Według relacji protestujących rolników rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem nie dały żadnych konkretów i protest będzie kontynuowany. Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów doszło do sporów – części organizacji rolniczych nie wpuszczono, inne szybko opuściły spotkanie. Premier poinformował, że obie strony ustaliły listę postulatów, które rząd zaprezentuje na forum unijnym.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, w czwartek w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” w Warszawie odbył się „szczyt rolniczy” – spotkanie liderów protestu rolników z premierem Donaldem Tuskiem. Towarzyszyli mu przedstawiciele ministerstwa rolnictwa: minister Czesław Siekierski i wiceminister Michał Kołodziejczak.

Od samego początku sytuacja była trudna. Reporterka RMF FM relacjonowała, że część rolników nie została wpuszczona na spotkanie. Twierdzili też, że jeszcze przed samym spotkaniem doszło do ostrej wymiany zdań i przepychanek słownych. Oburzenie wywołał też brak zgody na dopuszczenie mediów do bezpośredniego relacjonowania rozmów. Część środowisk rolniczych uważa, że tak ważne dla Polski rozmowy powinny być prowadzone w sposób transparentny, z pełnym informowaniem Polaków o ich przebiegu. Zarzucają też rządowi, że selekcjonuje sobie rozmówców według sobie tylko znanego klucza.

 

Krytycznie skomentował tę sytuację Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”.

„Jesteśmy wszyscy razem albo jesteśmy pomijani i można powiedzieć, że jest wkładany kij w szprychy roweru rolniczego, który dzisiaj jedzie… Nie jesteśmy za tym, żeby dzielić rolników, tylko jesteśmy za tym, żeby w końcu zająć się konkretną robotą” – oświadczył Obszański. Jego zdaniem, obecny polski rząd gardzi polskim rolnikiem.

Pod siedzibą Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” pojawił się też, jako zaproszony reprezentant rolników, Władysław Serafin, prezes Krajowego Związku Rolników i były poseł PSL. Oburzyło to część protestujących.

Mniej więcej po 30 minutach od rozpoczęcia spotkania z premierem, część przedstawicieli protestujących wyszła z rozmów. Byli to reprezentanci rolniczej „Solidarności”, a także Samoobrony i „Korony”. Inni zostali i dalej rozmawiali z Tuskiem. Spotkanie zakończyło się po ponad trzech godzinach. Zdaniem rolników, nie ustalono niczego konkretnego.

Według części źródeł, NSZZ RI „Solidarność” opuściła spotkanie w geście solidarności, gdy nie dopuszczono do rozmów kilku działaczy na rzecz polskich rolników, w tym byłego posła Gabriela Janowskiego.

„Żadne konkrety nie padły, 6 marca wracamy na akcję protestacyjną do Warszawy” – oświadczył jeden z uczestników rozmów ze strony rolników, cytowany przez RMF FM. Jego zdaniem, rozmowy toczyły się „w normalnej atmosferze, ale żadnych konkretów nie dowiedzieliśmy się”. Dodał, że mają poczekać do piątku wieczorem, kiedy to ma zostać podany termin kolejnego spotkania. Według tej relacji Tusk zapowiedział też, że w najbliższym tygodniu premier „ma podjąć jakieś konkretne, mocne działania”.

Również szef OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych, Sławomir Izdebski przyznał, że nie osiągnięto porozumienia, a kolejne rozmowy odbędą się w przyszłym tygodniu. „Myślę, że udało się wykonać krok do przodu. Na razie protesty nie są przerwane. Jutro będziemy się zastanawiać, co dalej” – powiedział Izdebski w rozmowie z TVN24.

Według jego relacji, w kwestii podejścia do unijnego Zielonego Ładu opinie organizacji zrzeszających protestujących rolników były zróżnicowane. Niektórzy postulowali całkowite odrzucenie tej strategii. Zdaniem innych, należy doprowadzić do odrzucenia „najbardziej bolących postanowień”.

Izdebski twierdzi, że podczas spotkania premier Tuska „powiedział wyraźnie, że bierze poważnie pod uwagę zamknięcie granicy, ale musi rozważyć za i przeciw”. Dodał, że „ten biznes działa w obie strony” i taki zakaz negatywnie odbiłby się na branży mlecznej, eksportującej swoje produkty na Ukrainę. Szef OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych oświadczył też, że rolnicy są zmęczeni protestem i chcieliby wrócić do pracy.

Z kolei premier Tusk powiedział po spotkaniu, że rozmawiano „o bardzo konkretnych propozycjach”.

„W końcu wszyscy uwierzyliśmy, że jesteśmy po tej samej stronie” – powiedział szef rządu. Przyznał też, że część protestujących nie czuje do niego specjalnej sympatii, ale mają oni „bardzo silne argumenty”. W jego ocenie, niektóre oczekiwania ze strony protestujących rolników są „bardzo wygórowane, bo dotyczą jednak zmiany polityki Unii Europejskiej w pierwszym rzędzie”. Dodał, że rolnicy mają zarazem przekonanie, iż on jest w stanie „wynegocjować coś w Brukseli” i doprowadzić do zmiany unijnego stanowiska w kwestii wolnego handlu z Ukrainą czy Zielonego Ładu.

Tusk powiedział też, że jego rząd oraz protestujący mają „jeden cel – w jaki sposób ochronić polskie rolnictwo, polski rynek, europejski rynek w konsekwencji, przed bardzo niesprawiedliwymi i miażdżącymi konsekwencjami moim zdaniem nierozważnej decyzji o pełnej liberalizacji handlu z Ukrainą”.

Premier poinformował, że obie strony rozmów ustaliły listę postulatów, które rząd zaprezentuje na forum unijnym. Na liście będą punkty zaproponowane przez protestujących oraz przez stronę rządową. Donald Tusk powiedział też, że celem nie jest odstąpienie od Zielonego Ładu, ale czasowe zawieszenie jego części dotyczącej rolnictwa. Zapowiedział też, że na forum unijnym będzie namawiał do zmiany polityki wobec produktów z Ukrainy.

Czytaj także: Polscy rolnicy zablokują granicę z Litwą – litewska premier doszukuje się w tym śladu działań Kremla

Protesty rolnicze w postaci blokowania dróg dojazdowych do granicy z Ukrainą rozpoczęły się jeszcze w zeszłym roku, choć zostały przerwane przez rolników i wznowione już w roku bieżącym. Ostatni sondaż wskazuje, że większość Polaków popiera rolnicze protesty.

Rmf24.pl / dorzeczy.pl / X / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply