Prezydent Mołdawii Maia Sandu przybyła w środę do stolicy autonomicznej Gagauzji – Komratu. Nie spotkała się tam jednak z jej najwyższymi urzędnikami, lecz z merami głównych miast.

Sandu spotkała się z merami i przedstawicielami samorządów trzech miast Gagauzji: Komratu, Czadyr-Łungi i Vulcănești. Prezydent przekazała, „że dialog z lokalnymi przedstawicielami jest ważny dla rozwoju regionu”. Z przedstawicieli regionalnych władz Gagauzji obecny był jedynie wiceprzewodniczący jej parlamentu – Zgromadzenia Ludowego,  Sandu podkreślała z jakich funduszy korzysta autonomiczna prowincja na południu kraju, jak zrelacjonował portal Newsmaker.md.

„Prezydent powiedział, że od 2020 roku, przy wsparciu rządu wyłącznie za pośrednictwem Agencji Rozwoju Regionalnego Gagauzji, zrealizowano tam cztery projekty o wartości około 18 mln lejów. W realizacji jest kolejnych osiem projektów o wartości 87 mln lejów. Jednocześnie w ramach programu “Europejska Wieś” 19 osiedli pozyskało w ramach projektów 73 mln lejów” – podała administracja prezydencka.

Spotkanie odbywało się w gmachu Komrackiego Uniwersytetu Państwowego, a poza samorządowcami, prezydent państwa spotkała się również ze studentami uczelni.

Jak powiedział mer Komratu Siergiej Anastasow, który był obecny na spotkaniu z Sandu, przedstawiciele władz lokalnych trzech miast Gagauzji rozmawiali z prezydent o przeniesieniu Sądu Apelacyjnego Komratu do Kagułu. Kwestia wyprowadzenia sądu drugiej instancji stolicy autonomicznego regionu poza jego granice jest kolejny przedmiotem ostrego sporu, jaki od prawie roku narasta między władzymi centralnymi Mołdawii a władzami Gagauzji. Ich tłem jest odmienna orientacja geopolityczna – o ile Maia Sandu i jej Partia Działania i Sprawiedliwości (PAS) są najbardziej prozachodnim obozem rządzącymw historii Mołdawii, o tyle władze Gagauzji mają nastawienia prorosyjskie, co zresztą spotyka się z poparciem mieszkańców autonomicznego regionu.

Wizyta Sandu w Gagauzji przy jednoczesnym zignorowaniu jej władz i konferowaniu z przedstawicielami samorządów niższych szczebli sugeruje próbę izolowania polityków szczebla regionalnego.

Gagauzowie to niewielki naród turkojęzyczny lecz prawosławny zamieszkujący południową część Mołdawii. W czasie rozkładu Związku Radzieckiego, w 1990 r. Gagauzowie proklamowali własną republikę, nie zgadzając się z polityką wprowadzenia monopolu używania języka mołdawskiego przyjętą wówczas przez władzę w Kiszyniowie oraz obawiając się prób przyłączenia Mołdawii do Rumunii. W tym kontakście otrzymali również poparcie od słowiańskich separatystów z Naddniestrza.

Podobnie jak ono, Gagauzja funkcjonowała jako nieuznawane republika separatystyczna, ale tylko do 1994 r. W tymże roku doszło do zawarcia kompromisu między Kiszyniowem a Komratem, w wyniku którego Gagauzja uznała zwierzchnictwo władz Mołdawii w zamian za autonomiczny status. Zakłada on możliwość rozpisania referendum o niepodległości regionu w sytuacji, gdyby Mołdawia została przyłączona do innego państwa. Baszkan Gagauzji z urzędu jest jednym z ministrów rządu Mołdawii. Prawo Mołdawii, jakie uchwalono na mocy kompromisu z 1994 r. zakłada także, że baszkan Gagauzji zostaje z urzędu członkiem rządu Mołdawii.

Jednak od maja zeszłego roku między władzami centralnymi kraju a Gagauzją narastają napięcia. Hucuł wtedy właśnie wygrała wybory na baszkana. Centralna Komisja Wyborcza Mołdawii początkowo nie uznawała wyniku wyborów przywódcy autonomicznej prowincji. Prezydent Sandu do tej pory nie włączyła Hucuł w skład rządu Mołdawii mimo, że przysługuje to baszkanowi Gagauzji z urzędu. Wkrótce po wyborach funkcjonariusze mołdawscy prowadzili przeszukania w lokalach partii jaką reprezentowała Hucuł oraz mieszkaniach jej działaczy. Miesiąc późnie stronnictwo to zostało zdelegalizowane na terenie całego kraju.

Władze centralne Mołdawii zablokowały 15 milionów lejów wpłaconych na konto instytucji zajmującej się wypłatą emerytur, które miały trafić do najbiedniejszych gagauskich emerytów. Pieniądze te, według Hucuł, zostały wpłacone przez prywatnego darczyńcę, którego tożsamości nie wymieniła. Zapewniła jednak przy tym, że dysponuje dokumentacją potwierdzającą, że pieniądze pochodzą z legalnych źródeł. Władze Kiszyniowie uznały, że pieniądze przekazał sam szef zdelagalizowanej partii, przywbywający z Izraelu Ilan Șor, który uszedł tam przed wyrokiem skazującym za udział w wielkiej aferze finansowej.

Z kolei w grudniu zeszłego roku Narodowa Agencja Regulacji Energatyki Mołdawii (NARE) podjęła decyzję o zawieszenie licencji na działalność dla firmy gazowej Nordgaz Furnizare SRL, z którą władze Gagauzji porozumiały się co do alternatywnych dostaw rosyjskiego gazu, w czasie, gdy władze Mołdawii rezygnują ze współpracy z Gazpromem. Nordgaz Furnizare SRL miała być także powiązana z Șorem.

We wtorek Hucuł i przewodniczący Zgomadzenia Ludowego Gagauzji Dmitrij Konstantinow podpisali w Moskwie umowę z Promswiaźbankiem na temat użycia na obszarze regionu rosyjskich kart płatniczych Mir. Znajdują się one pod sankcjami USA.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W marcu władze Gagauzji wygrały przed Sądem Konstytucyjnym Mołdawii sprawę przeciwko władzom centralnym w sprawie zmian procedur podatkowych uderzających w budżet autonomicznej prowincji. W niedzielę Hucuł podkreśliła, że jest patriotką Mołdawii, ale jeśli jego władze podejmą działania na rzecz włączenia w skład Rumunii, Gagauzowie dokonają secesji.

2 marca Hucuł usłyszała prokuratorskie zarzuty.

newsmaker.md/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Roman1
    Roman1 :

    Wydaje się, iż z Ukrainą nie wyszło zachodnim agresorom, to teraz czas na Mołdawię, gdzie są duże obszary zamieszkałe przez ludność prorosyjską. Potem znowu będzie pisk, że Rosja zła. Nikt nie pomyśli, by Rosji nie prowokować, zresztą gdyby było spokojne, to sprzedaż broni byłaby nieopłacalna.