Przemyśl: wszczęto dochodzenie ws. banderowskiej symboliki na samochodzie zatrzymanym przez Polaka

W sprawie ukraińskiego samochodu z banderowską symboliką zatrzymanego przez Polaka w Przemyślu wszczęto dochodzenie mające na celu wyjaśnienie okoliczności zdarzenia. Postępowanie przygotowawcze ws. podejrzenia propagowania innego ustroju totalitarnego prowadzi KMP w Przemyślu.

Jak informowaliśmy, kilka dni temu w Przemyślu polski kierowca zablokował samochód prowadzony przez Ukraińców. Powodem była banderowska symbolika na ukraińskim aucie. Samochód, którym jechali Ukraińcy, miał z tyłu naklejkę z tryzubem w czerwono-czarnych barwach OUN-UPA. Na miejsce wezwano policję.

Portal Kresy.pl uzyskał więcej szczegółów ws. interwencji policjantów. Jak poinformował p.o. oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu, podkomisarz Damian Brzyski, w sobotę 17 listopada br. przemyscy policjanci otrzymali powiadomienie od jednego z mieszkańców Przemyśla, który w rejonie Alei Wolności zauważył samochód marki Nissan Juke na ukraińskich numerach rejestracyjnych.

Według KMP w Przemyślu, na klapie bagażnika „znajdowała się naklejka z symbolem tryzuba w kolorze czerwonym umieszczona na czarnym tle”. Przemyślanin złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa publicznego propagowania innego ustroju totalitarnego (art. 256 par. 1 kk), poprzez umieszczenie tego emblematu na karoserii samochodu.

Nissanem podróżował „29-letni mieszkaniec Lwowa”, którego przesłuchano w charakterze świadka. „Przemyscy policjanci wykonali niezbędne czynności zmierzające do zabezpieczenia materiału dowodowego” – poinformował podkomisarz Brzyski. W tej sprawie, we wtorek 20 listopada br. wszczęto dochodzenie mające na celu wyjaśnienie okoliczności zdarzenia. Postępowanie przygotowawcze jest prowadzone przez KMP w Przemyślu.

Sprawę opisał w mediach społecznościowych Iwan Kulczyćkij, wykładowca Uniwersytetu Narodowego „Lwowska Politechnika”, który jechał zatrzymanym samochodem. Twierdzi, że spotkał się w Polsce z „naruszeniem praw człowieka”. Jak pisze ukraiński portal vgolos.com.ua, po akcji Polak, „szowinista oświadczył, że to jest zabronione zgodnie z ich nowym prawem i wezwał policję”. Portal ten podaje w tytule, że powodem zatrzymania i interwencji była „patriotyczna symbolika” ukraińska.

– Spędziliśmy kilka godzin na różnych opisach i wyjaśnieniach – twierdził Kulczyćkij. Dodał, że polscy policjanci prywatnie rzekomo poprosili o zdjęcie naklejki, bo inaczej ktoś może np. uszkodzić auto na parkingu. Zdaniem Kulczyćkiego, ukraińskie MSZ „powinno dać Ukraińcom jasne wyjaśnienia o tym, co ich czeka w Polsce”. Zaznaczył, że na taką sytuację powinny zwrócić uwagę ukraińskie służby konsularne i politycy.

Jak informowaliśmy, we wrześniu br. w wyniku działań Straży Granicznej w Dorohusku zatrzymano Ukraińca, który na przedniej szybie ciężarówki miał zawieszoną czarno-czerwoną, banderowską flagę. Twierdził, że nie są to barwy OUN-UPA, lecz ukraińskiej drużyny piłkarskiej. Sprawą zajęła się prokuratura, ale szybko umorzyła ją z braku znamion czynu zabronionego. Tego rodzaju sprawy, wszczynane z art. 256 par. 1 kk, praktycznie zawsze kończą się właśnie w ten sposób.

Przypomnijmy, że od kilku lat w Polsce notowano coraz większą liczbę incydentów związanych z obecnością w samochodach prowadzonych przez Ukraińców flag banderowskich. W 2016 roku komendant przejścia granicznego w Dorohusku zaznaczał, że polscy pogranicznicy proszą wjeżdżających do Polski Ukraińców, by ściągali flagi UPA umieszczane za szybami przednimi, żeby symbole te nikogo w Polsce nie prowokowały. Jednak po przekroczeniu granicy są one wyciągane i przyczepiane z powrotem.

W niektórych przypadkach prokuratura wszczynała postępowanie w takich sprawach. W zasadzie wszystkie skończyły się umorzeniem.

Przeczytaj: Ukrainiec eksponuje banderowską flagę w polskiej ciężarówce [FOTO]

Czytaj również: Straż Graniczna zmusiła mera Czortkowa do zdjęcia banderowskiej flagi w samochodzie

Kresy.pl

7 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Prokuratura sprawę….umorzy,takie sa wytyczne obecnych przełożonych,jeszcze ten chłopak -patriota będzie miał problemy.Pamiętacie jak ABW i Policja nachodziła tych co kasowali pomnik bandytów w Hruszowicach.I jak wsadzono do więzienia na 4 miesiące Basię Poleszuk za to ze….podrapała policjanta(pewnie się popłakał i na tydzień na chorobowym był)a należy do Narodowców.Tak działa obecna władza i jak słucham tego Jakiego i jego bredzenia o patriotyzmie to śmiech i wsciekłość ogarnia.

    • jwu
      jwu :

      @jaro7 Zapomniałeś wspomnieć o tych patriotach ,którzy byli prześladowani przez polskie sądy za to ,że zdjęli flagę Ukrainy z budynku konsulatu ,który w rzeczywistości konsulatem nie był,flagę Ukrainy z polskiej szkoły ,czy rozlepianie antybanderowskich naklejek.

  2. Wolyn1943
    Wolyn1943 :

    Tylko patrzeć, jak ambasador Deszczyca będzie interweniował, a i pewnie ukraiński MSZ złoży notę protestacyjną w sprawie dyskryminacji obywateli tego kraju na obszarze UE i będzie po sprawie. Ustawa o IPN jest tylko na papierze, przynajmniej w zakresie zbrodni ukraińskich i publicznego propagowania banderyzmu. Co innego, gdyby ów delikwent miał naklejkę na samochodzie z napisem: jadę zobaczyć polskie obozy śmierci. O, tutaj aparat państwa zadziałałby błyskawicznie i z całą surowością rzeczonej ustawy…

    • jwu
      jwu :

      @Wolyn1943 Podejrzewam ,że tą ustawę (antybanderowską) wycofano równocześnie z tą ,którą oprotestowali Żydzi ? Stąd takie wisienki na torcie.I w przeciwieństwie do Polaków ,Ukraińcy o tym wiedzą.

  3. JeszczePolska
    JeszczePolska :

    Lwy natomiast im przeszkadzają, polskie cmentarze im przeszkadzają,zapalenie zniczy na mogiłach Polaków we Lwowie im przeszkadza,kibice polscy im przeszkadzają……
    Proponuję zrobić naklejki z hasłem z Akcji Wisła i naklejać na samochód.I jechać do Lwowa!!Wszystkie mordy by się rozdarły!!

    Polacy nie dajemy się, wstrętnym bezczelom. Żyją z nas!!wbrew naszej woli.