Przedstawiciel środowiska rodziców uczniów szkoły z polskim językiem nauczania w Grodnie przedstawił zagrożenia związane z projektem ustawy jaki został złożony w białoruskim parlamencie.

Wiesław Kiewlak jest rodzicem ucznia Szkoły nr 36 w Grodnie – jednej z dwóch szkół publicznych na Białorusi, które nauczają w języku polskim. Zarówno ona jak i Szkoła nr 8 w Wołkowysku zostały wybudowane w latach 90 XX wieku za środki finansowe z Polski przekazane za pośrednictwem Stowarzyszenia “Wspólnota Polska” oraz wpłaty Polonii z innych krajów. Tymczasem, jak poinformowaliśmy na naszym portalu w środę, do parlamentu Białorusi właśnie wpłynął projekt ustawy, która może doprowadzić do depolonizacji wspomnianych szkół.

To właśnie Kiewlak, od lat będący jednym z nieformalnych rzeczników rodziców uczniów Szkoły nr 36, był pierwszym który zaalarmował na Facebooku opinię publiczną informując, że groźny dla polskich szkół na Białorusi projekt ustawy trafił pod obrady miejscowego parlamentu. Kiewlak mówił na obszernie o tym projekcie w wywiadzie jakiego udzielił portalowi Kresy.pl jeszcze w 2017 r. Od tego czasu kontynuował rozmowy z władzami na temat kształtu przyszłego białoruskiego Kodeksu u oświacie.

Jednak jak podkreślił w czasie środowej rozmowy Kiewlak, władze od dłuższego czasie zawiesiły dialog z nim, czy z innymi przedstawicielami społeczności szkolnej. “Władze nie wysłuchały naszych próśb i punkt 82 [projektu ustawy] został praktycznie w tej samej redakcji. Chcieli całą historię w języku państwowym wykładać, a teraz tylko historię Białorusi. Tak samo z geografią” – tłumaczy Kiewlak dodając, że w języku państwowym, białoruskim lub rosyjskim, ma być nauczana także wiedza o społeczeństwie.

“Najważniejsze, że egzaminy końcowe chcą zrobić w języku państwowym i dać prawo poszerzać liczbę przedmiotów w języku państwowym” – wyjaśnił obecny kształt projektu nowego prawa Polak z Grodna. Tłumacząc dalej, Kiewlak zaznaczył, że “teraz polska szkoła przeżywa swego rodzaju oblężenie” – swoje dzieci zapisują do niej także obywatele innej niż polska narodowości. Ich motywacja jest według niego czysto pragmatyczna – chcą aby dzieci nauczyły się języka w celu łatwiejszej emigracji zarobkowej do Polski, która na Białorusi jawi się jako dająca coraz lepsze perspektywy ekonomiczne – “tam można dostać atrakcyjną pracę, europejską edukację” – opisuje wielu mieszkańców Grodna nasz rozmówca.  W dodatku “Niektórzy myślą, że ich dziecko dostaje się do polskiej szkoły to może ich tam obsypią jakimiś darami, profitami, wycieczkami i tak dalej. I potem oni bywają rozczarowani, że to zwykła szkoła działająca w systemie edukacyjnym Białorusi” – tłumaczy szczegółowo ojciec jednego z uczniów.

“A potem kiedy zaczynają się zajęcia okazuje się, że niektóre dzieci dzieci bardzo słabo znają język polski albo w ogólne nie znają i wtedy niektórzy rodzice, którzy są niepolskiego pochodzenia, sugerują – A dawajcie zrobimy część przedmiotów w języku rosyjskim, a po co tyle polskiego, zostawmy tylko parę przedmiotów w języku polskim” – Kiewlak wskazuje skąd może wyjść pretekst dla władz by jeszcze bardziej zredukować liczbą przedmiotów nauczanych w Szkole nr 36 w języku polskim – “Tacy rodzice znajdą się”.

Jednak Kiewlak podkreśla, że zdecydowana większość rodziców oddających dzieci do tej placówki to narodowi Polacy, którym zależy na utrzymaniu takiego właśnie narodowego charakteru placówki, a więc jak najszerszego nauczania w języku polskim. “Biorąc pod uwagę ile zbierałem podpisów i jak chętnie ludzie składali podpisy to uważam, że ludzie nadal są tego samego zdania, tym bardziej, że nawet czasem zwracają się do mnie, dzwonią i mówią – nadal jesteśmy zdania, że nie trzeba żadnych poprawek” – powiedział nasz rozmówca.

Jak przypomniał, kilka lat temu, gdy Ministerstwo Edukacji Białorusi dopiero zaczynało pracę nad niebezpiecznym dla polskich szkół projektem ustawy w zebraniu rodziców i uczniów kontestujących propozycje władz zebrało się aż około 300 osób. Obecnie społeczność szkolna nie ma możliwości przeprowadzenia działań w celu zaprotestowania ze względu na sytuację epidemiczną.

Dla Kiewlaka Szkoła nr 36 to “symbol jedności narodu polskiego” – nie tylko jest przestrzenią przekazywania polskiego języka kolejnym pokoleniom mieszkańców Grodna i okolic, ale jest też wynikiem finansowego zaangażowania Polski i Polonii z państw trzecich. “Pamiętam jak przyjechał Polak z Australii. Przywiózł czek, pokazał, że Polonia australijska zebrała pieniądze na budowę polskiej szkoły w Grodnie. Ja jeszcze oprowadzałem go po Grodnie, oprowadzałem go po budowie polskiej szkoły, gdzie on filmował”.

Projekt ustawy grożący depolonizacją szkół publicznych na Białorusi przygotowało miejscowe Ministerstwo Edukacji. W 2018 białoruski rząd zaakceptował ten projekt, ale do tej pory nie był on procedowany dalej. O zagrożeniach z związanych z projektem nowego Kodeksu Oświatowego pisaliśmy już w 2018 roku. Założona przez Polaka z Lidy Fundacja Młode Kresy w 2017 roku zorganizowała pod ambasadą Republiki Białoruś w Warszawie pikietę przeciw planowanemu uszczupleniu praw oświatowych rodaków.

Kresy.pl/Karol Kaźmierczak

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply