Polityk Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki uznał, że to Platforma Obywatelska była bardziej powiązana z partią premiera Węgier.

Czarnecki udzielił wywiadu dziennikarzowi gazety “Rzeczpospolita”. Został zapytany o to, czy jego partia powinna przeprosić za budowanie bliskich relacji z Węgrami i rządzącym nimi obozem w związku ze sprzeciwem Viktora Orbána wobec idei nałożenia sankcji na rosyjski sektor energetycznych. Polityk PiS starał się przekonać, że to Platforma Obywatelska miała bliższe relacje z węgierską partią rządzącą. Zadeklarował przy tym – “Rzeczywiście teraz nasze relacje z Węgrami rozluźniły się, na skutek ich stosunku do agresji Rosji na Ukrainę”.

“PiS nigdy nie był w jednej frakcji w PE z Fideszem i nie jesteśmy. Były dobre relacje międzyrządowe, między Warszawą a rządem w Budapeszcie, ale nie można powiedzieć, że kiedykolwiek byliśmy w jednej strukturze typu jedna europejska partia czy jedna frakcja w PE” – powiedział Czarnecki.

“Były plany współpracy” – przyznał eurodeputowany PiS – “ale między planami współpracy a rzeczywistą współpracą, która przez paręnaście lat była dziełem PO i PSL-u. Jeśli komuś można zarzucić związki z Orbanem, to nie nam”. Podkreślił wręcz dodatkowo – “Faktem jest to, że nie byliśmy z partią Fidesz Viktora Orbana w żadnej strukturze, ani na poziomie PE, ani na poziomie partii politycznej europejskiej”.

Uzasadniał dotychczasową współpracę rządu Mateusza Morawieckiego z Węgrami staraniami “o bliską współpracę ze wszystkimi państwami w regionie, w ramach Grupy Wyszehradzkiej”. W tym kontekście uznał – “To nie jest nasza wina, że Madziarzy, nasi bratankowie, wybierali cztery raz do władzy partię Fidesz, w tym trzy razy pod rząd. Jeżeli w niedzielę Orban wygra po raz czwarty pod rząd, to wyrówna rekord Helmuta Kohla i Angeli Merkel, i wejdzie do panteonu przywódców europejskich”.

Czarnecki sprzeciwił się również koncentrowaniu na Węgrach. Przypomniał, że z Rosją współpracowały także Niemcy, Francja, “w jakiejś mierze Włochy”. W tym kontekście podkreślił, że “To kraje znacznie większe niż Węgry, więc konsekwencje ich sojuszu z Moskwą są dalej idące”.

Od początku wojny rosyjsko-ukraińskiej premier Węgier zadeklarował, że jego państwo pozostaje neutralne wobec niego i dystansuje się od niego. Za główne zagrożenia dla Węgier Orbán uznał możliwość wciągnięcia ich do tego konfliktu, co powtórzył jeszcze na ostatnim wiecu przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi. W ramach tej polityki Węgry nie przekazują uzbrojenia żadnej ze stron konfliktu, ani nie zezwalają na tranzyt broni przez swoje terytorium.

Uznając stopień zależności Węgier od surowców energetycznych z Rosji, Orbán sprzeciwia się nakładaniu sankcji na rosyjski sektor energetyczny. Węgry odbierają obecnie gaz z Rosji po jednej z najniższych cen w Europie.

rp.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply