Węgierski ambasador na Ukrainie Erno Keshken powiedział, że Budapeszt zamierza dalej blokować dalszą integrację Ukrainy z UE z powodu ukraińskiej reformy edukacyjnej, uderzającej w szkolnictwo mniejszości narodowych.

Ambasador Keshken wyraził takie stanowisko w piątek, komentując rozmowy węgierskiego ministra zasobów ludzkich Zoltana Baloga z Pawło Klimkinem, szefem MSZ Ukrainy i ukraińską minister edukacji Lilią Hrynewycz. Zaznaczył również, że nie otrzymał żadnych informacji ws. zmiany stanowiska Węgier w tej sprawie. Stąd, wcześniejsze oświadczenie na ten temat pozostaje w mocy.

Przeczytaj: Węgrzy oficjalnie oskarżą Ukrainę o łamanie ustawy stowarzyszeniowej z UE

Węgierski dyplomata podkreślił też potrzebę kontynuowania dialogu i wyraził przekonanie, że wszystkie strony znajdą model odpowiadający każdej z nich jeszcze przed początkiem kolejnego roku szkolnego. Wówczas zmiany wprowadzane na mocy nowej ustawy oświatowej mają wejść w życie. Chodzi przede wszystkim o zapisy, według których od klasy V edukacja we wszystkich szkołach na Ukrainie, w tym w szkołach z nauczaniem w językach mniejszości narodowych, ma być docelowo prowadzona praktycznie wyłącznie w języku ukraińskim.

Dobro Węgrów na Zakarpaciu – dobrem dla Budapesztu

Z kolei Zoltan Balog po rozmowach z ukraińskimi ministrami powiedział, że otrzymał od nich obietnicę, iż Ukraina nie wprowadzi żadnych zmian w edukacji mniejszości węgierskiej do czasu przyjęcia decyzji Komisji Weneckiej. Kijów przesłał jej do zaopiniowania stosowne fragmenty nowej ustawy oświatowej. Balog na konferencji prasowej podkreślił, że węgierski rząd koncentruje się głównie na interesach Węgrów z Zakarpacia. – To, co jest dobre dla węgierskojęzycznych obywateli Ukrainy jest także dobre dla Budapesztu – powiedział.

Zaznaczył, że w kwestii oczekiwań Kijowa ws. wzmocnienia nauczania języka ukraińskiego na Zakarpaciu, Federacja Nauczycieli Węgierskich na Zakarpaciu przedstawia szereg profesjonalnych propozycji, jak uczynić to nauczanie bardziej efektywnym. Również minister Hrynewycz zapewniła, że żadna węgierska szkoła w tym regionie nie zostanie zamknięta.

Polski rząd odcina się działań Węgier

Ukraińskie media zwracają uwagę na wypowiedź szefa polskiego MSZ Witolda Waszczykowskiego, który w wywiadzie dla węgierskiej gazety „Heti Valasz” oświadczył, że Polska nie popiera i nie zamierza popierać Węgier w proteście przeciwko ustawie oświatowej, która uderza również w polskie szkolnictwo. Sugerował, że dla polskich władz sprawa nie ma aż takiego znaczenia, bo na Ukrainie działa tylko kilka polskojęzycznych szkół. Oświadczenie szefa węgierskiej dyplomacji Petera Szijjarto nazwał „emocjonalnym”. Pośrednio przyznał rację argumentom strony ukraińskiej, kwestionowanym przez przedstawicieli mniejszości narodowych i ekspertów, według których dzieci ze szkół z np. węgierskim językiem nauczania bardzo słabo znają ukraiński.

Czytaj więcej: Tylko u nas: cały wywiad Witolda Waszczykowskiego dla węgierskiego tygodnika, w którym groził Orbanowi

Waszczykowski powiedział też, że odmówił przyjęcia oferty Węgier ws. napisania wspólnego listu do ukraińskich władz:

– Skontaktowali się ze mną, sugerując napisanie wspólnego listu do Kijowa. Wytłumaczyłem mu [Szijjarto – red.] polski punkt widzenia, że ​​nasza sytuacja nie jest tak poważna, a kwestia ta mogłaby zostać rozwiązana na dwustronnie, choć niekoniecznie na szczeblu ministrów spraw zagranicznych.

Przeczytaj: MSZ: Polska nie poprze Węgier w sporze z Ukrainą

Poza Węgrami, także parlament Rumunii jednogłośnie przyjął uchwałę, w której uznał, że uchwalona przez Ukraińców nowa ustawa oświatowa za „drastycznie ogranicza prawa etnicznych Rumunów na Ukrainie do nauki w ojczystym języku”. Rumuni wprost powiązali sprawę ukraińskiej ustawy oświatowej z ambicjami Kijowa by przystąpić do Unii Europejskiej. Prezydent Rumunii Klaus Iohannis odwołał, w proteście przeciw ustawie, swoją wizytę w Kijowie.

Jedynym rządem nie protestującym w sprawie ewentualnego zagrożenia dla praw oświatowych swoich rodaków na Ukrainie jest rząd Polski. Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP pozostaje usatysfakcjonowane zapisami ukraińskiej ustawy oświatowej. Z kolei wysocy przedstawiciele Polski, np. marszałek Senatu Stanisław Karczewski, poruszając tę kwestię przy okazji rozmów z Ukraińcami nie tylko bagatelizują problem, ale też sprawiają wrażenie, jakby go nie rozumieli.

Przypomnijmy, że podczas swojej wizyty na Ukrainie Marszałek Senaty Stanisław Karczewski przyznał, że kwestia kontrowersyjnej ukraińskiej ustawy o oświacie, uderzająca m.in. w polskie szkolnictwo, w przeciwieństwie do Węgier czy Rumunii nie niepokoi polskich władz. – My podchodzimy bardzo wstrzemięźliwie do jej zapisów –  mówił Karczewski. Zaznaczył również, że zadowolił się wyjaśnieniami przewodniczącego ukraińskiego parlamentu Andrija Parubija ws. kontrowersyjnej ustawy oświatowej.

Przeczytaj: Parubij dziękuje Karczewskiemu za interwencję ws. usunięcia kresowych motywów z projektu paszportu

– To już nie jest naiwność. To jest głupota ze strony Marszałka Senatu, który daje się ogrywać cwaniakom z Ukrainymówił Kresom.pl dr hab. Andrzej Zapałowski, historyk i ekspert ds. bezpieczeństwa, komentując wizytę Stanisława Karczewskiego na Ukrainie. Ukraińską ustawę oświatową popierają także USA.

Unian.info / eurointegration.com.ua / komarny.hu / dailynewshungary.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Gaetano
    Gaetano :

    Tak działają nasi bratankowie, to się nazywa węgierska racja stanu. Dokładnie o 180 stopni w drugą stronę reaguje “nasza” dyplomacja i cały polskojęzyczny rząd, któremu Kresowiacy na upadłej krainie zwyczajnie przeszkadzają.