Prezydent Rosji Władimir Putin odniósł się do ostatnich ataków na rosyjskie bazy w Syrii, dokonane przy użyciu dronów. Powiedział, że to prowokacja i wie, kto za nią stoi. Z kolei rosyjski sztab generalny wskazał na „ukraiński ślad” w tej sprawie.
W czwartek do sprawy ataku na dwie rosyjskie bazy w Syrii, dokonanego z wykorzystaniem dronów, odniósł się prezydent Rosji Władimir Putin. Miało to miejsce podczas spotkania z redaktorami naczelnymi rosyjskich gazet i agencji informacyjnych w Moskwie. Nazwał on ataki na rosyjskie bazy w Syrii „prowokacjami mającymi na celu zakłócenie wcześniejszych porozumień” oraz relacji partnerskich z Turcją i Iranem, a wręcz ich zniszczenie. Dodał, że Rosja ma tego pełną świadomość i „będzie działać solidarnie”.
Przypomnijmy, że w atakach na rosyjskie bazy w Syrii w dniach 5-6. stycznia br. brało udział 13 bezzałogowców. 10 z nich atakowało bazę lotniczą w Hmejmim a 3 bazę morską w Tartusie. Według oświadczenia Rosjan drony nie wyrządziły żadnych szkód – zostały unieszkodliwione przez rosyjskie środki obrony radioelektronicznej. Wraki maszyn zostały poddane badaniom. Jak twierdzi strona rosyjska, stopień technologicznego zaawansowania dronów świadczy, że przeprowadzenie takiego ataku było możliwe jedynie dzięki danym „z jednego z krajów, które posiadają know-how w zakresie nawigacji satelitarnej”. Drony miały bowiem przylecieć z odległego aż o 50-100 kilometrów rejonu Muazarra w prowincji Idlib.
Ponadto, Putin odrzucił wcześniejsze spekulacje, że za atakami może stać Turcja. Wcześniej rosyjski resort obrony podał, że atak na bazy w Hmejmim i Tartus nastąpił z obszarów zajętych przez wspieraną przez Turcję „umiarkowaną opozycję”.
– Tam byli prowokatorzy, ale to nie byli Turcy – powiedział prezydent Rosji. – Wiemy kim oni byli. Wiemy komu i ile zapłacili za te prowokacje – dodał, nie wymieniając jednak żadnych konkretnych organizacji. Powiedział też, że Rosja wie kiedy i w jakiej liczbie drony trafiły do strony atakującej.
– Te statki powietrzne zostały tylko zakamuflowane, co chcę podkreślić, żeby wyglądały jak chałupnicza produkcja. Faktycznie, jest całkiem oczywiste, że były tam zaawansowane elementy – powiedział Putin. Przed spotkaniem z redaktorami, Putin odbył rozmowę telefoniczną z prezydentem Turcji, Recepem Tayyipem Erdoganem. Jej tematem były m.in. ataki na rosyjskie bazy w Syrii. Obaj przywódcy uzgodnili „zintensyfikowanie koordynacji wysiłków wojska i sił specjalnych obu krajów w celu efektywnego zwalczania ugrupowań terrorystycznych w Syrii”.
Rosyjski sztab generalny uważa, że w sprawę ataku na bazę zamieszana jest także Ukraina. W czwartek generał major Aleksander Nowikow, szef departamentu ds. konstrukcji i rozwoju bezzałogowych statków powietrznych rosyjskiego sztabu generalnego powiedział, że drony, których użyto do ataku, były wyposażone w materiały wybuchowe częściowo wyprodukowane na Ukrainie.
– Wstępne badania pokazały, że jako podstawę substancji wybuchowej użyto pentrytu, silniejszego niż heksogen. Ten szczególny materiał wybuchowy jest produkowany w wielu krajach, w tym przez zakłady chemiczne Szostka na Ukrainie – powiedział Nowikow. Podkreślił, że takiej substancji nie może wytworzyć domowymi sposobami, ani pozyskać jej z innego rodzaju amunicji. Generał poinformował też, że trwają badania mające ustalić kraj pochodzenia substancji i że należy poświęcić jej szczególną uwagę.
Nowikow powiedział również, że użyte w ataku „zaimprowizowane urządzenia wybuchowe” ważyły ok. 400 gramów i były wypełnione metalowymi kulkami, wyrzucanymi na odległość do 50 metrów. Każdy dron użyty do ataku przenosił 10 takich urządzeń. Obiekty te posiadały też specjalny sprzęt, dzięki któremu podążały wcześniej zaprogramowaną trasą i mogły zrzucić „bomby” nie ryzykując, że ich system sterowania zostanie zakłócony.
Nowikow podkreślił też, że współrzędne ustawione w programach kontrolujących ruchy dronów były dużo bardziej precyzyjne, niż takie, które pochodziłyby ze źródeł ogólnodostępnych.
Rosyjskie ministerstwo twierdziło także, że podczas ataku dronów nad rejonem ataku stwierdzono obecność amerykańskiego samolotu szpiegowskiego US Poseidon. Zasugerowano w ten sposób związek USA z tym atakiem. Rzecznik Pentagonu odrzucił te sugestie jako „nie oparte na faktach i całkowicie nieodpowiedzialne”.
Rosyjski resort obrony opublikował też kolejne zdjęcia dronów i ładunków wybuchowych:
unian.info / rt.com / Kresy.pl
Niewykluczone ? A kto ich wspierał ,tego nie trzeba dodawać?