Sąd skazał byłego szefa wywiadu częściowo uznawanej Republiki Kosowa na karę więzienia za potajemną deportację pięciu tureckich nauczycieli i tureckiego lekarza.
Sąd w Prisztinie skazał Dritona Gashiego, byłego dyrektora Agencji Wywiadu Kosowa, za artykułu o nadużycie oficjalnego stanowiska lub uprawnień i skazał go na karę czterech lat i ośmiu miesięcy więzienia. Po wyjściu z aresztu Gashi nie będzie mógł pełnić żadnych funkcji publicznych przez cztery lata, orzekł dodatkowo sąd. Wszystko za działania wysokiego urzędnika bezpieczeństwa wobec grupy Turków przebywających w Kosowi.
Za sprawą Gashiego w marciu 2018 r. sześciu Turków zostało aresztowanych i cofnięto im pozwolenia na pobyt w Kosowie za rzekome stwarzanie zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego. Gashi nie udowodnił jednak tego w ramach prawem przewidzianych procedur, ale kazał ich deportować, zanim zarzuty zostały rozpatrzone przez sąd.
Szef wywiadu nie poinformował też z wyprzedzeniem premiera, prezydenta i prokuratora generalnego o tym posunięciu, jak wymaga tego prawo częściowo uznawanej Republiki.
Po powrocie do Turcji cała szóstka została aresztowana i uwięziona. W Kosowie nauczyciele pracowali w szkołach należących do Fethullaha Gulena, mieszkającego w USA muzułmańskiego kaznodzieju, którego rząd prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana obwinia za próbę wojskowego zamachu stanu w lipcu 2016 r.
Choć Gulen był kiedyś istotnym sojusznikiem erdoganowskiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), popadł w konflikt z jego elitami, które zaowocowało przesileniem. Dziesiątki tysięcy domniemanych zwolenników Gulena zostało aresztowanych lub straciło pracę w Turcji od czasu nieudanego zamachu stanu. Gulen zaprzeczył, że on i jego zwolennicy stali za próbą obalenia rządu Erdogana. Ówczesny premier Kosowa Ramush Haradinaj powiedział, że deportacje do Turcji były dwustronną operacją służb wywiadowczych obu krajów. Haradinaj zwolnił zarówno Gashiego, jak i ministra spraw wewnętrznych w związku z tą operacją, nazywając ją „pogwałceniem hierarchii decyzyjnej” i „instytucjonalnym precedensem, który nie powinien mieć miejsca w przyszłości”.
Działania kosowskiego wywiadu wzbudziły nie tylko krytykę miejscowych studentów i działaczy na rzecz praw człowieka, ale też ambasadora USA w Prisztinie, jak twierdzi ABC News.
Czytaj także: Prezydent Serbii: Dalszy dialog z Kosowem jest “bezsensowny”
abcnews.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!