Paweł Bobołowicz w sobotniej audycji na antenie Radia WNET informował, że Ukraińskie władze wspierają politykę Azerbejdżanu. Ma to być spowodowane między innymi uznaniem przez Armenię włączenia Krymu do Federacji Rosyjskiej.

Jak poinformował Paweł Bobołowicz w sobotę na antenie Radia Wnet “Ukraina w konflikcie między Azerbajdżanem i Armenią oficjalnie przede wszystkim wypowiada się za poszanowaniem prawa międzynarodowego, ale przez to rozumie wsparcie dla polityki Azerbejdżanu”.

Zdaniem dziennikarza Armenia nie zostanie w żaden sposób poparta przez państwo ukraińskie ze względu na swoje bliskie stosunku z Rosją i poparcie aneksji Krymu.

Zobacz też: Iran ostrzega przed naruszeniem swojego terytorium i wzywa do pokoju w Górskim Karabachu

Ukraina opowiada się za pokojowym rozwiązaniem konfliktu, ale “na bazie poszanowania suwerenności terytorialnej Republiki Azerbejdżanu i uznanych międzynarodowo jej granic”. Minister Kułeba miał jednoznacznie stwierdzić, że wsparcie jedności terytorialnej państw jest fundamentem polityki zagranicznej Ukrainy.

Relacje Ukrainy i Armenii mają być w złym stanie od 2014 roku, kiedy to Armenia sprzeciwiła się decyzji większości Rady Bezpieczeństwa ONZ, która uznawała referendum na Krymie za nielegalne.

Bobołowicz zwraca uwagę, że odpowiedzią Ukrainy na armeńską politykę jest nieuznawanie ludobójstwa na Ormianach przez Turków w Imperium Osmańskim.

Zobacz też: Prezydent Turcji chce żeby Azerbejdżan “wyzwolił swoje terytoria” w Górskim Karabachu

27 września w niedzielę rano premier Armenii Nikoła Paszynian poinformował, że siły zbrojne Azerbejdżanu rozpoczęły atak na pozycje Ormian w Górskim Karabachu. Atak jest według niego realizowany poprzez intensywny ostrzał artyleryjski “na całej linii frontu” a także naloty. Paszynian twierdzi, że Ormianie zdołali już zestrzelić dwa azerbejdżańskie śmigłowce.

O ataku sił azerbejdżańskich napisał na Facebooku także rzecznik praw człowieka nieuznawanej Republiki Górskiego Karabachu Artak Beglarian. Twierdzi on, że atak jest prowadzony z “na kilku kierunkach”, przytoczył portal News.am. Sprawę skomentowała także rzeczniczka Ministerstwa Obrony Armenii Szuszan Stapanjan – “Jak twierdzi dowódca Armii Obrony Arcachu [Górskiego Karabachu] major generał Jalal Harutiunjan o godzinie 7.10 [4.10 czasu warszawskiego] oddziały azerbejdżańskie przeprowadziły atak na całej długości linii kontaktu. Atak oddziałów azerbejdżańskich na kilku kierunkach zostały udaremnione. Przeciwnik odniósł straty ludzkie i sprzęcie, szczególnie trzy czołgi. Bitwa trwa” – zacytował portal News.am.

Zobacz też: Górski Karabach: Armenia informuje o zestrzeleniu kilkudziesięciu azerskich dronów [+VIDEO]

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Całkowicie inaczej sytuację przedstawia strona azerbejdżańska. “27 września około [godziny] 6:00 siły zbrojne Armenii dokonawszy prowokacji na wielką skalę poddały azerbejdżańskie pozycje wzdłuż linii frontu i osiedla w strefie przyfrontowej intensywnemu ostrzałowi z broni wielkokalibrowej, moździerzy i sprzętu artyleryjskiego różnego kalibru” – podała azerbejdżańska agencja informacyjna Trend powołując się na Ministerstwo Obrony w Baku. Twierdzi ono, że do strat ludzkich wśród cywilów i zniszczeń cywilnej infrastruktury doszło w miejscowościach Hapanly w rejonie terterskim, Czyragly i Orta Gerwend w rejonie agdamskim, Dżodżug i Mardżanly w rejonie dżebralskim. Azerbejdżanie twierdzą, że uszkodzili jeden ormiański śmigłowiec i zniszczyli 12 stanowisk ormiańskiej obrony przeciwpowietrznej.

Kresy.pl/Radio WNET

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply