Prezydent Syrii Baszar al-Asad odniósł się w środę do znacznej liczby obywateli kraju przebywających za granicą. Uznał on, że państwo nie jest gotowe na przyjęcie ich wszystkich z powrotem.

Wojna w Syrii wybuchła na fali protestów tak zwanej “arabskiej wiosny” w 2011 r. Grupy antyrządowe uzyskując istotne wsparcie państw zachodnich i arabskich wrogów al-Asada były w stanie przejąć pod kontrolę znaczną część terytorium kraju. Dzięki interwencji Iranu i Rosji al-Asad zdołał odbić większość z nich, ale część prowincji Idlib nadal kontrolowana jest przez ugrupowania islamistyczne, północy pas przygraniczny okupowany zaś przez wojska tureckie. Dodatkowo północno-wschodnią część Syrii zajmuje nieuznawane parapaństwo proklmowane przez miejscowych Kurdów wspierane przez USA.

W czasie wojny zginęło około pół miliona Syryjczyków. Kraj opuściło około ponad 6 milionów obywateli Syrii. Zapytany podczas wywiadu przez dziennikarza telewizji Sky News Arabia o największe wyzwanie związane z repatriacją al-Assad odpowiedział: „infrastruktura zniszczona przez terrorystów”. „Rozpoczęliśmy ogólny dialog” z organizacjami humanitarnymi ONZ „w sprawie projektów powrotu”, finansowania i oczekiwań ONZ, powiedział syryjski prezydent, dodając, że w jego państwie w wielu miejscach ciągle brak wody, elektryczności, szkół i placówek opieki zdrowotnej.

Państwa sąsiadujące z Syrią – Liban, Turcja, Jordania, Irak oraz odleglejszy Egipt, które łącznie goszczą 5,5 mln Syryjczyków wezwały niedawno do przyspieszenie ich powrotów jak zrelacjonowała w środę telewizja France24. Przeciw tym apelom wystąpiły z kolei organizacje praw człowieka, które uznały, że nie należy ponaglać uchodźców i migrantów do powrotu do ojczyzny.

Al-Asad odpowiadał również na pytanie o wylewający się z Syrii strumień narkotyku – fenetyliny. „Kiedy jest wojna i państwo jest osłabione”, handel narkotykami kwitnie i „to jest normalne”, powiedział Assad. „Kraje, które przyczyniły się do wywołania chaosu w Syrii, ponoszą za to odpowiedzialność, a nie państwo syryjskie” – ocenił. Przywódca dodał, że Syria podjęła współpracę z państwami arabskimi w tej kwestii – „Mamy wspólny interes w wyeliminowaniu tego zjawiska”.

Nieokreśleni konkretnie analitycy, jakich powołała się France24, twierdzą, że prezydent Syrii ma nadzieję, że bogate arabskie monarchie Zatoki Perskiej pomogą sfinansować odbudowę, chociaż zachodnie sankcje, szczególnie rozległe ze strony USA prawdopodobnie odstraszą inwestycje. Według francuskiej telewizji szersze finansowe wsparcie międzynarodowe pozostaje dla Syrii niedostępne bez porozumienia politycznego wspieranego aprobowanego na forum ONZ.

Państwa arabskie zgodziły się w maju na zakończenie zawieszenie Syrii w prawach tworzonej przez nie Ligi.

france24.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply