Premier autonomicznego Regionu Kurdystanu w ramach Iraku odniósł się do faktu, że większość migrantów nielegalnie wkraczających do UE z Białorusi stanowią jego rodacy.

Premier Regionu Kurdystanu Masrur Barzani napisał artykuł dla francuskiej gazety “Le Monde”. “W ciągu ostatniego miesiąca ucieczka kurdyjskich migrantów do Europy i rozpaczliwe okoliczności, z jakimi się spotkali w zamarzniętych lasach Białorusi i na brzegach Dunkierki były przerażające” – treść artykułu zacytował we wtorek iracko-kurdyjski portal Rudaw.net. Przytoczył on tragiczny wypadek z 24 listopada, kiedy to 27 migrantów, w większości irackich Kurdów, utonęło w wodach Kanału La Manche, próbując nielegalnie przedostać się z Francji do Wielkiej Brytanii.

Barzani domaga się w artykule odpowiedzi czy statek z nielegalnymi migrantami jaki zatonął znajdował sią brytyjskich wodach, a także “pełnej współpracy” władz Francji. Jednocześnie zadeklarował, że władze Regionu Kurdystanu podjęły działania na rzecz ograniczenia potoku migrantów na Białoruś, którzy z jej terytorium starają przeniknąć na obszar państw Unii Europejskiej. „Podjęliśmy zdecydowane kroki, aby powstrzymać naszych ludzi przed wyruszeniem w podróż, którą ułatwiali polityczni przywódcy do spółki z przemytnikami ludzi i gangami przestępczymi. Agenci turystyczni, którzy pomogli w eksodusie, zostali aresztowani i będą oskarżeni” – zadeklarował polityk.

Zapewnił czytelników, że w jego regionie „Wydawanie wiz carte blanche zostało wstrzymane”. Zadeklarował w imieniu regionalnych władz – “pomożemy każdemu, kto chce wrócić do irackiego Kurdystanu. Do tej pory powróciło prawie 2 tys. obywateli, z których wielu niosło wiadomość, że to, co zostało im sprzedane jako podróż do lepszego życia, było zamiast tego śmiertelną pułapką – i nikt inny nie powinien próbować ich naśladować”.

Wśród przyczyn migracji z regionu Barzani wskazał na destabilizację spowodowaną przez ataki tureckiej armii na bazy Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) znajdujące się na jego północnych peryferiach. Twierdził też, że kiepska sytuacja ekonomiczna w autonomicznym regionie spowodowana była i przez wojnę z ISIS, które w 2014 r. opanowało sąsiadujące z nim części Iraku, i przez pandemię koronawirusa.

“Niektórzy z naszych obywateli są przez długi czas bezrobotni, pomimo wysokich kwalifikacji. To musi się zmienić. Musimy stworzyć dla nich miejsca pracy. Tym ludziom mówię, do was – nie znajdziecie wsparcia na szlakach organizowanej migracji, tworzonych przez intrygantów, którym nie leży na sercu wasze dobro” – ostrzegł kurdyjski premier twierdzący, że jego rodacy powinni szukać swoich szans w ojczyźnie.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jednocześnie jednak Barzani domaga się w artykule większego wsparcia dla migrantów “pukających do drzwi Europy”. „Oczekujemy również, że nasi międzynarodowi partnerzy zrobią więcej, aby chronić naszych ludzi” – można przeczytać w artykule – „W szczególności Polska i Białoruś muszą wywiązać się ze swoich zobowiązań w zakresie opieki nad osobami w rozpaczliwej potrzebie”.

Od czerwca trwa z terytorium Białorusi nacisk migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, głównie z Iraku, na granice z Polską, Litwą i (w mniejszym stopniu) Łotwą. Napływ migrantów jest stymulowany przez białoruskie władze. Początkowo migranci niewielkimi grupami przenikali przez „zieloną granicę”, potem próbowali przedzierać się przez nią większymi grupami. Zgromadzili się w końcu pod przejściem granicznym w Kuźnicy po stronie białoruskiej. Doszło tam do masowych zamieszek i ataków na polskich strażników granicznych i policjantów. Większość z zatrzymywanych i zawracanych nielegalnych migrantów stanowią przybysze irackiego Kurdystanu. Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał 6 grudnia postanowienie o “środkach tymczasowych” zabraniając Polsce zawracania tych spośród nielegalnych migrantów, którzy przedarli się na jej terytorium.

rudaw.net/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply