Gruzińskie media podały, że przedstawiciele Gruzji i Ukrainy w tajemnicy negocjują ekstradycję Micheila Saakaszwiliego, przeciwko któremu prowadzone są postępowania karne. Gruzińscy oficjele twierdzą, że to nieprawda.

Gruzińska stacja Rustawi-2 poinformowała w czwartek, że przedstawiciele Ukrainy i Gruzji w tajemnicy negocjują ekstradycję byłego gruzińskiego prezydenta, Micheila Saakaszwiliego. Według dziennikarzy, w rozmowach uczestniczy m.in. Wachtang Gomelauri, szef gruzińskiej służby bezpieczeństwa. Jak podano, ma on spotkać się w tej sprawie z ukraińskimi oficjelami na Białorusi.

Stacja Rustavi-2 twierdzi, że Służba Bezpieczeństwa Gruzji potwierdziła te doniesienia dopiero wówczas, gdy skontaktowali się z nią dziennikarze programu „Kurier”. Później, na stronach gruzińskich służb bezpieczeństwa opublikowano oświadczenie, według którego potwierdzono, że Gomelauri ma wziąć udział w stuleciu służby bezpieczeństwa na Białorusi.

Jednak doniesienia nt. rzekomych negocjacji oficjalnie dementują wysocy gruzińscy urzędnicy państwowi. Ich zdaniem, informacje te są całkowicie nieprawdziwe.

Przewodniczący gruzińskiej komisji parlamentarnej ds. obrony i bezpieczeństwa Irakli Sesiaszwili powiedział, że sprawa ekstradycji Saakaszwiliego wykracza poza kompetencje szefa SB Gruzji i należy do kompetencji prokuratora generalnego. – To kwestia czysto prawna, a nie polityczna – mówi Sesiaszwili. Zaznaczył, że Gomelauri nie jest zaangażowany w żadne negocjacje ws. ekstradycji byłego prezydenta z Ukrainy do Gruzji.

Doniesienia gruzińskich mediów zdementowała także Eka Beselia, szefowa parlamentarnej komisji ds. stosunków prawnych. Zaznacza, że wizyta Gomelauriego na Białorusi ma zupełnie inny cel i nie jest w żaden sposób związana ze sprawą Saakaszwiliego.

Przeczytaj: Poroszenko szykuje ekstradycję Saakaszwilego do Gruzji?

Przeciw Saakaszwilemu prowadzone są w Gruzji cztery postępowania karne. Dotyczą one między innymi zarzutów dotyczących stłumienia protestów w Tbilisi w 2007 roku, a także przekroczenia posiadanych pełnomocnictw i nadużycia władzy, w tym ws. tuszowania morderstwa bankiera Sandro Girgwlianiego w 2006 roku czy wtargnięcia do budynku stacji Imedi. Były prezydent Saakaszwili odpiera te zarzuty jako umotywowane politycznie. Twierdzi m.in., że jest ścigany za zakup kwiatów na grób Lecha Kaczyńskiego, a za wszystkim stoi prezydent Rosji, Władimir Putin.

Czytaj także:

Ukraina: prokuratura generalna twierdzi, że „taśmy Saakaszwiliego” są autentyczne

Saakaszwili wypuszczony z aresztu. „Uważam się za jeńca wojennego” [+VIDEO]

112.ua / tass / Kresy.p

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply