpracy z Polonią i Polakami za Granicą. Podkreślał m.in. intensyfikację polityki repatriacyjnej (z ok. 200-300 osób Polaków rocznie przed 2015 rokiem do 700-900 rocznie obecnie) oraz poprawę jakościową obsługi repatriantów, głównie w zakresie opieki nad nimi w ośrodkach w Środzie Wielkopolskiej i Pułtusku. Mówił też o Polonii w Ameryce Południowej, działaniach medialnych ukierunkowanych na Polaków poza granicami, a także o problemach oświaty polonijnej, „gdzie stale występują jakieś problemy”. Wymienił w tym kontekście Białoruś (twierdząc, że „tam ostatnio z sukcesem udaje się te problemy rozwiązywać”), Ukrainę (jako „nowe wyzwanie”, z uwagi na pracę „nad wypracowaniem rozwiązania, które pozwoli na dostęp do języka polskiego dla zainteresowanych uczniów”) oraz Niemcy (jako „bardzo duże wyzwanie”).

W przypadku Niemiec Polska zamierza „domagać się twardej realizacji traktatu polsko-niemieckiego, który Polska realizuje”, co dotyczy bardzo ograniczonych możliwości nauki języka polskiego przez Polaków z Niemiec. Strona polska chce utworzyć w Niemczech specjalny fundusz federalny, który miałby umożliwić organizacjom polonijnym dostęp do finansowania nauczania języka polskiego w systemie pozaszkolnym. Dodał, że w przypadku nierealizowania traktatu przez niektóre landy strona polska najczęściej słyszy w odpowiedzi, że rząd federalny w Berlinie nie ma na to wpływu. Zaznaczył, że polski rząd tego nie akceptuje i domaga się respektowania zapisów przez stronę niemiecką.

Podczas debaty na forum komisji głos zabrał m.in. poseł Konfederacji i lider Ruchu Narodowego, Robert Winnicki. Zwrócił uwagę na to, że w przypadku relacji z Niemcami „problem leży w samym traktacie polsko-niemieckim, w jego zapisach”.

– (…) to wynika z wewnątrz-niemieckich regulacji, (…). Po prostu Niemcy nie uznają szeregu grup ludności zamieszkujących ich państwo za mniejszości narodowe – mówił poseł. Dodał, że z sam traktat z polskiego punktu widzenia jest nie do końca korzystny.

Nawiązując do tzw. polityki powrotowej i wspomnianej w tym kontekście przez wiceministra Karty Polaka, Winnicki zaznaczył, że oczekuje od państwa polskiego jasnego stanowiska, że taka polityka dotyczy np. Polaków w Rosji, w Kazachstanie, a także Polonii na Zachodzie, ale nie rdzennej ludności polskiej z Łotwy, Litwy, Białorusi, Ukrainy czy Czech.

– W tym kontekście polityka powrotowa w ogóle nie ma zastosowania. Państwo polskie w żaden sposób nie powinno dążyć do tego, żeby Polaków z Wileńszczyzny, Polaków z Grodzieńszczyzny, Polaków z Ukrainy Zachodniej, Centralnej sprowadzać do Polski, jeśli tylko wyrażają chęć, żeby pozostać. Nie powinno stwarzać mechanizmów, tylko powinno dbać o to, żeby Polacy tam zamieszkujący mogli w jak najpełniejszej formie rozwijać i kultywować swoją tożsamość narodową na ziemi swoich ojców podkreślił Winnicki.

– Mówiąc przewrotnie, gdybyśmy mieli tak konsekwentnie stosować i mówić o polityce logicznie powrotowej, to mógłbym sam mówić o polityce powrotowej na ziemie Wileńszczyzny, lwowskiego czy tarnopolskiego, skąd wywodzą się moi przodkowie – dodał. Zaznaczył, że trzeba mieć świadomość fundamentalnej różnicy między Polakami, którzy z różnych powodów wyjechali ze swoich rodzinnych stron, a tymi, którzy od wieków mieszkają na danym obszarze, „tylko, że Polski tam już nie ma”.

– To jest głęboka, fundamentalna różnica, która musi być absolutnie przez ministerstwo i przez wszystkie agendy państwa polskiego dostrzegana i bardzo wrażliwie realizowana, żebyśmy nie depolonizowali tych miejsc, tych obszarów, również kultur lokalnych. Wileńszczyzna, Grodzieńszczyzna czy właśnie Lwów, tarnopolskie, Żytomierszczyzna, gdzie największe skupisko Polaków jest na Ukrainie, to jest cały ogrom tradycji, kultury, historii, związków Polaków od setek lat z tymi ziemiami – podkreślił Winnicki.

Ponadto, poseł Konfederacji uważa, że skoro państwo polskie stać na przeznaczenie 2 mld zł na media publiczne, to również może pozwolić sobie na zafundowanie polskiej dziesiątkom tysięcy dzieci i młodzieży szczególnie z Kresów wakacji w Polsce wraz z nauką języka polskiego, obudowaną innymi wydarzeniami, wraz z ciągłością programu w krajach, z których przyjechali. Przyznał, że to z pewnością kosz rzędu 200-300 mln zł, ale zaznaczył, że „wobec niektórych wydatków budżetu państwa polskiego to jest pikuś”. Zdaniem Winnickiego, działania podejmowane przez MSZ względem Polaków na Kresach czy Polonii są „daleko niewystarczające” i podkreślił, że takie działania powinny być podejmowane nie tyle na poziomie ministerialnym, co raczej rządowym.

– Moim zdaniem naprawdę jest nas stać na to, żeby 100 tys. polskich dzieci, głównie z Europy i z Kresów, ale również i z całego świata, co roku spędzało w Polsce wakacje, które dadzą im taki trwały związek z państwem polskim (…), żeby ci ludzie w przyszłości byli naszymi ambasadorami – powiedział poseł.

Odnosząc się do kwestii Polaków w Niemczech wiceminister przyznał, że jego zdaniem strona niemiecka, niestety, wydaje się respektować obecność tylko części środowisk polonijnych w rozmowach, a co więcej, że niemiecki resort kultury zaczyna wyraźnie angażować się po stronie części środowisk polonijnych w kontekście sporu w ramach tych środowisk.

Czytaj również: „Rz”: coraz więcej Polaków ze Wschodu, w tym z Kresów, osiedla się w Polsce

Odpowiadając posłowi Winnickiemu, Szynkowski vel Sęk powiedział, że w kwestii oceny i „niuansów historycznych” raczej nie ma między nimi różnić – inaczej, niż w kwestii samej idei polityki powrotowej i względem Polaków na Kresach.

– Stoję bowiem na stanowisku, że powinno się szanować wolną wolę każdego Polaka, zamieszkałego czy to w Polsce, czy to poza granicami kraju. Jeśli chce pozostać poza granicami kraju i tam kultywować swoją polskość, to powinno mu się to ułatwiać. Natomiast jeżeli zastanawia się lub myśli o możliwym przyjeździe do Polski, to powinno się go do tego zachęcać powiedział wiceszef MSZ.

– Czemu nie? Czemu nie zachęcać Polaków mieszkających na Wileńszczyźnie do tego, żeby przyjechali do Polski? – pytał wiceminister. – Jak zwał, tak zwał; rzeczywiście może w tym kontekście odejść od sformułowania polityka powrotowa, natomiast uważam, że polityka zachęt do przyjazdu do Polski powinna obejmować również tych Polaków. Ostatecznie ich prawo do tego, żeby do Polski przyjeżdżać i korzystać z owoców dobrobytu, które tutaj są dla nich dostępne, nie powinno być dla nikogo ograniczone.

PRZECZYTAJ: Twórcy Karty Polaka przyznają: nowelizacja ustawy przyczyni się do depolonizacji Kresów

Czytaj także: Wiceminister Dziedziczak przyznaje, że depolonizacja Kresów to część pomysłu rządu PiS na migrację

Zobacz: Współtwórca Karty Polaka przyznaje, że obecnie może ona służyć depolonizacji Kresów, bo „repatriacja nie działa” i „zmieniła się koncepcja”

W reakcji na to poseł Winnicki zaznaczył, że nie postuluje, by Polakom mieszkającym za granicą, a szczególnie na Kresach, utrudniać przyjazdy do Polski. – Pytam o poważną politykę państwa polskiego, zwłaszcza wobec terenów ze zwartym osadnictwem polskim – wyjaśniał.

– Jest to wszystko kwestia tak naprawdę ustawienia priorytetów polityki zagranicznej. Czy chcemy i czy dążymy do tego, żeby ludność polska, która zwarcie zamieszkuje obszar Grodzieńszczyzny, Wileńszczyzny, i ten pas ciągnie się aż do Łotwy, (…) czy chcemy i czy celem polityki państwa polskiego jest to, żeby ta polskość była podtrzymywana, kultywowana. Jest to zupełnie inna sytuacja i zupełnie inna polityka musi być prowadzona wobec Polaków, którzy są w takich warunkach – powiedział Winnicki. Zaznaczył, że widać to zwłaszcza w kontekście Litwy i udziału Polaków w strukturach władzy na poziomie centralnym i lokalnym, dodając, że „gdyby były trochę inne warunki funkcjonowania, to samo byłoby pewnie w regionach zachodnich Białorusi”.

ZOBACZ: Dr Wyszyński dla Kresów.pl: zmiany w ustawie o Karcie Polaka zrealizują program carów i Stalina – ostatecznej depolonizacji Kresów [+VIDEO]

– Pytam o strategię państwa polskiego w sprawie podtrzymywania polskości, umożliwienia realizowania polskości tam, gdzie Polacy – właśnie wszystko na to wskazuje– nie chcą wyjeżdżać do Polski, tylko chcą na ziemi ojców, w swojej ojczyźnie, na ziemi przodków mieszkać, żyć, rozwijać się, budować swoją przyszłość, swoją pomyślność itd. Pytam więc o to, czy państwo polskie, czy MSZ ma to na względzie, czy traktuje tak samo Polaka z Chicago jak Polaka z Kresów Wschodnich, a zwłaszcza tego, który zamieszkuje te obszary zwartego osadnictwa – mówił poseł Konfederacji.

Wiceszef MSZ odpowiedział mu, że „zestaw działań, które mamy i oferujemy Polakom zamieszkałym choćby na Wileńszczyźnie czy Grodzieńszczyźnie, jest bardzo szeroki”. Wymienił tu wspieranie mediów lokalnych, gazet i portali internetowych, przy czym z nazwy wskazał tylko „Kuriera Wileńskiego”, który od paru lat ściśle współpracuje ze środowiskiem prorządowej „Gazety Polskiej”, często promując narrację tego środowiska. Szynkowski vel Sęk mówił też o wspieraniu lokalnych zespołów muzycznych i folklorystycznych. Podkreślił też rolę nowej TVP Wilno, gdzie pracują w zasadzie sami Polacy z Litwy, „więc budujemy tam też kadry, pracujące w jakiejś mierze dla polskości, z tamtejszych środowisk polonijnych”. Dodał, że MSZ może przedstawić Winnickiemu na piśmie „bardzo rozbudowany zestaw działań”, które resort aplikuje w tym regionie. Odnosząc się do uwag ws. zachęt do depolonizacji Kresów powiedział:

– Powiedziałem bardzo skromnie, że nie jest tak, że tylko polityka powrotowa, a na miejscu nic. Wprost przeciwnie, na miejscu bardzo dużo, ale też pewne zachęty do tego, że warto pomyśleć o przyjeździe do Polski.

Czytaj również: Politycy PiS, w tym wiceszef MSZ, zadowoleni z chęci Ukraińców do osiedlania się w Polsce

Zobacz: Karczewski: nasi rodacy na Litwie czują się Litwinami

Posiedzenie komisji  miało miejsce 22 stycznia br.

Portal Kresy.pl opracował ekspertyzę w sprawie zmian w ustawie o Karcie Polaka, jednoznacznie wskazując, że filozofią leżącą u podstaw nowelizacji ustawy o Karcie Polaka jest ostateczna depolonizacja Kresów, przygotowywane wówczas i wprowadzone zapisy mają na celu premiowanie obywatelstwem jedynie tych Polaków, którzy zdecydują się opuścić Kresy.

PRZECZYTAJ NASZĄ ANALIZĘ: Nowelizacja ustawy o Karcie Polaka doprowadzi do depolonizacji Kresów

Czytaj także: Dr Wyszyński: Karta Polaka nie działa

Sejm.gov.pl / Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply