Ponad 70 mld zł za Patrioty?

Choć MON zapewnia, że zakup 8 baterii systemów Patriot nie będzie kosztował więcej niż 30 mld zł, to Amerykanie tylko dwie pierwsze baterie wycenili na 38 mld zł. W rozmowie z Money.pl eksperci wskazują, że ostatecznie za Patrioty możemy zapłacić nawet 76 mld zł.

W piątek Amerykańska Agencja Współpracy Bezpieczeństwa Obronnego (DSCA), podlegająca Departamentowi Obrony USA podała, że Kongresowi przekazano notyfikację ewentualnej sprzedaży Polsce systemu obrony powietrznej Patriot. Zgodę na sprzedaż wydał Departament Stanu USA. Notyfikacja trafiła do Kongresu 14. listopada. Teraz, w ciągu 15 dni kalendarzowych Kongres może zmienić warunki transakcji bądź całkowicie ją zablokować.

Wartość transakcji jest szacowana na 10,5 mld dolarów, czyli równowartość ok 38 mld złotych. Tymczasem wcześniej ministerstwo obrony oficjalnie deklarowało, że za systemy obrony rakietowej Patriot Polska nie zapłaci więcej, niż 30 mld dolarów.

MON zapewnia jednak, że nie zapłacimy więcej. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” wiceminister Bartosz Kownacki powiedział, że resort „dopiero teraz” uzyskał gwarancję funduszy na zakup ośmiu baterii Patriot.

– Producent zestawu, koncern Raytheon, od dawna wie, że nie będzie na rakietowy oręż ani grosza więcej – powiedział Kownacki. – Raytheon od dawna wie, że nie będzie na rakietowy oręż ani grosza więcej.

Również minister Antoni Macierewicz podkreślił, że „Letter of Request zakłada, że Polska wyda nie więcej niż 30 mld zł na całe zamówienie”. MON podkreśla, że cena podana przez Amerykanów to najwyższa możliwa wartość, za jaką dany kraj może dokonać zakupu uzbrojenia od rządu USA. Producent Patriotów, koncern Raytheon w komunikacie przesłanym Kresom.pl podał, że „szacunkowe koszty podawane w powiadomieniu  mogą przekraczać finalny koszt zawarty w wynegocjowanym kontrakcie”.

A jednak drożej?

Portal Money.pl wskazuje jednak, że Amerykanie tylko zakup dwóch pierwszych baterii systemu Patriot (16 wyrzutni wraz z 4 radarami i taką samą liczbą stanowisk dowodzenia), wycenili na kwotę nawet 10,5 mld dolarów. Podczas, gdy MON, a także sam minister Antoni Macierewicz zapewniali, że zakup wszystkich 8 baterii będzie kosztował nie więcej, niż 30 mld złotych.

Zdaniem  Michała Likowskiego, eksperta wojskowego i redaktora naczelnego magazynu “Raport”, MON miało „optymistyczne podejście” do ostatecznych kosztów programu “Wisła”. Z kolei Marcin Niedbała z „Nowej Techniki Wojskowej” w rozmowie z Money.pl zauważył, że program ten jest unikalny, a przy tak ambitnych wymaganiach i żądanym offsecie nie mogło być inaczej. Zwraca uwagę przede wszystkim na to, że Polska stawia warunek zakupu Patriotów wraz z systemem dowodzenia IBCS – który faktycznie jeszcze nie istnieje. MON chce jednak, żeby nasza armia była pierwszym po US Army użytkownikiem tego systemu.

PRZECZYTAJ: USA: kluczowy system dla polskich Patriotów opóźniony o cztery lata

Ponadto, w drugiej części umowy, sześć kolejnych baterii Patriot ma trafić do nas wraz z radarami dookolnymi oparty na technologii azotku galu, które jak na razie również nie są gotowe. Podobnie sytuacja wygląda z niskokosztowymi pociskami SkyCeptor. Zdaniem ekspertów, kwota podana przez Amerykanów wynika właśnie z tego, że MON chce kupić systemy, których jeszcze nie ma.

Czytaj również: Pasmo komplikacji ws. systemu Wisła. „MON nie jest w stanie opanować sytuacji”

– To wymaga od nas konieczność współfinansowania rozwoju prac badawczo-rozwojowych, których oszacowanie wartości jest bardzo trudne – mówi Likowski. W jego opinii teza, że program „Wisła” będzie kosztował do 30 mld zł, jest trudna do obrony. Nie wiadomo jednak, czy polskim negocjatorom uda się bardzo obniżyć cenę. Likowski stawia jednak tezę, że „ostatecznie wynegocjowana cena za pierwszy etap (2 baterie), równa będzie tej za zakup kolejnych 6 baterii”. Tłumaczy to tym, że w pierwszym etapie zostaną też zakupione zdolności wykorzystywane w kolejnych bateriach oraz pokryte koszty współpracy przemysłowej.

Portal Money.pl na tej podstawie szacuje, że w najgorszym wariancie Polska zapłaci około 76 mld zł. Z kolei jeśli polskim negocjatorom w pierwszym etapie uda się zejść do 30 mld zł, całość może kosztować 60 mld zł. Dalsze obniżenie ceny, nawet do 50 mld złotych, może być możliwe przy rezygnacji z większej liczby oczekiwań offsetowych.

Przypomnijmy, że początkowo MON szacował koszty zakupu całości systemu na 30-50 mld złotych. Później zapewniano jednak, że łączna kwota będzie bliższa niższej wartości. A ostatnio, że nie przekroczy 30 mld złotych. Według nieoficjalnych doniesień, MON zdaje sobie sprawę, że wszystko może jednak kosztować znacznie więcej, ale łatwiej jest oswajać opinię publiczną z mniejszymi kosztami zakupu.

Likowski kreśli też dla Money.pl inne możliwe scenariusze ws. Patriotów. Dotyczą one m.in. bardzo mocnego ograniczenia naszych wymogów i oczekiwań, głównie offsetowych. To jednak nie przyniesie korzyści polskiemu przemysłowi. Inny scenariusz to rozpoczęcie wszystkiego od początku, co oznacza kolejne lata opóźnień. Trzecia opcja to tymczasowe odłożenie „Wisły”, programu obrony powietrznej średniego zasięgu i skoncentrowanie się na systemie krótkiego zasięgu „Narew”. Likowski uważa, że scenariusz lansowany przez resort obrony jest w tym wszystkim najmniej prawdopodobny, a zapowiadane podpisanie umowy do końca roku – nierealne. Decyzja należy do MON. Z kolei Niedbała zaznacza, że pośpiech nie jest wskazany, a jeśli nasi negocjatorzy mają coś ugrać, to potrzebują czasu.

Ministerstwo z kolei zapewnia, że potrafi negocjować i podaje przykład zakupu pocisków rakietowych JASSM oraz JASSM-ER dla F-16, które Pentagon wycenił na 500 mln dolarów, a MON wynegocjował zakup za nieco ponad połowę tej kwoty.

Co kupuje Polska?

Przypomnijmy, że niedługo po przylocie do Polski prezydenta Donalda Trumpa, w nocy z 5. na 6. lipca br. MON podpisał z Departamentem Obrony USA memorandum ws. zakupu przez Polskę systemu Patriot. O wyborze zestawów do programu obrony powietrznej średniego zasięgu Wisła zdecydował w 2015 r. rząd. Od tamtej pory między rządami Polski i USA prowadzono negocjacje kontraktu.

Memorandum przewidywało podzielenie procesu pozyskania systemu Patriot na dwie fazy. A ponadto: o rozpoczęciu dostaw dwóch pierwszych baterii w terminie o 3 lata późniejszym niż pierwotnie planowano. Z drugiej strony, mają one zostać dostarczone co prawda bez dookolnego radaru, ale za to z wymaganym przez Polskę sieciocentrycznym systemem dowodzenia IBCS.

W fazie I, do Polski miałyby trafić dwie baterie Patriot 3+, wraz z rakietami PAC-3 MSE oraz systemem IBCS. Podkreślono, że USA „nie są w stanie dostarczyć bieżących radarów w konfiguracji PATRIOT w celu wypożyczenia lub późniejszego odkupu”. Dostawy miałyby rozpocząć się w 2022 roku. Baterie zdolność operacyjną osiągną w roku kolejnym.

W fazie II, na podstawie wymagań MON ws. programu WISŁA oraz w ramach realizowanej dla Polski procedury FMS, Amerykanie w ramach odpowiednich przepisów i regulacji zamierzają kontynuować integrację rakiet SkyCeptor, radaru dookólnego i polskich sensorów dla polskiej architektury systemu WISŁA. Do tego potrzebne będą jednak zgody władz wyższego szczebla. Jak również konkretne dane techniczne z Polski oraz harmonogram pozyskania systemu. W tym przypadku, planowane przedstawienie oferty nastąpiłoby pod koniec przyszłego roku. Nie sprecyzowano terminu rozpoczęcia dostaw ani osiągnięcia zdolności operacyjnej.

Jednak według wcześniejszych informacji koncernu Raytheon udzielonych Kresom.pl, systemy wyposażone w radar 360 st. mogłyby zostać dostarczone jeszcze później, niż zakładano. Raytheon we wrześniu informował Kresy.pl, że planuje (a nie gwarantuje) dostarczenie radaru do Polski w ciągu 65 miesięcy [blisko 6,5 roku] od podpisania kontraktu. Stąd, pierwsze baterie trafią do Polski nie wcześniej, niż na przełomie 2019/2020. A egzemplarze z radarem dookolnym jeszcze później – najwcześniej zapewne gdzieś w 2024 roku (względnie rok wcześniej).

System Wisła ma być najdroższym w polskiej historii systemem uzbrojenia, kupowanym w większości z zagranicy.

Money.pl  / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. bob
    bob :

    Chore tak jak powiedział Korwin fajne zabawki na wojnę z Czechami za 70 mld można 2 elektrownie atomowe zbudować ale usraelski agent antoś musi nas dymac dla swoich panów