Amerykańscy analitycy z RAND Corp. przeprowadzili grę wojenną sprawdzającą możliwości i ograniczenia naziemnych bezzałogowców bojowych w walce. W pełni autonomiczne drony przyszłości okazały się być lepsze, niż bezzałogowce zdalnie sterowane.

Specjaliści z amerykańskiego ośrodka analitycznego RAND Corporation opublikowali raport z przeprowadzonej taktycznej gry wojennej, w której sprawdzano możliwości i ograniczenia zastosowania na polu walki lądowych bezzałogowców bojowych (robotycznych pojazdów bojowych – RCV) , zarówno zdalnie sterowanych, jak i wykorzystujących sztuczną inteligencję i zdolność uczenia się maszyn (AI/ML). Sprawdzano m.in. wrażliwość dronów naziemnych na wybrane środki przeciwdziałania przeciwnika, jak np. zakłócanie.

W ramach symulacji, polem bitwy między Niebieskimi (siły USA) i Czerwonymi (siły rosyjskie) był obszar na terytorium Łotwy. Grę wojenną rozegrano w dwóch wariantach: podstawowym i z uwzględnieniem AI/ML. W jej trakcie gracze-specjaliści obu stron dyskutowali o możliwościach i ograniczeniach systemów zdalnie sterowanych oraz w pełni autonomicznych i jak wpływa to na zaangażowanie w walkę z wykorzystaniem tych systemów. Prowadziło to do zmian w sposobie użycia określonych systemów w boju.

Przeczytaj: Textron Systems dostarczy amerykańskiej armii nowe bezzałogowe pojazdy bojowe

Zobacz także: Europejskie roboty bojowe zostaną stworzone przez Milrem Robotics z Estonii

Pierwszy wariant rozgrywki uwzględniał lekkie (10-tonowe, z karabinami maszynowymi lub ppk) i średnie RCV (12-tonowe, z działkiem kal. 30 mm), zdalnie sterowane przez żołnierzy. To systemy, które już niedługo mogłyby trafić na wyposażenie wojsk. Jedyny funkcje autonomiczne, jakie posiadały, to podążanie za liderem podczas ruchu i powrót do wyznaczonego punktu (celem odzyskania kontaktu z operatorem). Zasięg zdalnego sterowania wynosił 1,5-2,5 km. W drugim wariancie obecne były drony AI/ML, operujące w pełni autonomiczne, poruszające się i angażując w walkę bez interwencji człowieka, ale zgodnie z wydanymi rozkazami. Z uwagi na to, hipotetyczne starcie umieszczono w czasie w latach 30. XXI wieku, przy czym obecnie amerykańskie dowództwo nie ma konkretnych planów dotyczących dronów autonomicznych. Siły czerwonych nie posiadały zdolności AI/ML.

W każdym wariancie siły zmechanizowane Niebieskich miały za zadanie zaatakowanie oddziału wydzielonego piechoty zmotoryzowanej Czerwonych, zneutralizowanie go i, jeśli to możliwe, kontynuowanie marszu w kierunku wschodnim. W obu Czerwoni dysponowali takimi samymi siłami: czołgami T-90, wozami piechoty BMP, dronami rozpoznawczymi, artylerią i piechotą. Niebiescy w obu wariantach poza różnymi RCV mieli też czołgi M-1, wozy bojowe piechoty, piechotę oraz kilka jednostek artylerii i dronów rozpoznawczych.

Według opublikowanego raportu, jednym z kluczowych wniosków z symulacji jest stwierdzenie, że zdalnie sterowane RCV, w porównaniu z pojazdami załogowymi i całkowicie autonomicznymi RCV, miały znaczące wady, które były łatwo wykorzystywane przez przeciwnika. Drony te były używane w formie jednostek zbrojnego rozpoznania, a często wyraźnie w charakterze przynęty. Z kolei stosunkowo ograniczone możliwości wywiadowcze, obserwacyjne i rozpoznawcze oraz ogień pośredni pozwoliły Czerwonym pozostać statycznymi.

W podstawowymi wariancie rozgrywki uwidoczniły się wady systemów zdalnie sterowanych. Konieczność utrzymania odpowiednio widocznego i niezakłóconego zasięgu komunikacji z dronami ograniczała Niebieskich, spowalniając ich i komplikując dowodzenie natarciem. Czerwoni dzięki umiejętnemu wykorzystaniu zakłócania znacząco ograniczali niebieskim możliwość wykorzystywania tych pojazdów. Ponadto, siły Niebieskich mogły jednocześnie posłać do akcji ograniczoną liczbę RCV, ze względu na to, że z jednego stanowiska kontrolnego można było sterować tylko dwoma pojazdami naraz. Skutkowało to posyłaniem ich do walki w małych grupach, co ułatwiało Czerwonym ich eliminowanie. W przypadku dronów w pełni autonomicznych takiego ograniczenia nie było, chyba że dowódca domagał się od nich wykonania zbyt skomplikowanych rozkazów.

Zaobserwowano też, że RCV były zawsze jako pierwsze wysyłane naprzód i jako pierwsze stawały się celem bezpośredniego ognia. Używano je w ten sposób również w charakterze przynęty. Ponadto, przynajmniej na początku utrata bezzałogowców nie wydawała się dla Niebieskich znaczącą stratą, gdyż ich zdolności ofensywne, szczególnie w przypadku pojazdów lekkich, były ograniczone w porównaniu z innymi.

Okazało się też, że jednostki rozpoznania i artylerii wciąż odgrywają bardzo ważną rolę. Ich niedostatki u Niebieskich stanowiły poważne utrudnienie. Wszechobecna i zaawansowana obserwacja oraz łatwo dostępne środki ostrzału pośredniego zmuszają siły przeciwnika do wyjścia z ukrycia i do zaangażowania się w walkę.

Uczestnicy gry wojennej uznali, że zdalnie sterowane pojazdy są pod pewnymi istotnymi względami faktycznie gorsze zarówno od pojazdów załogowych, jak i od tych sterowanych przez sztuczną inteligencję.

Co ciekawe, w obu rozegranych wariantach, Niebiescy zawsze jako pierwsze posyłali do przodu drony lądowe, które jako pierwsze trafiały pod bezpośredni ogień. W wariancie podstawowym, Czerwoni zdecydowali się początkowo nie atakować jadących przodem RCV, żeby nie ujawniać swoich pozycji i umożliwić swoim oddziałom czekanie na ważniejsze cele. Z kolei w grze z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, Czerwoni zarzucili tę taktykę uznając, że zdolności ofensywne autonomicznych bezzałogowców są większe niż tych zdalnie sterowanych.

Zdaniem komentatorów, zasadniczym wnioskiem z przeprowadzonej gry wojennej jest, że jeśli chce cię wprowadzić na pole bitwy pojazdy robotyczne, to powinny być on możliwie najbardziej autonomiczne, a dowódcy nie powinni obawiać się ich poświęcić. Nie można jednak posyłać ich do walki bez wsparcia rozpoznawczego artyleryjskiego.

Czytaj także: Rand Corporation: jeśli Rosja zajmie część terytorium na wschodniej flance NATO, F-35 umożliwi jego odbicie

rand.org / forbes.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply