Wiceminister klimatu Urszula Zielińska oświadczyła w Brukseli, że Unia Europejska, w tym także Polska, musi „przyjąć cel redukcji emisji o 90 proc.” Minister klimatu odcięła się od jej słów.

W poniedziałek w Brukseli odbyło się nieformalne spotkanie ministrów środowiska krajów członkowskich UE, którego tematem była polityka klimatyczna Unii. Na początku lutego Komisja Europejska ma przedstawić drogę w kierunku drastycznego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Według Onetu, Naukowa Rada Doradcza UE ds. Zmian Klimatu zaleciła redukcję o 90-95 proc. do 2040 r. w porównaniu z poziomami z 1990 roku. Jak pisze Money.pl, dla Polski byłaby to drastyczna zmiana, a zarazem bardzo trudna do osiągnięcia, w związku z oparciem systemu energetycznego na węglu.

Wiceminister klimatu Urszula Zielińska (KO, Zieloni) w rozmowie z dziennikarzami oświadczyła, że Unia Europejska „musi absolutnie przyjąć ambitne cele i musimy przyjąć cel redukcji emisji o 90 proc.” Dodała, że trzeba to zrobić „w konstruktywny sposób, dbając o aspekty społeczne”.

Na pytanie, czy polski rząd popiera zatwierdzenie celu, oświadczyła: „Podchodzimy do tego ostrożnie i bardzo konstruktywnie. Zrobimy wszystko, aby osiągnąć ten cel, jeśli zostanie on uzgodniony”.

Wypowiedź wiceminister klimatu wywołała oburzenie wśród polityków opozycji (PiS, Konfederacja) i konserwatywnych publicystów.

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja) przypomniał w tym kontekście, że „po ustępstwach rządu PiS” ustalono redukcję emisji o 55 proc. do 2030 roku. „Jak byście to nazwali? Fanatyzm? Dywersja? Głupota?” – komentował poseł Konfederacji. “To nie jest coś nowego, ona to mówiła przed wyborami na debatach. Już wówczas ostrzegałem” – dodał.

Co więcej, od słów Zielińskiej odcięła się minister klimatu Paulina Hennig-Kloska.

– Jako rząd chcemy ambitnej polityki klimatycznej, ale takiej, którą da się wdrożyć bez szkody dla ludzi i gospodarki, bo to musi być zdecydowanie sprawiedliwa transformacja z myślą o człowieku i o tym, żeby gospodarka zmiany wytrzymała – powiedziała szefowa resortu klimatu.

– Stanowisko pani Urszuli Zielińskiej nie jest oficjalnym stanowiskiem rządu polskiego, a jak rozumiem deklaracją otwartości w negocjacjach – zaznaczyła.

Później, najwyraźniej w nawiązaniu do stanowiska swojej szefowej, wiceminister klimatu zreflektowała się i zamieściła w sieci wpis. Zasadniczo powtórzyła w nim stanowisko Hennig-Kloski.

„Podczas spotkania z Komisarzem UE ds. polityki klimatycznej, panem Wopke Hoekstra podkreśliłam, że Polska chce ambitnej polityki klimatycznej, którą da się wdrożyć bez szkody dla ludzi i gospodarki. Nie oznacza to jednak, że mamy już jasną deklarację w sprawie celu redukcji emisji na 2040 rok na tak wczesnym etapie” – napisała wiceminister Zielińska.

Z kolei wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że Polska nie wezwie UE do przyjęcia planu redukcji 90 proc. emisji gazów cieplarnianych do 2040 roku. Oświadczył, że wezwanie w tej sprawie to indywidualna opinia wiceszefowej resortu klimatu i środowiska.

Czytaj także: Politycy PiS twierdzą, że rząd nie mógł zawetować Fit for 55. To nieprawda

Money.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply