„Ta pandemia to kolejny przejaw zmian klimatu. Manifestacja tego, jak jako gatunek ludzki obciążamy globalny ekosystem. (…) Nigdy nie powinniśmy już wrócić do tamtego świata. Cały wysiłek powinniśmy skierować na <<zielony skręt>>” – uważa prezydent Estonii, Kersti Kaljulaid. Zdecydowanie opowiada się też za tzw. europejskim paszportem szczepionkowym.

W środę prezydent Estonii, Kersti Kaljulaid, w rozmowie ze stacją Polsat News mówiła m.in. o tym, jak poziom informatyzacji jej kraju i zcybernetyzowania społeczeństwa wpływa na walkę z pandemią COVID-19. Jej zdaniem, dzięki temu łatwiejsze było np. wystawienie zwolnienia lekarskiego i skierowanie na testy. Nie oznacza to jednak, że Estonia nie odczuwa strat w społecznym rozwoju dzieci, które nie mogą być razem i wspólnie się bawić. „To ogromne obciążenie dla społeczeństwa, mimo digitalizacji” – przyznała.

Kaljulaid z zadowoleniem zaprezentowała też estoński certyfikat szczepienia, czyli tzw. paszport szczepionkowy, który potwierdza szczepienie na COVID-19. Podkreśliła, że jest zdecydowaną zwolenniczką europejskiego paszportu szczepionkowego, na poziomie całej UE, gdyż jej zdaniem takie krajowe paszporty byłyby pozbawione znaczenia.

 

– Głównym celem jest umożliwienie pełnego funkcjonowania Strefy Schengen a może także bardziej międzynarodowych podróży okazicielom tych certyfikatów – powiedziała.

Prezydent Estonii pytana, czy widzi początek powrotu do normalności, do świata „po covidzie”, odparła, że nie. Oświadczyła wręcz, że „nigdy nie powinniśmy wrócić do tego, co było wcześniej”.

– Ta pandemia to kolejny przejaw zmian klimatu. Manifestacja tego, jak jako gatunek ludzki obciążamy globalny ekosystem. Brzemię, którego inaczej praktycznie byśmy nie odczuli. Myślę, że to dzwonek ostrzegawczy. Nigdy nie powinniśmy już wrócić do tamtego świata. Cały wysiłek powinniśmy skierować na „zielony skręt” – powiedziała Kaljulaid. Dodała, że cieszy ją to, że Polska myśli podobnie.

– Działamy i musimy to robić tak szybko, jak to możliwe, łagodząc równocześnie społeczne obciążenia, by ci, którzy mają mniej, nie ponosili większego kosztu zmian. Mówiąc więc otwarcie nie powinniśmy wracać do tego, co było. To pierwsze ostrzeżenie dla ludzkości – zaznaczyła.

Rozmowa dotyczyła też sytuacji na Ukrainie. Podczas swojej wizyty w Warszawie, Kaljulaid spotkała się z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Jej zdaniem, to działania państw zachodnich doprowadziły do wycofania sił rosyjskich skoncentrowanych przy granicach Ukrainy.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

„Byłam jednak bardzo zadowolona, że po raz pierwszy zobaczyliśmy, że nasi zachodni partnerzy i sojusznicy naprawdę poważnie potraktowali te ruchy i tak na nie zareagowali. To przyniosło efekty. Ta irytująca koncentracja rosyjskich wojsk na ukraińskiej granicy została zatrzymana. Był to jasny sygnał, że gdy działamy razem i wspólnie pokazujemy, że “widzimy i nie podoba nam się to, co widzimy”, to może pomóc. (…) nie do nas należy spekulowanie co stało za tą koncentracją rosyjskich wojsk. Czy były to ćwiczenia, czy coś innego. Ważne jest, że zareagowaliśmy i napięcie się w pewnym stopniu obniżyło” – powiedziała prezydent Estonii. Jej zdaniem, reakcja Zachodu w ostatnim czasie była wystarczająco silna i złagodziła rosnące napięcie.

Odnosząc się do pytania o możliwość wstąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej Kaljulaid powiedziała, że na razie kraj ten nie spełnia określonych kryteriów, np. w obszarze niezależności instytucji, zwalczania korupcji czy traktowania kapitału międzynarodowego na równi z prywatnym. „Powinniśmy powtarzać naszym wschodnim partnerom, że ich kochamy, ale to trudna miłość, w której obowiązują warunki. I one nie znikną” – dodała. Potwierdziła, że Estonia jest i będzie za rozszerzeniem NATO, ale tu również obowiązują analogiczne zasady i wymagania.

W kontekście Rosji, estońska prezydent nie zgodziła się z tym, żeby mówić o „rosyjskim zagrożeniu”, ponieważ „Rosja także była krajem wyzwolonym z sowieckiego, komunistycznego reżimu”. Wyraziła nadzieję, że „Rosja się zdemokratyzuje”. Powiedziała, że Estonii nie podoba się to, że rosyjska elita polityczna próbuje narzucać porządek oparty na sile, ale nie oznacza to, że Estonia na co dzień żyje w cieniu zagrożenia. Zaznaczyła zarazem, że Rosja Władimira Putina „to zagrożenie dla demokratycznych sojuszy” w skali globalnej.

polsatnews.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply