Prokuratura Generalna Azerbejdżanu poinformowała w niedzielę, że armeńskie siły zbrojne przeprowadziły atak rakietowy na elektrownię wodną Mingaczewir w Azerbejdżanie, a także na miasto Gandża. Strona armeńska zaprzecza.
Jak poinformował Tass, Prokuratura Generalna Azerbejdżanu oskarżyła w niedzielę armeńskie siły zbrojne o przeprowadzenie ataku na elektrownię wodną Mingaczewir i miasto Gandża.
„Około godziny 04:00 czasu lokalnego armeńskie siły zbrojne przeprowadziły atak rakietowy na główne miasto przemysłowe Azerbejdżanu Mingaczewir , które jest oddalone o 100 km od strefy działań wojennych, oraz elektrownię wodną Mingaczewir”- podali prokuratorzy w oświadczeniu.
Według oświadczenia wszystkie pociski zostały przechwycone przez siły obrony powietrznej Azerbejdżanu.
Azerbejdżańska elektrownia wodna Mingaczewir i zbiornik wodny Mingaczewir na rzece Kura mają kluczowe znaczenie dla krajowego sektora energetycznego i rolnictwa. Bezpieczeństwo tamy jest jednym z najważniejszych problemów bezpieczeństwa narodowego Azerbejdżanu. Zdaniem ekspertów duża część terytorium kraju zostanie zalana w przypadku pęknięcia tamy.
Tego samego dnia Biuro Prokuratora Generalnego Azerbejdżanu stwierdziło, że pięć osób zginęło, a 28 zostało rannych, gdy pocisk uderzył w budynek mieszkalny w Gandży, drugim co do wielkości mieście Azerbejdżanu.
„Pięć osób zginęło, a 28 zostało rannych w wyniku ataku rakietowego, który miał miejsce około godziny 02:00 11 października w mieście Gandża, które jest daleko od strefy konfliktu” – podała Prokuratura Generalna w oświadczeniu. Według prokuratorów pocisk uderzył w apartamentowiec w centrum miasta.
“Twierdzenia Azerbejdżanu, że armia nieuznawanej republiki Górskiego Karabachu ostrzelała Gandżę w zachodnim Azerbejdżanie, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością” – przekonywała w niedzielę rzecznik armeńskiego Ministerstwa Obrony Szuszan Stepanyan.
„Chociaż Armia Obrony Górskiego Karabachu obserwuje porozumienie moskiewskie o zawieszeniu broni z przyczyn humanitarnych i nie prowadzi ognia, strona azerbejdżańska nadal ostrzeliwuje Stepanakert, Gadrut, Martuni i inne osady. Oświadczenia o ostrzale Gandży są absolutnym kłamstwem i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością” – podała Stepanyan.
Zobacz też: Krew i ziemia czyli nowa odsłona starego konfliktu
Kresy.pl/Tass
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!