Najprawdopodobniej w marcu podpisana zostanie umowa na dostawy dwóch baterii amerykańskich systemów Patriot, czyli pierwszej partii w ramach umowy z USA – podaje „Rzeczpospolita”.

Jak czytamy na łamach „Rzeczpospolitej”, rozmowy w sprawie kontraktu ws. systemów obrony powietrznej Patriot przyspieszyły. Tak twierdzi szef amerykańskiej ekipy negocjacyjnej John Baird, wiceprezes Raytheon Integrated Defense Systems ds. zintegrowanych systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej na Polskę.

W rozmowie z „Rz” Baird potwierdza, że dopiero teraz ma „wrażenie, iż obecnym warszawskim partnerom rzeczywiście zależy na sfinalizowaniu umowy”. Amerykanie zapewniają, że przygotowywany kontrakt gwarantuje pozyskanie przez polską armię już w ramach pierwszej fazy budowy powietrznej tarczy systemu „Wisła” broni identycznej z tą, jaka trafi do armii USA. W tej fazie Polska ma otrzymać dwie baterie Patriot, czyli 4 tzw. jednostki ogniowe, liczące 16 wyrzutni.

Baird zaprzecza spekulacjom, według których korzystna dla Polski niższa cena za Patrioty oznacza jakościowy kompromis. – Nie ma mowy o jakimkolwiek uszczupleniu zdolności bojowych broni – oświadcza przedstawiciel koncernu Raytheon. Jak zapewnił, zgodnie z oczekiwaniem Polski już w pierwszym etapie zestawy Patriot będą dysponowały systemami dowodzenia IBCS. Są one obecnie opracowywane przez Northrop Grumman dla amerykańskiej armii. Zaznacza jednak, że z tego względu należy liczyć się z opóźnieniami w dostawach, co jednak nie zraża polskich władz.

– Ponieważ to są zupełnie nowe rozwiązania, uprzedziliśmy polskich partnerów, że ich wdrożenie wiąże się z ryzykiem opóźnień. Warszawa jest jednak zdecydowana utrzymać ten wymóg – powiedział Baird.

Eksperci, na których powołuje się „Rzeczpospolita” twierdzą, że jest to słuszne posunięcie. Ich zdaniem powstający obecnie, nowoczesny, otwarty system dowodzenia IBCS pozwala na współpracę wyrzutni Patriot m.in. dodatkowymi źródłami rozpoznania. Chodzi tu np. o stacje radiolokacyjne działające w polskim systemie ostrzegania i kontroli powietrznej.

„Rz” zapowiada, że w poniedziałek opublikuje więcej informacji na ten temat. Mają one dotyczyć dalszych szczegółów o kulisach negocjacji, a także dylematach towarzyszących uzgadnianiu inwestycji offsetowych związanych z zakupem systemu Patriot.

Ile za Patrioty?

Pod koniec stycznia nowy szef MON Mariusz Błaszczak informował, że Polska w wyniku negocjacji uzyskała niższą cenę na systemy Patriot, a negocjacje są na dobrej drodze do podpisania kontraktu pod koniec I kwartału tego roku. Minister nie ujawnił żadnych szczegółów dotyczących kwot i czasu dostaw.

Przeczytaj: Błaszczak spotkał się z McMasterem. „Oczekujemy liczniejszej obecności wojsk USA w Polsce”

Dostawy w ramach fazy I według deklaracji miałyby rozpocząć się w 2022 roku (wcześniej podawano rok 2019). Baterie zdolność operacyjną osiągną w roku kolejnym.

Polska założyła, że otrzyma Patrioty wraz z systemem IBCS jeszcze zanim pozyska go amerykańska armia lub w tym samym czasie. Rok temu otrzymano co prawda wstępną zgodę departamentu obrony na eksport uzbrojenia (tzw. procedura „Yockey waiver””), odnoszącą się do sprzętu, który nie znajduje się na wyposażeniu sił zbrojnych, ale też nie wiadomo czy się znajdzie. Rząd USA byłby w tym przypadku zwolniony od odpowiedzialności za sprawność sprzętu. W przypadku IBCS zapewne ostatecznie trafi na stan amerykańskiej armii, ale najpewniej nie nastąpi to wcześniej, niż właśnie w 2022 roku. Za czasów ministra Antoniego Macierewicza twierdzono, że miałoby to nastąpić jeszcze w 2019 roku.

W listopadzie 2017 roku amerykańskie władze oficjalnie zaoferowały Polsce sprzedaż systemu antyrakietowego Patriot za 10,5 mld dolarów (ponad 37 mld zł). Kwota ta była o 7 mld zł większa niż ta, jaką Polska zamierza przeznaczyć łącznie na swą obronę przeciwrakietową. A ponadto, dotyczyła tylko pierwszych dwóch baterii Patriot. Wcześniej MON deklarował, że nie zapłaci za całość więcej niż 30 mld zł. W grudniu wiceszef MON Bartosz Kownacki w wywiadzie dla portalu Defense News oświadczył, że cena za Patrioty, jaką podyktowali Amerykanie, jest zdecydowanie za wysoka:

– Cena jest dla nas naprawdę nie do przyjęcia, nawet biorąc pod uwagę znaczne środki finansowe, jakie przeznaczyliśmy na techniczną modernizację polskich sił zbrojnych. Nie możemy sobie po prostu pozwolić na wydanie tak dużo pieniędzy na zakup dwóch baterii i pocisków PAC-3 (Patriot Advanced Capability-3).

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ponad 70 mld zł za Patrioty?

Komentując sprawę wcześniejszych informacji o wyższej cenie, gen. Waldemar Skrzypczak powiedział w rozmowie z portalem Kresy.pl, że „Amerykanie wiedzą, że Polacy są politycznie zdeterminowani, by wziąć systemy amerykańskie. Stąd taka, a nie inna cena za Patrioty”.

Jednak po rozmowach delegacji MON z Amerykanami w grudniu ub. roku, cenę udało się obniżyć. Według ostatnich informacji, koszt pierwszej fazy kontraktu (2 baterie Patriot z systemem dowodzenia IBCS oraz 208 pocisków PAC-3) ma zamknąć się w 7 mld zł. „DGP” informuje, że „optymistyczne założenia negocjacyjne są takie, że ostateczna kwota będzie znacznie niższa niż te niecałe 7 mld zł, o których mówią teraz Amerykanie”.

Czytaj także: Gen. Skrzypczak odpowiada, czego najbardziej potrzebuje polska armia

Rp.pl / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jwu
    jwu :

    Z tego co czytałem,nasze patrioty mają chronić nie tylko nieba polskiego ,ale również paru innych krajów NATO.Pytam dlaczego ,żaden z tych krajów nie dołożył się do zakupu baterii ?