Według portalu Onet.pl w PiS zdecydowano, że niewygodne dla obozu rządzącego projekty obywatelskie jak „Stop Aborcji”, którymi zgodnie z prawem musi się zająć, najpewniej trafią do komisji sejmowych, gdzie mogą utknąć na długi czas.

W środę zgodnie z harmonogramem prac Sejmu posłowie mają zająć się pięcioma projektami obywatelskimi z poprzedniej kadencji parlamentu. Jednym z nich, jak pisaliśmy, jest obywatelski projekt ustawy Stop447, mający określić stanowisko państwa polskiego wobec roszczeń finansowych zgłaszanych przez organizacje żydowskie z USA. Wśród pozostałych są m.in. projekty „Stop Aborcji”, zwiększający ochronę dzieci poczętych poprzez zakazanie tzw. aborcji eugenicznej (ponad 90 proc. aborcji w Polsce przeprowadza się z tego powodu), a także „Stop Pedofilii”, który ogranicza treści poruszane na zajęciach z edukacji seksualnej. Sejm zajmie się nimi z konieczności, gdyż zgodnie z prawem musi do maja rozpatrzyć projekty złożone podczas poprzedniej kadencji.

Zapowiedź procedowania projektu dotyczącego zwiększenia ochrony dzieci poczętych wywołała we wtorek protesty na ulicach niektórych miast, mimo obowiązujących restrykcji, a także proaborcyjną akcję w mediach społecznościowych, w której przodowały środowiska lewicowe i liberalne. Zdaniem części krytyków obozu rządzącego, PiS celowo zajmuje się tymi projektami teraz, żeby odwrócić uwagę od pandemii koronawirusa.

 

Portal Onet.pl pisze jednak, że w PiS zdecydowano już, co zrobić z tymi niewygodnymi dla partii rządzącej projektami – miałyby trafić do tzw. „sejmowej zamrażarki”.

„Wszystko wskazuje na to, że zagłosujemy za skierowaniem tych projektów do prac w sejmowych komisjach” – mówi portalowi osoba z kierownictwa klubu parlamentarnego PiS. „Decyzja polityczna jest taka, aby zostały tam na długo” – dodaje.

Polityk, na którego powołuje się Onet twierdzi też, że „nikt w PiS w najbliższej przyszłości nie chce wojen światopoglądowych”. Zarazem zastrzega jednak, że możliwa jest inna opcja. Według niego Kaczyński, który najwyraźniej jest negatywnie nastawiony do projektów dotyczących ochrony życia i tzw. edukacji seksualnej, może zmienić zdanie nawet w ostatniej chwili. W takim przypadku, część tych ustaw może zostać szybko odrzucona.

Już wcześniej zwracaliśmy uwagę, że w programie obrad na przedstawienie stanowisk wnioskodawców ws. projektów obywatelskich przewidziano zaledwie 5 minut. Może to świadczyć o niechęci do ich procedowania zarówno ze strony obozu rządzącego, jak i liberalno-lewicowej opozycji. Do tej kwestii odniósł się na Twitterze m.in. poseł Konfederacji i kandydat na prezydenta, Krzysztof Bosak:

„Jutro rusza posiedzenie Sejmu, na które PiS wrzuca na raz aż 4 niewygodne dla siebie projekty obywatelskie, które utrudniają mu udawanie partii prawicowej. Pełnomocnicy setek tys. obywateli dostaną zaledwie 5 min. na prezentację projektu. To dobrze oddaje ich stosunek do wyborców”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Stacja RMF FM zaznacza, że w poprzedniej kadencji parlamentu „PiS unikało jak ognia prac nad kontrowersyjnymi projektami ustaw, które trafiły do Sejmu jako projekty obywatelskie”.

Czytaj również: Prezydent Wrocławia: „Będę rozwiązywał antyaborcyjne manifestacje”. Działaczy pro-life nazwał „matołkami”

Onet / RMF FM / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • Kojoto
      Kojoto :

      Tagore – jak zwykle podłe łgarstwo na miarę Gowina… To Kaja Godek obraziła się na konfederację, co haniebne z powodu swoich partykularnych interesów. Po za tym pani Godek to nie Ruch przeciw antyaborcyjny tylko jedna z bardzo wielu jego twarzy. Jednak “tagore” jak zwykle w PiSiurskim stylu przyczepia się do jednej frazy z artykułu i krytykuje tak jak by w ogóle miał zdanie na tematy poruszone w artykule. Nawet się do nich w rzeczywistości nie odnosząc. Może wejcie w życie powiedzenie: “Na kłamczuchu czapka ta-gore” 🙂