Dzięki Kartom Polaka i rozszerzonemu programowi repatriacji rośnie liczba Polaków, którzy decydują się wrócić do ojczyzny m.in. z Ukrainy i Białorusi. Chcemy pozyskać do kraju młodych Polaków, to jest nasz pomysł na migrację – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak.

Wiceminister Dziedziczak mówił o ściąganiu Polaków ze Wschodu w kontekście pomocy, jakiej MSZ udziela zalanej szkole polonijnej w Warszawie. Zaznaczył, że takich szkół nie jest w Polsce dużo, więc trzeba o nie dbać.

Wiceszef MSZ powiedział, że poza granicami Polski mieszka blisko 20 mln Polaków. – Wielu  z nich na Wschodzie – w Kazachstanie, Rosji, na Ukrainie czy Litwie – cytuje Dziedziczaka serwis Newseria Biznes.

[Aktualizacja: Pierwotny cytat, rozpoczynający się od słów “Większość z nich…” został zmieniony na prośbę Biura Prasowego MSZ, które zaznaczyło, że w tekście serwisu Newseria wystąpił błąd]

– Przyjazd Polaków z Kazachstanu, z Syberii, według nowych przepisów Karty Polaka także z Ukrainy i Białorusi, będzie znacznie intensywniejszy. Chcemy pozyskać do kraju młodych Polaków, to jest nasz pomysł na migrację – powiedział Dziedziczak. – Tymi młodymi ludźmi trzeba się zaopiekować, bo mają polskość w sercu, ale trzeba ich wprowadzić w codzienną polskość – swobodną możliwość nauki w języku polskim, program edukacyjny. Polonijne szkoły dobrze się do tego nadają.

Wiceszef MSZ podkreślił jednocześnie rolę edukacji w rozwoju Polaków, którzy zdecydowali się na przyjazd do ojczyzny:

– Ważne, aby młodzi ludzie, którzy stawiają pierwsze kroki w ojczyźnie, otrzymali właściwą edukację. Z jednej strony dostosowaną do osób, które całe swoje życie spędziły na poza granicami kraju, żeby język polski był stopniowo rozszerzany, aby nie było to zderzenie z całym programem edukacyjnym w języku polskim. Z drugiej strony chodzi o formację patriotyczną – zależy nam, aby te osoby zostały wśród nas, były Polakami, którzy budują z nami społeczeństwo.

Dziedziczak wskazał też, że na powrót na stałe do Polski decyduje się coraz więcej osób. Wynika to częściowo z nowej ustawy o repatriacji, która daje możliwość przyjazdu do Polski dzieciom, wnukom, prawnukom i praprawnukom Polaków zesłanych np. na Syberię.  Dotyczy to również ich małżonków. Zgodnie z przepisami, gmina, która chce przyjąć repatrianta, musi zapewnić mu mieszkanie na co najmniej 2 lata. Dotacja od państwa wyniesie wówczas 25 tys. zł na jedną osobę.

Ponadto, wprowadzono ułatwienia dla osób mających Kartę Polaka, które decydują się osiedlić w Polsce. Dotyczy to bezpłatnego zezwolenia na pobyt, zaś po roku od otrzymania karty pobytu osoby takie mogą ubiegać się polskie obywatelstwo. Dodatkowo dla uczniów szkół polonijnych wprowadzono legitymacje szkolne, które uprawniają do ulg w Polsce.

Według szacunków, w ciągu blisko 30 ostatnich lat do Polski w ramach repatriacji wróciło kilka tysięcy Polaków. Zakłada się, że może ich wrócić 35 tys. osób. W tym roku na akcje repatriacyjną ma trafić 30 mln zł, w 2018 roku – nawet dwukrotnie więcej.

Rekordowa liczba wniosków

W ubiegłym miesiącu “Rzeczpospolita” podała, ze Polacy ze Wschodu, w tym z Kresów, składają rekordową liczbę wniosków o zezwolenie na pobyt stały w Polsce. Zdaniem ekspertów, to efekt nowelizacji Ustawy o Karcie Polaka.

Urząd ds. cudzoziemców w ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku wydał 4,3 tys. zezwoleń na pobyt stały. Czyli niemal o połowę więcej, niż w ubiegłym roku. W 2016 roku Urząd wydał łącznie 7,1 tys. zezwoleń na pobyt stały posiadaczom Karty Polaka i osobom polskiego pochodzenia. Dla porównania, pięć lat temu było to 1,5 tys. zezwoleń. Zdaniem urzędników, w tym roku padnie rekord. Gdyby taki trend się utrzymał, to można szacować, że do końca roku zostanie wydanych ponad 12 tys. pozwoleń na pobyt stały.

Zdaniem ekspertów, wzrost zainteresowania możliwością powrotu do Polski i uzyskania obywatelstwa polskiego to efekt ułatwień proceduralnych, pomocy finansowej i zmian wprowadzonych w zeszłym roku przez Sejm. Dotyczą one przede wszystkim Ustawy o Karcie Polaka. Należy zaznaczyć, że polskie media podając za „Rzeczpospolitą” te informacje pisały często w entuzjastycznym tonie o „powrocie Polaków ze wschodu do kraju”.

Krok w stronę depolonizacji Kresów

W rozmowie z Kresami.pl ówczesny przewodniczący sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą Michał Dworczyk (obecnie wiceszef MON) przyznał, że w związku z nowelizacją ustawy o Karcie Polaka spodziewa się, że młodzi Polacy zaczną opuszczać Kresy. Działacze kresowi alarmowali, że doprowadzi to do ich faktycznej depolonizacji.

PRZECZYTAJ NASZĄ EKSPERTYZĘ: Nowelizacja ustawy o Karcie Polaka doprowadzi do depolonizacji Kresów

Na kwestię ryzyka depolonizacji Kresów w związku z nowelizacją ustawy zwrócono uwagę w liście wystosowanym przez Konfederację Obywateli Kresów. Skierowano go m.in. do komisji sejmowej. Zwrócono w nim uwagę, że stwarza ona „warunki do repatriacji, a w konsekwencji do całkowitej depolonizacji polskiego terytorium państwowego Pierwszej i Drugiej Rzeczypospolitej, do wykorzenienia tamtejszych Polaków”. Zaznaczono, że państwo polskie „oferuje Polakom korzyści finansowe w zamian za opuszczenie stron rodzinnych”, co podobnie jak stalinowskie deportacje osłabi polskość na tamtych terenach i w sposób nieodwracalny zniszczy źródła polskiej tożsamości narodowej.

PRZECZYTAJ: Projekt nowelizacji ustawy o Karcie Polaka w Sejmie. Kresowianie zgłaszają wątpliwości

Poseł Dworczyk nie zgadzał się z tymi zarzutami. Uważał, że powinno się stworzyć możliwość jak najbardziej efektywnego wsparcia osób, które decydują się pozostać na Kresach. Jednocześnie stwierdził, że chętnym należy stworzyć możliwość przyjazdu do Polski oraz, że mamy obowiązek umożliwienia im zamieszkania w Polsce.

Dworczyk, powołując się na szacunki MSW mówił, że szacunkowo każdego roku chęć przyjazdu do Polski może zadeklarować co najmniej 10 tys. osób. Jego zdaniem, w perspektywie kilku lat można spodziewać się, że ze Wschodu, w tym z Kresów, do Polski przyjedzie kilkadziesiąt, a może nawet 100 tys. osób.

Nie tędy droga

Krytycznie do koncepcji nowelizacji odnosi się także dr Robert Wyszyński, socjolog z UW, były dyrektor Instytutu Kresowego w Warszawie. Jego zdaniem celem Karty Polaka powinno być wzmacnianie kulturowe i ekonomiczne Polaków i polskości na Kresach, a nie prowadzenie w oparciu o nią akcji przesiedleńczej. Uważa, że tego rodzaju działania mogą być niebezpieczne, gdyż dzięki temu może zostać zrealizowany m.in. jeden z podstawowych postulatów litewskich nacjonalistów – by Polacy pojechali sobie do Polski.

Zobacz: Dr Wyszyński dla Kresów.pl: zmiany w ustawie o Karcie Polaka zrealizują program carów i Stalina – ostatecznej depolonizacji Kresów [+VIDEO]

Dr Wyszyński za wzór rozwiązania w zakresie przywileju ojczyźnianego stawia Kartę Węgra i Kartę Rodziny Węgra. Podkreśla również kompleksowość rozwiązań stosowanych przez Budapeszt względem swojej mniejszości, m.in. na Ukrainie, szczególnie na Zakarpaciu. Za konieczne uważa rozbudowę i wspieranie polskiej edukacji na Kresach.

Zdaniem socjologa, Karta Polaka powinna być tak skonstruowana, żeby umożliwić młodemu pokoleniu wejście w polskość. Dodaje, że obecnie takiej wizji nie ma, a Karta Polaka nie posiada w zasadzie żadnych rozwiązań umacniających na Kresach polskość kulturowo czy edukacyjnie.

Czytaj więcej: Twórcy Karty Polaka przyznają: nowelizacja ustawy przyczyni się do depolonizacji Kresów

Biznes.newseria.pl / Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Kojoto
    Kojoto :

    Niepojete… ta miernota wprost przyznaje, ze realizuje polityke antypolska szowinistów ukrainskich i litewskich. Tymczasem nalezalo by to zrobic tak, ze z Syberii, Kazachstanu i innych dalekich ziem, Polaków powinno sie siagac bez najmniejszych problemów i to jak najszybciej, bo kolejne pokolenia traca wieź z Macierzą. Natomiast Polaków zamieszkujących dawne Kresy należy wspierać na miejscu – na ziemi której są prawowitymi właścicielami, choćby współwłaścicielami. Efekt żałosnej polityki “repatriacyjnej” pisuaru jest to, ze Polacy sa na Kresach oficjalnie i brutalnie wynaradawiani, a Polske z kolei zalewa fala imigrantów pozostajacych pod wpływem ZUwP czy związku zawodowego ukraińców…. Wszystko za pieniadze polskich podatników.

    • Laszka
      Laszka :

      @Beresteczko1651

      Mnie tez bardzo!!! denerwuje, kiedy ktos mowi ( czy pisze), ze Polacy ze wschodu wracaja do ojczyzny. Oni albo sa u siebie ( ci mieszkajacy w bylych wschodnich wojewodztwach Rzeczpospolitej) albo przesiedlaja sie na tereny ktore Polska obecnie posiada. Nie wiem, moze biore wszystko zbyt doslownia, ale termin “powracac” kojarzy mi sie z powrotem tam, gdzie kiedys sie bylo. A Polacy ( ani ich potomkowie) wywiezieni przez Sowietow na wschod, nigdy w obecnej Polsce przeciez nie byli. Ich co najwyzej mozna przesiedlic. A powrot bylby mozliwy, gdyby polskie tereny (okupowane) w chwili obecnej przez Ukraine, Bialorus czy Litwe do Polski wrocily.

      Co mi jeszcze “troszke” przeszkadza, to okreslenie Kresy, ktorym posluguje sie ktos opisujace ziemie nienalezace teraz do Polski.

      Dla Wilniuka, czy Lwowiaka Kresy byly daleko na wscodzie ( dzikie pola, Kamieniec Podolski). Wilno, Lwow, Grodno to bylo centrum Polski.

      I mysle podobnie jak przedmowcy. Z Syberii, Kazachstanu ludzi sprowadzic, a tych, ktorzy sa na ojcowiznie zostawic tam i wsierac jak tylko sie da.

      Moze doczekamy sie w koncu polskiego rzadu, dla ktorego dobro Polski i Polakow ( obojetnie gdzie mieszkajacych) bedzie najwazniejsze.

  2. wilenski
    wilenski :

    Do 1939 roku Wilno, Lwów, Grodno to było centrum Polski.Szkoda że pan minister chce oczyszczać te ziemie z Polaków,bo w dalszej perspektywie to będzie prowadziło do usunięcia śladów polskiej przez wieki przeszłości tych ziem.Nie tego oczekiwaliśmy od dobrej zmiany,by niszczyła to czego wielu patriotów z takim trudem bronili.