Sobotnie demonstracje rozpoczęły się na wschodzie kraju. We Władywostoku uczestniczyło w nich 3 tysiące osób, tyle samo brało udział w proteście w Irkucku. Według szacunków policji w manifestacji w Moskwie uczestniczyły 4 tysiące osób, zaś szacunki niezależnych mediów wskazywały, że uczestników jest 10 razy więcej. W czasie protestów zatrzymano m.in. żonę opozycjonisty Julię Nawalną. Według OVD-Info, niezależnej strony monitorującej aresztowania, w ciągu dnia zatrzymano już 1338 osób – podaje “CNN”.
Tysiące protestujących wyszło na ulice Chabarowska, Ułan Ude, Nowosybirska i Barnaułu. Portal MBCh powołuje się na dane korespondentów w poszczególnych regionach Federacji Rosyjskiej. Medium jest związane z byłym szefem koncernu Jukos, Michaiłem Chodorkowskim. Protest w Moskwie rozpoczął się o godz. 14 czasu lokalnego (godz. 12 czasu polskiego).
— Полиция с народом, — скандируют люди у Трубной
— Да ни *** [фига] они не с народом, они ***** [ушлепки], не дают нам пройти! Они не с народом! — возражает кто-то из толпы
Видео: «Медиазона» pic.twitter.com/STRn9anEB5
— Медиазона (@mediazzzona) January 23, 2021
Uczestnicy rzucali śnieżkami w policjantów. Próbowali ich także odepchnąć w celu udaremnienia zatrzymań.
Protesty zaczęły się we wschodniej części kraju, co wynikało z różnicy czasu. Rozpoczęły się wczesnym rankiem czasu moskiewskiego. Demonstracje odbyły się także w niektórych miastach Syberii.
Według niezależnego portalu Meduza, w Nowosybirsku w demonstracji uczestniczyły ponad 3 tysiące ludzi.
Twitterowe wpisy współpracowników Nawalnego sugerowały, że “liczebność uczestników akcji przechodzi wszelkie oczekiwania”.
At least 40,000 people turned out to protest in support of Navalny in Moscow today, as per @Reuters.
— András Tóth-Czifra (@NoYardstick) January 23, 2021
Na sobotę demonstracje w obronie polityka zapowiedziano w 93 miastach Rosji. Władze ostrzegły, że manifestacje nie uzyskały zezwolenia. Przypomniały o odpowiedzialności za udział w zgromadzeniach tego typu. Policja zatrzymywała w ostatnich dniach organizatorów i aktywistów, niektórzy otrzymali już karę aresztu administracyjnego.
Jak pisaliśmy w czwartek, rosyjska Prokuratura Generalna nakazała organom ścigania stłumienie protestów zwolenników Aleksieja Nawalnego zaplanowanych na 23 stycznia. Prokuratura zażądała też zablokowania dostępu do stron internetowych wzywających obywateli do wyjścia na ulice.
Przed zaplanowanymi na sobotę masowymi protestami zwolenników Aleksieja Nawalnego władze Rosji zareagowały zatrzymaniami jego współpracowników i zapowiedziami stłumienia demonstracji, które uważają za nielegalne.
Jak podawaliśmy, w niedzielę wieczorem rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny wrócił do Moskwy z Berlina, gdzie był leczony po otruciu chemicznym środkiem bojowym „Nowiczok”. Na lotnisku Szeremietiewo podczas kontroli paszportowej funkcjonariusze zatrzymali Nawalnego. Decyzją sądu został umieszczony w areszcie na 30 dni. W tym czasie ma zapaść decyzja o odwieszeniu jego wyroku więzienia.
Już po aresztowaniu Nawalnego jego współpracownicy opublikowali materiał wideo, w którym opozycjonista zarzucił Władimirowi Putinowi, że za pieniądze z łapówek wystawił na brzegu Morza Czarnego pałac kosztujący 1,5 mld dolarów. W ciągu 3 dni nagranie zyskało na YouTube ponad 58 mln wyświetleń, stając się najpopularniejszym rosyjskim materiałem w tym serwisie.
edition.cnn.com / bloomberg.com / AFP / onet.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!