Zwolennicy premiera Izraela, szczególnie żydowscy osadnicy z terytoriów palestyńskich, są zirytowani wstrzymywaniem przez Biały Dom szybkiej aneksji przez Izrael żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu, co zakłada tzw. plan pokojowy Trumpa. Ich gniew, jak pisze „The Washington Post”, koncentruje się na zięciu i doradcy prezydenta USA, Jaredzie Kushnerze.

Jak informowaliśmy, ogłoszony tydzień temu przez prezydenta USA Donalda Trumpa „plan pokojowy” dla Palestyny zakłada m.in. danie Palestyńczykom perspektywy powstania państwa palestyńskiego w zamian za uznanie izraelskiej suwerenności nad częścią Zachodniego Brzegu, gdzie znajdują się główne osiedla żydowskich osadników. Premier Izraela Benjamin Netanjahu, który w Waszyngtonie towarzyszył Trumpowi podczas ogłoszenia „planu pokojowego” dla Palestyny, powiedział reporterom po spotkaniu, że już w najbliższą niedzielę (tj. 2 lutego) poprosi swój rząd o zaaprobowanie planu aneksji Zachodniego Brzegu. Wydawało się, że Izrael miał na to działanie zgodę Amerykanów, ponieważ ambasador USA w Izraelu David Friedman powiedział, że Izrael może anektować palestyńskie ziemie, kiedy tylko zechce.

Teraz, jak się okazuje, sprawa izraelskiej aneksji Zachodniego Brzegu Jordanu i samej Doliny Jordanu najwyraźniej utknęła po tym, jak Biały Dom zdecydował się przyhamować zapędy Izraela. To z kolei wywołuje poważne niezadowolenie wśród dotychczasowych zwolenników Netanjahu.

Jednym z nich jest David Elhayani, lider żydowskich osadników w Palestynie i szef znaczącej organizacji, Rady Jesza, która nadzoruje ponad 150 żydowskich osiedli. Towarzyszył on izraelskiemu premierowi podczas prezentacji planu Trumpa w Waszyngtonie, teraz zaś krytykuje Jareda Kushnera, zięcia i doradcę prezydenta USA, będącego głównym autorem planu. Uważa, że Kushner zdradził izraelskiego premiera i nie był szczery w rozmowach z Izraelczykami.

„Kushner wziął nóż i wbił go w plecy Netanjahu. Wprowadził w błąd premiera, wszystkich. Od dawna wiedział, że Netanjahu chciał ogłosić suwerenne zwierzchnictwo nad Doliną Jordanu i północnym [wybrzeżem] Morza Martwego, mówił o tym wiele razy w ciągu ostatniego roku” – powiedział Elhayani w rozmowie z amerykańskim „The Washington Post”. Dodał, że „dżentelmeni tak nie postępują”.

Jego zdaniem, Kushner poprzez zahamowanie aneksji żydowskich osiedli przez Izrael może doprowadzić do tego, że Netanjahu przegra wybory parlamentarne, zaplanowane na 2 marca br. To już trzecia z kolei próba wybrania w Izraelu parlamentu zdolnego uformować rząd w ciągu niespełna roku. Ma to bardzo duże znaczenie dla izraelskiego premiera, na którym ciążą poważne zarzuty karne, m.in. za korupcję i defraudację.

Elhayani powiedział też, że wraz z innymi przywódcami żydowskich osadników spotkał się w Waszyngtonie z wysokim rangą amerykańskim oficjelem, który zapewnił ich, że jeśli w ciągu 48 godzin Palestyńczycy nie zaakceptują przedstawionego planu, to Izrael otrzyma pozwolenie na ogłoszenie swojego zwierzchnictwa nad 30 proc. obszaru Zachodniego Brzegu.

“Ale później stało się coś, co sprawiło, że zmienili zdanie” – powiedział Elhayani. Miał za tym stać Kushner, który w wywiadach, a rzekomo także w rozmowach z izraelskimi oficjelami, wyhamował całą sprawę mówiąc, że aneksja tych Zachodniego Brzegu przez Izrael powinna zaczekać do czasu uformowania nowego izraelskiego rządu po wyborach. Ponadto, niedługo później ambasador Friedman wycofał swoje wcześniejsze komentarze, zaznaczając, że takie kroki, jak aneksja terytorium, wymagałyby koordynacji z połączonym amerykańsko-izraelskim komitetem.

Zdaniem analityków, Netanjahu zbyt pochopnie złożył daleko idące deklaracje, najpewniej w efekcie presji ze strony żydowskich osadników i swojego ministra obrony. Ponadto, choć zapowiadał, że poprosi swój rząd o zatwierdzenie aneksji Zachodniego Brzegu na najbliższym posiedzeniu, to jak do tej pory żadnego posiedzenia izraelskiego rządu nie było. Ponadto, po tym, jak w minioną sobotę Liga Arabska odrzuciła w całości propozycję prezydenta USA, a jej przedstawiciele poparli Palestyńczyków w ich sprzeciwie wobec planu Trumpa, zmalały szanse na to, że część państw arabskich sąsiadujących z Izraelem w przypadku aneksji przynajmniej zachowa neutralność.

Czytaj także: Palestyna zrywa stosunki z USA i Izraelem

Jak pisze „WaPo”, wraz z coraz bardziej niejasnym terminem aneksji, przyszłość planu Trumpa, mającego być m.in. wsparciem politycznym dla premiera Izraela, staje się coraz bardziej wątpliwa. Natychmiastowego działania oczekiwali od Netanjahu m.in. jego prawicowi koalicjanci.

Zdaniem Elhayaniego, elementy planu dotyczące aneksji terytoriów należy zacząć realizować przed marcowymi wyborami, gdyż inaczej cały proces ulegnie spowolnieniu. Główny rywal polityczny Netanjahu, lider centrowej partii „Błękitni i Biali”, Benny Gantz zapowiedział przedstawienie planu Trumpa izraelskiemu parlamentowi do zatwierdzenia. Liderzy żydowskich osadników uważają, że wówczas plan zostałby najpewniej odrzucony.

Washington Post / stripes.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply