Politycy Konfederacji oczekują reakcji rządu i prezydenta na wpis ambasadora Ukrainy z okazji 80. rocznicy Krwawej Niedzieli. Podkreślili, że “nie jest partnerem do rozmów”, ponieważ “stracił szacunek i zaufanie”.

W wtorek, w 80. rocznicę Krwawej Niedzieli na Wołyniu, ambasador Ukrainy oświadczył, że oddaje hołd “obywatelom II RP, pomordowanym na terenach okupowanych przez III Rzeszę”. “11 lipca solidarnie z narodem polskim dziś oddaję hołd wszystkim cywilnym ofiarom – obywatelom ІІ RP, pomordowanym na okupowanych przez III Rzeszę terenach w latach II wojny światowej. Składam wyrazy współczucia wszystkim krewnym i bliskim ofiar” – napisał na Twitterze. Przedstawiciel rządu Ukrainy w Polsce nie napisał, ani kto mordował, ani kto był ofiarą ludobójstwa na Wołyniu. Wytknęło mu to wiele osób, komentujących jego wpis. W środę do wpisu odnieśli się politycy Konfederacji podczas konferencji prasowej w Sejmie.

“Wczoraj obchodziliśmy 80. rocznicę. ludobójstwa dokonanego przez Ukraińców na Polakach na Kresach południowo-wschodnich. Wydawałoby się, że w takim dniu, jeśli się nie ma niczego do powiedzenia, powinno się po prostu milczeć. Ale ambasador Wasyl Zwarycz postanowił relatywizować zło i rozmywać fakty dokonując takiego wpisu” – oświadczył w środę poseł Krystian Kamiński (Konfederacja, Ruch Narodowy), przytaczając wpis ukraińskiego ambasadora.

“Za zbrodnie ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej odpowiadają ukraiński szowiniści, którzy jej dokonali. Nikt inny” – wskazał poseł.

Jad dodał, “nie wolno manipulować, nie wolno kłamać, albo powoływać się na jakąś III Rzeszę w tym wypadku”.

“Polska nie może dopuszczać do tego, że dochodzi do takiego zakłamywania faktów, rozmywania rzeczywistości. Powinno się wezwać pana ambasadora na dywanik. Jasno i klarownie mu zakomunikować, że nie zgadzamy się na takie zachowanie, że nie może do takiego zachowania dochodzić, że nie prowadzi to do niczego dobrego. Jeśli ambasadorowi zależy mu na dobrych relacjach z Polską, radzimy, aby zrobił sobie przerwę od dyplomacji, aby trochę podszkolił się z wiedzy historycznej. I pisał prawdę” – powiedział Kamiński.

“Ludobójstwo na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej zostało dokonane przez Ukraińców na Polakach, w bestialski, sadystyczny sposób. I to jest jedyna prawda, która powinna wybrzmieć” – dodał.

“Ambasador Wasyl Zwarycz działa na szkodę relacji polsko-ukraińskich, takimi wpisami buduje niechęć Polaków do Ukraińców. Stracił szacunek i zaufanie. Dalsze szefowanie jego ukraińskiej misji dyplomatycznej jest ciężkie do wyobrażenia. Nie jest też partnerem do rozmowy o prawdzie, skoro tę prawdę relatywizuje i banalizuje zło, które miało miejsce 80 lat temu” – podkreślił z kolei Witold Stoch (Nowa Nadzieja).

“Potrzebujemy reakcji dyplomatycznej ze strony polskiego ministra spraw zagranicznych, być może polskiego premiera i prezydenta, aby jasno powiedzieli, że takie wpisy nie powinny mieć miejsca” – dodał.

Zaznaczył, że dopóki Ukraińcy nie chcą pozwolić na ekshumacje ofiar ludobójstwa na Wołyniu i budowy ich mauzoleum, opisywaną kwestię może wykorzystywać Rosja, by skłócać oba narody.

“Konfederacja mówi stanowcze ‘nie’ dla relatywizacji prawdy” – oświadczył Jakub Kalus z Ruchu Narodowego. “Nie może być tak, że państwo polskie samo daje pretekst do tego, aby ofiary zostały zapomniane, a sprawcy nie zostali rozliczeni” – wskazał.

Podkreślił, że “to polskie państwo daje przyzwolenie na tego typu narrację”.

Przypomniał niedawne słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który oświadczył w kontekście Wielkiego Głodu na Ukrainie, że “nazywanie rzeczy po imieniu jest kluczem do sprawiedliwości”.

Zobacz także: Nie chcemy przeprosin, chcemy ekshumacji ofiar UPA – Konfederacja prezentuje projekt polsko-ukraińskiej umowy

We wtorek 11 lipca premier Mateusz Morawiecki podkreślił podczas uroczystości pod pomnikiem ofiar rzezi wołyńskiej, że przez sposób mordowania Polaków zasługuje ona na miano genocidium atrox – ludobójstwo straszliwe. „Nie będzie pojednania polsko-ukraińskiego do końca, bez odszukania wszystkich szczątków ofiar, bez uczczenia ich do końca” – zaznaczył.

W dniu 11 lipca 1943 roku Ukraińska Powstańcza Armia rozpoczęła skoordynowany atak na polskich mieszkańców Wołynia, kontynuowany w kolejnym dniu. Zaatakowano 150 miejscowości.

Krwawa Niedziela była kulminacją fali morderstw i wypędzania Polaków z ich domostw, trwającej już od początku 1943 roku. Do pierwszych mordów dochodziło już jesienią 1939 roku.

Sprawcami Zbrodni Wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery (OUN – B) oraz podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia (UPA). Współdziałała z nimi także część ludności ukraińskiej, która uczestniczyła zarówno w mordach na swoich polskich sąsiadach, jak i w rabowaniu ich dobytku. OUN-UPA nazywała swoje działania „antypolską akcją”. Ukrywając za tym określeniem zamiar jakim było wymordowanie i wypędzenie Polaków.

Pierwszy masowy mord na Wołyniu miał miejsce 9 lutego 1943 roku. Doszło do niego we wsi Parośla I w powiecie sarneńskim. UPA, podając się początkowo za sowieckich partyzantów, zamordowała 173 Polaków.

Nasilenie zbrodni miało związek m.in. z porzuceniem w marcu i kwietniu 1943 roku przez policjantów ukraińskich służby na rzecz Niemiec. Wstąpili oni następnie w szeregi UPA. Wielu z nich brało wcześniej udział w mordowaniu Żydów. Do jednej z największych zbrodni UPA sprzed lipca 1943 roku doszło w nocy z 22 na 23 kwietnia 1943 r. Spalono wtedy osadę Janowa Dolina. Około 600 Polaków zostało zamordowanych.

W lipcu 1943 roku nastąpiło nasilenie zbrodni. Zamordowano wtedy około 10 – 11 tysięcy Polaków. UPA dokonała w dniach 11 i 12 lipca skoordynowanego ataku na Polaków w 150 miejscowościach w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim oraz łuckim. Mordercy specjalnie wybrali niedzielę, kiedy Polacy udawali się do kościołów na Msze Święte. Ukraińscy nacjonaliści wkraczali do kościołów, mordując ludność cywilną i duchownych. Doszło do tego m.in. w Kisielinie, a także w Porycku. Na Wołyniu spalono lub zburzono około 50 kościołów katolickich. Zbrodnie trwały również w kolejnych dniach i później.

W wyniku ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej zginęło co najmniej 100 tys. Polaków.

Czytaj także: Ukraiński historyk: Polska „anektowała Wołyń” bez żadnego mandatu a 100 tys. ofiar OUN-UPA to „mit”

W 2016 r. Sejm ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Sejm – głosi uchwała – oddaje hołd „wszystkim obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów”.

Zobacz także: Fogiel do polityków, którzy chcą ekshumacji ofiar zbrodni UPA: to bezczeszczenie zwłok

Przeczytaj: Ukraińskie media piszą o „wzajemnych czystkach etnicznych” na Wołyniu i „tysiącach zabitych Ukraińców”

Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply