Minister zdrowia Izabela Leszczyna przedstawiła wytyczne, które mają ułatwić stosowanie obowiązującego prawa dotyczącego aborcji. Decyzja ta spotkała się z krytyką części środowiska medycznego. Wedle wytycznych ministerstwa jedno zaświadczenie od lekarza specjalisty, np. psychiatry, będzie wystarczającą podstawą do przeprowadzenia aborcji w przypadku zagrożenia zdrowia kobiety.

Minister zdrowia Izabela Leszczyna, na konferencji prasowej, podkreśliła, że ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży jasno mówi o zdrowiu jako podstawie do przeprowadzenia aborcji. "Jeśli lekarz psychiatra uzna, że ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia psychicznego kobiety, to takie zaświadczenie jest wystarczającą przesłanką do legalnej aborcji" – powiedziała Leszczyna. Minister dodała, że wszelkie próby wymagania dodatkowych opinii od innych lekarzy lub zwoływania konsyliów będą traktowane jako utrudnianie dostępu do świadczeń gwarantowanych przez państwo.

Wytyczne nie regulują terminu, w jakim możliwe jest przerwanie ciąży w sytuacji, gdy zagrażać ma ona życiu lub zdrowiu (także psychicznemu) kobiety. Komentatorzy zauważają, że oznacza to de facto legalizację aborcji na życzenie.

„Mamy cichą cenzurę nałożoną na Polaków – zakaz wspominania, że Lwów był polskim miastem, a z drugiej strony przyzwolenie na to, że minister ukraiński może przyjechać do Polski i otwarcie mówić o tym, że wschodnie terytoria Polski są ukraińskie” – powiedział Michał Wawer podczas konferencji prasowej Konfederacji w Sejmie, domagając się uznania Dmytra Kułebę za persona non grata w Polsce.

Szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba podczas wydarzenia Campus Polska Przyszłości powiedział, że Ukraińcy podczas Akcji „Wisła” zostali przymusowo wygnani z terytoriów ukraińskich, tj. Lubelszczyzny, Podkarpacia i Małopolski. Do słów ukraińskiego polityka odnieśli się posłowie Konfederacji, według których, słowa Kułeby były „haniebne”, a on sam powinien zostać uznany za osobę non grata w Polsce.

Dmytro Kułeba

Dmytro Kułeb porównał przesiedlenia przeprowadzone w czasie Akcji „Wisła” do ludobójstwa Polaków na Wołyniu. Stwierdził ponadto, że Lubelszczyzna, Małopolska i Podkarpacie to etnicznie ukraińskie ziemie.

Szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba podczas wydarzenia Campus Polska Przyszłości został zapytany przez jedną z uczestniczek o trudne kwestie historyczne dzielące nasze kraje. Padło pytanie o termin pozwolenia Polsce na przeprowadzenie ekshumacji wołyńskiej, biorąc pod uwagę pomoc, jaką udzieliliśmy Ukrainie od początku wojny. Ukraiński polityk odpowiedział, porównując ludobójstwo do Akcji Wisła, podczas której Ukraińcy mieli zostać rzekomo „wypędzeni ze swoich ziem”.

„Czy zdajesz sobie sprawę z operacji Wisła i roli Olsztyna w tej operacji? Czy zdaje sobie pani sprawę, czym była operacja Wisła? Wie pani, że ci wszyscy Ukraińcy zostali przymusowo wygnani z terytoriów ukraińskich, żeby zamieszkać w Olsztynie. Gdybyśmy dzisiaj zaczęli grzebać w historii, to jakość rozmowy byłaby zupełnie inna i moglibyśmy pójść bardzo głęboko, wypominać sobie złe rzeczy, które Polacy uczynili Ukraińcom i Ukraińcy Polakom” – mówił w odpowiedzi do młodej dziewczyny.

Ukraina od 1 stycznia 2025 roku zamierza zablokować rurociąg „Przyjaźń”, który zaopatruje w ropę naftową Węgry, Czechy i Słowację. Victor Orban argumentuje, że Ukraina łamie warunki umów zawartych z UE.

Unia Europejska zobowiązała się do zaprzestania zakupów rosyjskiej ropy drogą morską od 5 grudnia 2022 roku, ale przez rurociąg „Przyjaźń” o przepustowości 2 milionów baryłek dziennie dalej płynie ropa, której głównymi odbiorcami są Węgry, Czechy i Słowacja. Dla węgierskiej firmy Mol ropa z Rosji stanowi 2/3 surowców.

Jak podał doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolaka, od początku przyszłego roku rurociąg przestanie działać. Budapeszt argumentuje, że działania Kijowa są sprzeczne z umowami zawartymi przez Ukrainę z UE i będą miały wpływ na przebieg proces akcesyjnego tego kraju do Wspólnoty. W zeszłym roku Wołodymir Zełenski groził wysadzeniem rurociągu „Przyjaźń”, co miałoby stanowić zemstę za prorosyjską politykę Budapesztu.

Ursula von der Leyen podczas forum GlobSec zapowiedziała powstanie komisarza ds. obrony. Podkreśliła, że wydatki na zbrojenia w Europie wzrosły do 300 miliardów euro, a bezpieczeństwo kontynentu wymaga strategicznych decyzji.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej złożyła obietnice powołania komisarza do spraw obronności jeszcze za poprzedniej kadencji. Zdaniem polityk, w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę, Unia Europejska musi postawić na budowanie wspólnego potencjału obronnego.

„Jeśli chcemy pokoju, powinniśmy fundamentalnie przemyśleć architekturę bezpieczeństwa Europy” – powiedziała w piątek w Pradze Ursula von der Leyen podczas forum GlobSec. – „Rosyjska inwazja otwarła Europie oczy” – mówiła.

Organizatorzy planowanego w Hamburgu żydowskiego festynu zdecydowali o jego odwołaniu, bojąc się, że dojdzie do powtórki krwawych wydarzeń z Solingen, kiedy Syryjski nożownik zabił trzy osoby i ranił osiem kolejnych.

W sobotę na festiwalu w mieście Solingen doszło do ataku syryjskiego nożownika, który zabił trzy osoby i ranił osiem innych. Według niemieckich mediów, imigrant miał podczas napaści krzyczeć „Allahu Akbar”.

Organizatorzy planowanego na połowę września trzydniowego żydowskiego festynu Grindelfest w Hamburgu doszli do wniosku, że po Solingen – lepiej go odwołać.

Pomóż nam dziś dopłynąć do brzegu! Nasz Dzienny koszt wynosi 723 PLN. Do Tej Pory zebraliśmy 0 PLN.
Załoga portalu Kresy.pl
0%