Fińska przestrzeń powietrzna nie może służyć siłom NATO i USA do przeprowadzania ataków lotniczych lub rakietowych na Petersburg – pisze rosyjski portal ArmyStandard.ru, komentując decyzję Finów ws. zakupu F-35. „Lepiej byłoby ostrzec północnych sąsiadów, co ich czeka, jeśli wybiorą złą linię postępowania. I co z nich w takim przypadku zostanie”.

Z końcem ubiegłego roku na rosyjskim portalu ArmyStandard.ru zamieszczono artykuł zatytułowany „Półneutralne państwo Suomi [Finlandia – red.]”. Zwrócono w nim uwagę zakup przez Finlandię 64 amerykańskich samolotów wielozdaniowych 5. generacji F-35 wraz z uzbrojeniem, w ramach kontraktu wartego 10 mld dol. W opinii obszernie cytowanego w tekście Rusłana Puchowa, rosyjskiego analityka wojskowego i dyrektora moskiewskiego Centrum Analiz Strategii i Technologii i członka rady społecznej przy ministerstwie obrony Rosji, takie działania Finów można uznać za nieprzyjazny krok względem Rosji.

Portal zaznacza, że F-35A mogą przenosić taktyczne bomby atomowe B61, w tym w niedawno zmodernizowanej wersji B61-12, o cechach broni precyzyjnego rażenia. Od 2023-2024 r. USA planują rozmieścić taką broń atomową w bazach wojskowych w Europie. Zwrócono w tym kontekście uwagę, że kolejne kraje europejskie decydują się na zakup samolotów F-35. Dotyczy to teraz także Finlandii, „którą tradycyjnie uważa się za pokojową i neutralną”.

Według artykułu, zasadniczo Finlandia przezbrajała swoje wojska nie tylko własnymi siłami, ale również dzięki firmom zagranicznym, głównie we współpracy z państwami skandynawskimi. Priorytetem były tu wojska lądowe i marynarka wojenna, na których opierała się koncepcja obrony terytorialnej. Jednak nowa Strategia Bezpieczeństwa Finlandii do 2025 roku zakłada asymetryczny charakter przyszłych wojen, a także konieczność wysokiej mobilności w prowadzeniu wspólnych operacji. Mówi też o sieciocentrycznych technologiach wojskowych. Zdaniem ArmyStandard.ru, Finlandia nie osiągnie tego samodzielnie i będzie potrzebować sojuszników, zaś zakup F-35 wyraźnie potwierdza, że nie będzie wśród nich Rosji.

Puchow przypomina, że po zakończeniu II wojny światowej, „Finlandia trzymała się ostrożnego, wyważonego kursu między Zachodem i ZSRR, bojąc się sprowokować Moskwę”. Dotyczyło to także sfery wojskowej. Ekspert podkreśla przy tym, że „nie należy mieć złudzeń odnośnie północnego sąsiada” Rosji, gdyż Finowie za jedynego potencjalnego przeciwnika zawsze uważali Związek Radziecki. Stąd, fiński system wojenny, oparty na zasadach totalnej mobilizacji, miał za zadanie obronę w razie sowieckiej napaści. Dodano przy tym, że „Zachód bezgłośnie zawsze był dla Finów potencjalnym sojusznikiem w razie ewentualnej konfrontacji z ZSRR”.

„Właśnie dlatego, mówienie o neutralności Finów byłoby niewłaściwe dla każdego okresu. Ich tzw. zbalansowany kurs był zawsze koniecznym środkiem, a ogólnie nigdy szczerym stanowiskiem. Po 1945 roku tego w Finlandii nigdy nie było” – powiedział Puchow. Dodał, że choć początkowo Finlandia pozyskiwała m.in. uzbrojenie sowieckie, to od lat 80. XX wieku „nastąpiła całkowita reorientacja fińskich zakupów obronnych na Zachód” i faktycznie, przez ostatnie dwie dekady nie istniała istotna współpraca wojskowo-techniczna na linii Helsinki-Moskwa.

„Oni teraz kupują broń głównie na Zachodzie. Według zachodnich wzorców zajmują się też budową wojskową, szczerze uznając Rosję za potencjalnego wroga” – twierdzi Puchow. Zwraca uwagę na dobre wyposażenie i wyszkolenie fińskich żołnierzy oraz na zdolność Finów do masowej mobilizacji. Dodaje też, że zważywszy na niewielką liczebność rosyjskiego kontyngentu wojskowego na północnym-zachodzie Rosji, potencjalnie może to stanowić dość poważne zagrożenie militarne, „poparte przy tym jeszcze wieloletnią, rusofobiczną motywacją”.

Rosyjski ekspert zaznacza też, że od dłuższego czasu trwa debata dotycząca możliwości wstąpienia Finlandii do NATO. Jego zdaniem, w najbliższym czasie to nie nastąpi, ale takiej „formalności” nie należy przeceniać. Przywołał przykład współpracującej z Sojuszem Szwecji, która w jego opinii jest już większym sojusznikiem NATO, niż wielu jego formalnych członków”. Jego zdaniem, obecnie Finlandię de facto można już uważać za sojusznika NATO.

„Dlatego dziś nie warto mówić o jakiejś rzeczywistej neutralności Finlandii. W razie wojennej konfrontacji NATO i Rosji, Finlandia raczej nie powstrzyma się od wojennego wystąpienia przeciwko Rosji. Nie powinniśmy zapominać, że u naszych północno-zachodnich granic rośnie nam jeszcze jeden potencjalny przeciwnik” – powiedział Puchow.

Na koniec ArmyStandard.ru komentuje, że „pozostaje mieć nadzieję, że rosyjski sztab generalny uwzględnia w swoich planach odparcia agresji także takie argumenty”. Dodaje, że strona rosyjska nie chciałaby, żeby fińska przestrzeń powietrzna była wykorzystywana przez siły NATO i USA do przeprowadzania ataków lotniczych lub rakietowych „na naszą Północną Palmirę”, tj. Petersburg.

„Lepiej byłoby ostrzec północnych sąsiadów, co ich czeka, jeśli wybiorą złą linię postępowania. I co z nich w takim przypadku zostanie” – czytamy na końcu artykułu.

Czytaj także: Rosja ostrzega Finlandię przed wstąpieniem do NATO

Przypomnijmy, że tuż przed końcem 2021 roku Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji ostrzegło przed włączeniem Finlandii i Szwecji do NATO. – To całkiem oczywiste, że wejście Finlandii i Szwecji do NATO… miałoby poważne konsekwencje militarne i polityczne, które wymagałyby odpowiedniej reakcji ze strony rosyjskiej – oświadczyła rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa. „Polityka nieuczestniczenia w żadnych sojuszach, tradycyjnie prowadzona przez Sztokholm i Helsinki, jest postrzegana przez Moskwę jako ważny czynnik zapewniający stabilność w północnej Europie” – dodała.

Co więcej, noworoczne wystąpienie prezydenta Finlandii Sauliego Niinisto skłoniło część komentatorów do wspominania o ewentualności jej przystąpienia do NATO. Niinisto odniósł się do żądań władz Rosji, które domagają się podpisania nowej umowy międzynarodowej o bezpieczeństwie w Europie. Umowa ta miałaby wykluczyć dalsze rozszerzanie NATO w obszarach przylegających do granic Rosji. „Suwerenność kilku państw członkowskich, także Szwecji i Finlandii, została zakwestionowana spoza Unii. To sprawia, że UE jest stroną zaangażowaną. UE nie może poprzestać na roli technicznego koordynatora sankcji” – powiedział prezydent Finlandii. „Pole manewru Finlandii, nasza wolność wyboru obejmuje także możliwość przystąpienia do sojuszy wojskowych i wystąpienie o członkostwo w NATO w dowolnym momencie”.

Przeczytaj: Finlandia między Rosją a Zachodem

armystandard.ru / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply