Budowa bazy USA w Redzikowie opóźniona o dwa lata – potrzeba dodatkowych 96 mln dol.

Media informują o kolejnym poślizgu w budowie amerykańskiej bazy systemu przeciwrakietowego Aegis Ashore w Redzikowie. Budowa opóźni się o dwa lata i będzie kosztować 96 mln dolarów więcej, niż zakładano. Jednocześnie Amerykanie potwierdzili, że na miejscu są już rakiety przechwytujące SM-3 Block IB.

Ukończenie finansowanej przez USA budowy amerykańskiej bazy rakietowej systemu AEGIS Ashore w Redzikowie koło Słupska ma kolejne opóźnienie. Potwierdza to szef amerykańskiej Agencji Obrony Przeciwrakietowej (MDA). O pierwszym opóźnieniu informowano w 2018 roku, w którym to zgodnie z pierwotnymi założeniami baza, oficjalnie mająca stanowić osłonę przez irańskimi rakietami balistycznymi, miała być gotowa.

Przypomnijmy, że w grudniu ub. roku pisaliśmy, że według agencji Bloomberg, budowa bazy w Redzikowie mającej być elementem amerykańskiej tarczy antyrakietowej jest opóźniona o co najmniej 2 lata, a koszt jej budowy wzrósł o połowę.

Jak poinformował w środę portal breakingdefense.com, Amerykanie muszą w tym miesiącu zdecydować, czy muszą znaleźć nowego kontrahenta, żeby skończyć projekt. Wiadomo, że z powodu opóźnienia USA muszą wydać w przyszłym roku dodatkowo wydać na ten cel 96 mln dolarów. W tym tygodniu szef MDA, wiceadmirał Jon Hill przyznał, że termin ukończenia bazy został przesunięty na 2022 rok.

Pierwotnie rząd USA szacował, że koszt inwestycji w Redzikowie wyniesie 746 mln dolarów. Dodatkowe 96 mld dol. potrzebnych do jej ukończenia to o 13 proc. więcej, niż zakładano.

Według serwisu breakingdefense, pierwsze problemy związane z budową bazy w Polsce wyszły na jaw w 2018 roku, ale wówczas amerykańscy oficjele nie spodziewali się, że prace budowlane będą kosztować więcej niż planowano. Twierdzili, że baza może zostać ukończona i uruchomiona w 2020 roku. Teraz termin ten zdecydowanie nie wchodzi w grę.

Portal zwraca przy tym uwagę, że system Aegis w Polsce jest kluczowy dla ukończenia projektu European Phased Adaptive Approach (EPAA), mającego stanowić kontrę dla zagrożenia ze strony rakiet balistycznych pośredniego zasięgu. W skład EPAA wchodzą stacje radarowe, rakietowe i kontroli ognia w Deveselu w Rumunii oraz w Redzikowie w Polsce, a także radar obrony przeciwbalistycznej w Turcji oraz centrum dowodzenia w Niemczech. Ponadto, w hiszpańskiej bazie morskiej Rota stacjonuje kilka amerykańskich niszczycieli zintegrowanych z systemem Aegis.

Po tym, jak w poniedziałek w Pentagonie zawnioskowano o zmiany w budżecie obronnym na 2021, Hill powiedział, że musi spotkać się z Korpusem Inżynieryjnym, żeby zdecydować, czy nie należałoby zakończyć współpracy z obecnym wykonawcą w Polsce i nie poszukać innego. Wiceadmirał twierdzi zarazem, baza jest już w większości ukończona oraz, że na miejscu są już pociski rakietowe Aegis SM-3 Block IB. Tłumaczył przy tym, że problemy dotyczą pomocniczych systemów kontrolnych, odpowiadających m.in. za ogrzewanie, chłodzenie i zasilanie systemów bojowych. Z jego słów wynika, że obecny wykonawca „ma problemy” z ich zainstalowaniem, a prace wyraźnie zwolniły.

Według amerykańskich mediów, na 2021 rok wnioskowano łącznie o 1,8 mld dol. na system obrony przeciwrakietowej Aegis. Środki te mają zostać przeznaczone na modernizację systemów na lądzie i na okrętach oraz na zamówienie dodatkowych 34 pocisków SM-3 Block IB. Część z tych rakiet ma trafić do Polski.

NATO zaznacza, że bazy w Deveselu i Redzikowie mają wykrywać i kontrować ewentualne zagrożenie ze strony Iranu oraz, że nie mają one żadnych zdolności ofensywnych i nie mogłyby służyć do powstrzymywania rosyjskiego arsenału rakietowego. Moskwa twierdzi jednak, że tego rodzaju instalacje stanowią „bezpośrednie zagrożenie” dla Rosji i konsekwentnie domaga się wstrzymania prac i usunięcia elementów systemu Aegis. Rosyjską odpowiedzią na otwarcie bazy w Rumunii było wysłanie na anektowany Krym bombowców Tu-22M3.

Przeczytaj: Rosja domaga się od USA zniszczenia wyrzutni rakiet w bazie w Rumunii

Zobacz: Putin: USA instalują w Polsce systemy umożliwiające odpalanie rakiet balistycznych pośredniego zasięgu

Czytaj także: Amerykański admirał: tarcza antyrakietowa w Rumunii to potężny komunikat względem Rosji

Odnosząc się do kwestii proliferacji rakiet balistycznych pośredniego zasięgu szef Pentagonu Mark Esper przyznał, że bardziej niepokoi go w tym względzie sytuacja w Azji i Indo-Pacyfiku, „gdzie Chiny mają spokojnie ponad tysiąc takich rakiet”.

– Pracujemy nad tym (…) jak bronić się przed takimi typami rakiet. To na pewno będzie częścią rozmów [w ramach NATO – red.], bo wielu naszych partnerów z NATO jest zaniepokojonych tym, że Rosjanie rozmieścili te systemy [Iskander-M na Krymie i w obwodzie kaliningradzkim – red.], co rozbili z naruszeniem traktatu – powiedział we wtorek Esper w drodze do Brukseli na spotkanie NATO.

Jak informowaliśmy wcześniej, amerykańska instalacja obrony przeciwrakietowej systemu AEGIS Ashore, będąca elementem tzw. tarczy antyrakietowej, ma chronić USA i ich sojuszników z NATO z Europy Zachodniej przed pociskami balistycznymi wystrzeliwanymi m.in. z Bliskiego Wschodu. W rozmowie z Kresami.pl zwracał na to uwagę były dowódca Wojsk Lądowych, gen. Waldemar Skrzypczak. MON oficjalnie potwierdził, że tarcza nie będzie chronić Polski przed rosyjskimi rakietami balistycznymi.

breakingdefense.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply