Decyzję władz w Rydze o deportacji małżeństwa rosyjskich dziennikarzy potępiła w czwartek rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa.

Olga Kurlajewa, pracująca dla Wszechrosyjskiej Państwowej Kompanii Telewizyjnej i Radiowej przekazała, że przyszli do niej rano do hotelu ci sami przedstawiciele straży granicznej, którzy we wtorek przybyli po jej męża.

Będzie deportacja. Przyczyny na razie nie są znane, powiedzieli, że są takie jak w przypadku męża, tj. stanowię zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa – oświadczyła dziennikarka.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Łotwa buduje barierę na granicy z Rosją

2 stycznia kanał rosyjski kanał TV Centr poinformował, że na Łotwie zatrzymano pracownika stacji Anatolija Kurlajewa. Deportacja pracownika TV Centr jawnie demonstruje stronniczy stosunek łotewskich władz do przedstawicieli rosyjskich mediów – stwierdziła stacja. Władze kanału zaznaczyły, że Kurlajew pojechał na Łotwę z prywatną wizytą. Według samego dziennikarza działania łotewskich władz mogą być związane z pracą nad filmem dokumentalnym „NATO u bram”.

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa komentując wydalenie rosyjskich dziennikarzy, że Ryga poważnie narusza swoje międzynarodowe i prawne zobowiązania w sprawie gwarancji wolności słowa. Łotewskie władze przy milczącym wsparciu Brukseli dążą do pełnego oczyszczenia krajowej przestrzeni informacyjnej z niewygodnych mediów – powiedziała przedstawicielka rosyjskiej dyplomacji. Zaznaczyła również, że Moskwa będzie żądać reakcji na deportację rosyjskich dziennikarzy ze strony instytucji międzynarodowych.

Łotewski MSZ milczy na temat powodów deportacji dziennikarzy. Resort powiedział jedynie, że w zeszłym roku na czarną listę osób z zakazem wjazdu do kraju wpisano ok. 100 nazwisk.

Kresy.pl / interia.pl / tass.ru

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz

  1. Tutejszym
    Tutejszym :

    Kurlajew wziął swoją kobitę i przyjechał na Łotwę z PRYWATNĄ wizytą, o co tyle szumu?
    Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa:
    Ryga poważnie narusza swoje zobowiązania
    w sprawie gwarancji wolności słowa.
    Kurlajew może swojej kobicie gadać co chce, ma wolność słowa.
    Jego kobita może jemu odpyskować też co chce.
    Ale czy muszą nagadywać sobie w Rydze?
    Poszli z pyskówką z Rygi do siebie, do Rosji.
    A oboje na czarną listę, bez tłumaczenia się Rosji.
    Dobre czasy dla Rosji już były i minęły, i nie wrócą więcej…
    Że Rosjanie nie mogą się jeszcze z tym pogodzić.
    „Troszkie umiaru …….ać” – zasłyszane pod budką z piwem.