Zerwano napis z krzyża w Hruszowicach, który upamiętnia Ukraińców ratujących Polaków

Z krzyża na cmentarzu w Hruszowicach na Podkarpaciu, upamiętniającego Ukraińców, którzy ratowali Polaków w czasie ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, zerwano tabliczkę z napisem. „Są tacy, którym to przeszkadza”.

Jak dowiedział się portal Kresy.pl, z krzyża poświęconego pamięci Ukraińców, którzy ratowali Polaków przed OUN-UPA podczas ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, zerwano tabliczkę z napisem honorującym Sprawiedliwych Ukraińców.

Przypomnijmy, że w lipcu br. z inicjatywy Społecznego Komitetu Usuwania Bandrowskich Upamiętnień w Polsce, w miejscu rozebranego obiektu ku czci UPA poświęcono krzyż, upamiętniający Ukraińców, którzy ratowali Polaków w czasie ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Wcześniej był on częścią rozebranego, nielegalnego obiektu ku czci band UPA.

– Dzisiaj w tym miejscu posialiśmy ziarno normalności, z którego jak mamy nadzieję wyrośnie obfity plon w postaci innego niż dotychczas spojrzenia na stosunki polsko – ukraińskie – powiedział wówczas szef Komitetu, Marek Kulpa.

Przeczytaj: Ukraiński IPN krytykuje Polskę ws. pomników podając zmanipulowane informacje [+GRAFIKA]

Napis na tabliczce został przygotowany we współpracy z panią Ewą Siemaszko. Tabliczka została zerwana w ostatnim czasie.

Zdaniem Marka Kulpy, działacza narodowego i szefa Społecznego Komitetu Usuwania  Banderowskich Upamiętnień w Polsce, który był inicjatorem poświęcenia krzyża Sprawiedliwym Ukraińcom, sprawa ta w istocie dowodzi słuszności inicjatywy. – To się uwiarygadnia. Są jednak tacy, którym to przeszkadza, którzy się z tym nie zgadzają – mówi nam Kulpa.

Informację potwierdził Janusz Słabicki, wójt gminy Stubno, na terenie której znajduje się cmentarz w Hruszowicach. – Kogoś to najwyraźniej mocno zabolało. Domyślam się kogo, ale to zostawiam to dla siebie – powiedział w rozmowie z portalem Kresy.pl Słabicki. Wójt Stubna nie chce jednak szerzej komentować sprawy.

Jak się dowiedzieliśmy, lokalni działacze patriotyczni i narodowi zamierzają zgłosić sprawę policji, oczekując od niej podjęcia działań i znalezienia sprawcy.

– Moim skromnym zdaniem komuś najwyraźniej podoba się życie w kłamstwie – uważa Marek Kulpa. – Komuś bardzo zależy na tym, żeby relacje polsko-ukraińskie wciąż były nienormalne i nie zmierzały ku prawdzie, tylko żeby były oparte o fałsz historyczny. Postawienie krzyża ludziom sprawiedliwym, tym, którzy ratują innym życie, jest nie tylko moralnym obowiązkiem, ale krokiem w kierunku normalności i pojednania.

– Faktem niezaprzeczalnym dzisiaj jest że byli tacy Ukraińcy którzy ratowali Polaków przed ludobójstwem dokonywanym przez bandytów z UPA – zaznacza. – Często oddawali za to życie. Komuś również i to przeszkadza. Ktoś nie zniszczył tabliczki dlatego, że to jest nieprawda, tylko dlatego, żeby o prawdzie się nie dowiedziano. Ale faktem jest też to, że UPA dokonało na Polakach rzezi. I jeżeli żyją na tym świecie tacy, którzy chcą budować swoje państwo na ludobójstwie dokonanym na innym narodzie, a tym jest gloryfikowanie banderyzmu, to należy się tego obawiać. Zwłaszcza że dzieje się to w naszym najbliższym sąsiedztwie.

-Żądanie postawienia pomnika na naszej ziemi ludobójcom należy zakwalifikować do tego typu dążeń. Jeśli dzisiaj na to się zgodzimy, to nie miejmy później pretensji, że możemy stać się świadkami powtórki historii. Moim zdaniem jest to przygotowanie do kolejnych prowokacji podobnych do tych, jakie miały miejsce w podobnym czasie rok temu – podkreśla.

Ziarno normalności

8 lipca zrealizowaliśmy pomysł, który powstał jeszcze w trakcie rozbiórki. Postanowiliśmy, że w tym samym miejscu doprowadzimy do legalnego upamiętnienia Ukraińców, którzy ratowali Polaków z rąk UPA. Nie mieliśmy i nie mamy żadnych wyrzutów sumienia w kwestii rozbiórki w Hruszowicach. Krzyż który postawiliśmy sprawiedliwym Ukraińcom wyremontowaliśmy za własne środki i umieściliśmy w tym samym miejscu. Posialiśmy w ten sposób ziarno normalności, o którym polscy i ukraińscy politycy nie mają ochoty wspomnieć, nie oddając tym samym sprawiedliwości pomordowanym, ludziom sprawiedliwym, ale też społecznikom, którzy taki kierunek w relacjach polsko – ukraińskich widzą jako właściwy. Uczyniliśmy to jako świadomi katolicy, bo pamięć o ofiarach nazistów należy do najwyższego dobra, jakie my ludzie, tu na ziemi, jesteśmy w stanie wytworzyć – mówił wcześniej Kresom.pl Marek Kulpa.

Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Jeżeli tekst był zaakceptowany przez panią Siemaszko to nie powinno się go zrywać.Bo faktem jest ze byli (choć niewielu) ukraińcy ratujący Polaków a nawet walczący w ich szeregach przeciwko UPA jak chocby w Przebrażu.

  2. jwu
    jwu :

    Dla współczesnych potomków banderowców ,Ukrainiec pomagający Polakom jest największym z możliwych zdrajców.Dlatego rodziny wielu z nich nie chcą się do tego przyznać.I to Polacy powinni zrozumieć, i nie szukać ,a tym bardziej upubliczniać ich personalów.

    • voy
      voy :

      @jwu Nie to Ukraińcy muszą zrozumieć, że zawsze będziemy wdzięczni tym którzy w tamtych okrutnych i bastialskich czasach zachowali sie przyzwoicie i nie utracili człowieczenstwa..nalezy ich chwalic i okazywac wdzięczność…jednocześnie napiętnując odradzający się banderyzm.

      • jwu
        jwu :

        @voy Wdzięczność za okazałą pomoc jest czymś normalnym w cywilizowanym Świecie ,ale nie dla przedstawicieli cywilizacji turańskiej.Którzy nie znają określenia pomoc uciśnionym i mordowanym. I dlatego ci nieliczni z Ukraińców ,którzy pomagali są teraz na Ukrainie szykanowani przez banderowską swołocz.