Według SBU, Semen Semenczenko, były dowódca batalionu ochotniczego Donbas i były deputowany Werchownej Rady, został oskarżony o terroryzm w związku z ostrzelaniem z granatnika budynku stacji TV w 2019 roku. Postawiono mu także zarzuty ws. zorganizowania nielegalnej grupy zbrojnej.

Były ukraiński deputowany Semen Semenczenko, niegdyś dowódca batalionu ochotniczego „Donbas”, jest podejrzany o kierowanie atakiem na siedzibę stacji telewizyjnej 112 Ukraina w 2019 roku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. W piątek Semenczence postawiono zarzuty o działalność terrorystyczną.

Przypomnijmy, że w lipcu 2019 roku, w czasie kampanii przed wyborami parlamentarnymi, budynek stacji 112 Ukraina został ostrzelany z granatnika. Nikt nie został ranny. Wcześniej pod adresem stacji kierowano groźby w związku z planami wyświetlenia przez nią nowego filmu Olivera Stone’a o Ukrainie. Ukraińska policja znalazła w pobliżu granatnik, z którego oddano strzał. Sprawę oficjalnie zakwalifikowano jako akt terrorystyczny i wszczęto śledztwo.

Przeczytaj: Stacja 112 Ukraina: atak terrorystyczny na nas to naturalna konsekwencja polityki władz Ukrainy [+VIDEO]

Według śledczych z SBU, atak przeprowadziło dwóch członków grupy zbrojnej Semenczenki, których on sam wynajął do tego zadania.

W oficjalnym komunikacie SBU zaznaczono, że ostrzelanie siedziby stacji zostało wykorzystane przez Rosję w celach propagandowych. „Atak terrorystyczny został wykorzystany przez państwo-agresora w jego wojnie hybrydowej przeciwko naszemu krajowi” – napisano.

Podano też, że w czerwcu 2019 roku Semenczenko razem ze swoim wspólnikiem przeprowadzili rozpoznanie w pobliżu budynku stacji, analizując układ kamer monitoringu i wybierając odpowiednie miejsce do przeprowadzenia aktu terrorystycznego oraz trasy ucieczki. Były deputowany miał też zorganizować pieniądze na transport i inne potrzebne środki.

SBU twierdzi, że początkowo plan polegał na zdobyciu samochodu, umieszczeniu w nim dużej ilości materiałów wybuchowych, a następnie zaparkowaniu go pod budynkiem stacji 112 Ukraina i zdetonowaniu ładunków w odpowiednim momencie. Jednak, żeby ukryć osoby organizatora i wykonawców, zdecydowano, że zamiast tego budynek zostanie ostrzelany z granatnika przeciwpancernego.

Sam Semenczenko już wcześniej, w marcu br., został oskarżony o nielegalne stworzenie „prywatnej firmy wojskowej”, a faktycznie własnej grupy zbrojnej, działając przy tym na szkodę interesów narodowych Ukrainy. Zwolniono go z aresztu śledczego po wniesieniu kaucji 5 mln hrywien. Według SBU, firma Semenczenki była zamieszana w „poważne przestępstwa, w tym przeciwko podstawom bezpieczeństwa państwa”. Miał zatrudniać w niej około 150 ludzi, tworząc w zasadzie prywatny oddział zbrojny. Osoby związane z nim miały też kontaktować się z „przedstawicielami różnych organizacji z krajów Bliskiego Wschodu” i proponować im dostarczanie broni. Poza Semenczenką, w sprawie figuruje też Jewhen Szewczenko, znany szerzej jako „pozaetatowy” agent państwowego biura antykorupcyjnego. Obaj nie przyznają się do winy.

24 kwietnia br. sąd nakazał umieszczenie Semenczenki w areszcie bez prawa do zwolnienia za kaucją, parę dni później trafił do szpitala z powodu pogorszenia stanu zdrowia.

Pod koniec marca w sprawie dotyczącej prywatnego oddziału Semenczenki zatrzymano Anatolija Wynohrodskiego, byłego dowódcę batalionu Donbas. Trafił on do aresztu domowego.

Podczas konfliktu w Donbasie, Semen Semenczenko był dowódcą batalionu ochotniczego „Donbas”. Przez długi czas nie pokazywał swojej twarzy publicznie i chodził w masce lub kominiarce. W sierpniu 2014 roku został ranny podczas walk w rejonie Iłowajska. Jak podawano, miał stopień majora gwardii narodowej. Jesienią 2014 roku wszedł do parlamentu z ramienia partii „Samopomoc” mera Lwowa, Andrija Sadowego i przestał pełnić funkcję dowódcy batalionu.

Przeczytaj: Na Ukrainie powstaje alternatywny sztab?

Czytaj także: Dowódca „ Ajdara”: Pierwsze co zrobię w parlamencie, to nabiję mordę Semenczence

W 2015 roku w Stanach Zjednoczonych wybuchł skandal po tym, jak okazało się, że ukraińska delegacja z parlamentarzystami w składzie pokazała członkom Senatu USA fotografie, rzekomo przedstawiające rosyjskie oddziały podczas konfliktu w Donbasie. W skład tej delegacji wchodził m.in. Semenczenko.

Jak pisaliśmy, w 2018 roku Semenczenko był zamieszany w sprawę, w której główna prokuratura Gruzji oficjalnie oskarżyła sześciu obywateli Ukrainy i jednego Gruzina o nielegalne nabycie i posiadanie broni. Jak pisaliśmy, zatrzymani przybyli do Tbilisi 27 listopada. Wśród nich był Luka Czchetija – Gruzin posiadający obywatelstwo Ukrainy, który walczył w szeregach ukraińskiego batalionu Donbas. Ojciec Czchetiji oświadczył, że syn przybył do Gruzji, by wziąć udział w akcjach protestacyjnych przygotowywanych przez opozycję po zwycięstwie wyborczym kandydatki na prezydenta związanej z obozem władzy – partią Gruzińskie Marzenie. W akcji przeciw nim użyto jednostki policyjnych komandosów.

Przeczytaj: Ukraina: konflikt między policją a członkami batalionów Donbas, Aidar i OUN [+VIDEO]

Semenczenko twierdził, że Ukraińcy przybyli do Gruzji, by spotkać się z kolegami, z którymi walczyli wspólnie w Donbasie. Ukraiński deputowany zaprzeczył, by szykowali oni na terenie Gruzji jakąś „prowokację”. Sam Semenczenko towarzyszył zatrzymanym Ukraińcom, lecz nie zatrzymano go. Według Jurija Biriukowa, doradcy prezydenta Poroszenki, deputowany nie trafił do aresztu jedynie dlatego, iż miał paszport dyplomatyczny. Semenczenko zaprzeczył takiej wersji wydarzeń. Według części mediów, był on sojusznikiem byłego gruzińskiego prezydenta Micheila Saakaszwiliego, gdy ten przebywał na Ukrainie.

Zobacz: Żołnierze batalionów ochotniczych z wizytą u lidera neobanderowskiego Prawego Sektora [+FOTO]

Unian / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply