Radni Gdańska zdecydowali o usunięciu pomnika ks. Jankowskiego

Rada Miasta Gdańska zdecydowała w czwartek o pozbawieniu ks. Henryka Jankowskiego miana Honorowego Obywatela Gdańska, przemianowaniu skweru noszącego jego imię oraz usunięciu ze skweru pomnika duchownego. – podała Polska Agencja Prasowa.

Za pozbawieniem zmarłego w 2010 roku kapłana honorowego obywatelstwa miasta zagłosowało 19 radnych. Dwóch wstrzymało się od głosu a jeden był przeciw. Radni PiS zbojkotowali głosowanie. Przyjęto także uchwały o usunięciu pomnika ks. Jankowskiego i zmianie nazwy skweru, na którym stoi pomnik.

W uzasadnieniu uchwały o pozbawieniu duchownego honorowego obywatelstwa przygotowanej przez klub Koalicji Obywatelskiej napisano, że Rada Miasta “utraciła zaufanie” co do nieskazitelnej opinii o ks. Jankowskim w związku z informacjami medialnymi rzucającymi “nowe światło na jego niektóre czyny i zachowania”.

Jak podała stacja TVN24, jeszcze przed głosowaniem prezydent elekt Gdańska Aleksandra Dulkiewicz mówiła, że w sprawie ks. Jankowskiego “nie ma jednoznaczności” i “prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się prawdy” na temat jego domniemanej pedofilii, ponieważ “sam zainteresowany nie żyje”.

“Mam wykształcenie prawnicze i jest mi bliska zasada domniemania niewinności, ale widząc poziom emocji, to, do czego nieodpowiedzialne podgrzewanie emocji przez różnych ludzi doprowadza, pewnie decyzja może być tylko jedna” – twierdziła Dulkiewicz.

W grudniu 2018 roku „Gazeta Wyborcza” opublikowała reportaż, w którym zarzucono zmarłemu w 2010 roku prałatowi Jankowskiemu seksualne molestowanie dzieci. W tym samym miesiącu pomnik ks. Jankowskiego stojący obok kościoła św. Brygidy w Gdańsku oblano farbą. W styczniu br. pod pomnikiem grupa kilkudziesięciu osób domagała się jego usunięcia. Po publikacji GW gdańska kuria wydała oświadczenie, że „w ostatnich 10 latach (2008-2018) nie wpłynęły żadne doniesienia potwierdzające zarzuty podnoszone w mediach”. Jednocześnie wyrażono gotowość zbadania tej sprawy. Pod koniec lutego br. w nocy trzech aktywistów związanych z liberalną opozycją przewróciło pomnik prałata. Wbrew stanowisku władz miasta został on ponownie postawiony przez miejscową “Solidarność”.

Tymczasem czwartkowa “Rzeczpospolita” napisała, powołując się na materiały śledztwa z lat 2006-2007, że świadek oskarżający ks. Jankowskiego o gwałt został uznany za niewiarygodnego. Miał on m.in. mieć skłonności do konfabulacji i leczyć się w szpitalu psychiatrycznym. Środowiska przeciwne upamiętnianiu duchownego twierdzą jednak, że świadków świadczących przeciw ks. Jankowskiemu jest więcej.

Kresy.pl / PAP / tvn24.pl / rmf24.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jwu
    jwu :

    Dobre sobie.Tęczowy Gdańsk chce usunąć Pomnik prałata J.Przecież to typowy przejaw homofobii, w stosunku do człowieka ,który (właśnie) kochał inaczej.

  2. 1000_szabel
    1000_szabel :

    Teraz nazwą skwer im. TW Bolka, Kiszczaka lub Jaruzelskiego (to na poczet “zasług” w grudniu 1970) , a na samym środku stanie monument Dzierżyńskiego. 😉 A tak poważniej… Po pierwsze, uważam, że sprawa domniemanej pedofilii powinna być rzetelnie zbadana i albo pedofilia powinna być potwierdzona (przynajmniej będziemy wszyscy mieć jasność i jegomościa się potępi), albo wykluczona, choćby po to, by pogłoski tego typu nie kalały imienia duchownego. I byłby święty spokój wokół tego tematu. A jak na razie ten aspekt jest wykorzystywany tylko i wyłącznie w celach czysto politycznych, co wzbudza we mnie tylko uczucie obrzydzenia. Niestety w obecnej rzeczywistości w kraju najprawdopodobniej żadne światło na ten wątek nie zostanie rzucone, ponieważ zbyt wiele środowisk jest zainteresowanych tym, by pozostało to nierozstrzygnięte. Przecież inaczej, ani opozycja, ani PiS nie mogłyby odgrzewać politycznego “kotleta” na lokalnej scenie politycznej wybrzeża, a i nie byłoby medialnej sieczki karmiącej społeczeństwo. Po drugie zaś nie uważam ks. Jankowskiego za jakąś wybitną osobę, poza tym pomnika nie stawia się osobom, na których kładzie się cieniem choćby niepotwierdzony zarzut. Tym samym do postaci prałata mam spory dystans. Dlatego też, chociaż z panią Dulkiewicz i jej środowiskiem zdecydowanie mi nie po drodze, uważam tę decyzję za słuszną. Przynajmniej w chwili obecnej.