Były prezydent USA Donald Trump miał prywatnie podzielić  się szczegółami swojego planu „pojednania” Ukrainy i Rosji, który zakłada oddanie przez Ukrainę części swoich terytoriów Federacji Rosyjskiej.

Jak informuje w niedziele The Washington Post, były prezydent USA Donald Trump miał prywatnie podzielić  się szczegółami swojego planu „pojednania” Ukrainy i Rosji, który zakłada oddanie przez Ukrainę części swoich terytoriów Federacji Rosyjskiej.

Według osób, które omawiały tę kwestię z Trumpem lub jego doradcami i wypowiadały się pod warunkiem zachowania anonimowości, gdyż rozmowy te miały charakter poufny, propozycja Trumpa polega na nakłonieniu Ukrainy do przekazania Rosji Krymu i przygranicznego Donbasu.

Według anonimowego źródła Trump oświadczył, że jego zdaniem zarówno Rosja, jak i Ukraina „chcą zachować twarz, chcą znaleźć wyjście” i że mieszkańcy niektórych części Ukrainy zgodziliby się na bycie częścią Rosji.

Gazeta pisze, że kampania Trumpa odmówiła bezpośredniej odpowiedzi na pytania podczas przygotowywania tego artykułu. “Wszelkie spekulacje na temat planu prezydenta Trumpa pochodzą z anonimowych i niedoinformowanych źródeł, które nie mają pojęcia, co się dzieje i co się stanie” – stwierdziła w oświadczeniu rzeczniczka kampanii Caroline Levitt. “Prezydent Trump jest jedyną osobą, która mówi o zaprzestaniu zabijania” – dodała.

Przypomnijmy, że według doniesień “La Repubblica” wśród państw natowskich nieoficjalnie prowadzone są rozmowy na temat możliwości zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej. Rosja miałaby otrzymać propozycję, według której w zamian za zrzeczenie się części terytorium na rzecz Moskwy, Ukraina miałaby otrzymać gwarancje bezpieczeństwa i natychmiastowo przystąpić do NATO.

„La Repubblica” pisze, że taka opcja jest co jakiś czas podnoszona we wszystkich nieoficjalnych rozmowach. Podobnie miało być też w ostatnich dniach. Według gazety, takie dyskusje są siłą napędową, stojącą za przyspieszeniem wsparcia dla Ukrainy.

Gazeta wiąże z tą sprawą ostatnią wypowiedź sekretarza generalnego NATO, Jensa Stoltenberga, który powiedział, że Ukraina prędzej czy później zostanie członkiem Sojuszu. Z kolei dzień wcześniej mówił tym sekretarz stanu USA, Antony Blinken.

Jak pisze „La Repubblica”, są ku temu dwa powody. Po pierwsze, wielu ekspertów widzi w takiej wymianie jedno z możliwych rozwiązań na rzecz zakończenia wojny. Opcja taka faktycznie istnieje, choć nie jest ona oceniana politycznie. Drugi powód wiąże się z możliwością reelekcji Donalda Trumpa, który może chcieć w ten sposób szybko doprowadzić do rozejmu lub pokoju. Taka perspektywa ma budzić obawy wśród wieku rządów w Europie.

Zgodnie z tym nieoficjalnym planem, Ukraina miałaby oddać Rosji Krym, a także zdobyte przez Rosjan tereny obwodów: ługańskiego, donieckiego, zaporoskiego i chersońskiego. Następnie „nowe” granice państwa ukraińskiego miałyby zostać wzmocnione. Z kolei w zamian, Ukraina w takich okrojonych granicach miałaby zostać szybko przyjęta do NATO.

Gazeta przypomina też, że latem 2023 roku, podczas szczytu NATO w Wilnie, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wnioskował o szybkie przyjęcie jego kraju do NATO, licząc na szybkie zabezpieczenie granic, a także zyskanie wsparcia militarnego w walce z rosyjską inwazją. Wówczas jednak większość członków Sojuszu, ze Stanami Zjednoczonymi na czele, sprzeciwiła się temu, argumentując, że groziłoby to bezpośrednią konfrontacją z Rosją. Teraz jednak, jak pisze „La Repubblica”, scenariusz może się zmienić – szczególnie w razie powrotu Trumpa do władzy w Waszyngtonie.

Kresy.pl/The Washington Post

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply