Jak podają ukraińskie media, przedstawiciele NATO twierdzą, że pomimo sprzeciwu Węgier i krytycznego listu rządu w Budapeszcie do Jensa Stoltenberga, Ukraina weźmie udział w przyszłotygodniowym szczycie NATO, w nieokreślonym na razie formacie.

Według mediów ukraińskich, we wtorek wysoki rangą urzędnik NATO powiedział, że list węgierskiego premiera Viktora Orbana, w którym zapowiada on zablokowanie wszelkich działań na rzecz zbliżenia Ukrainy z Sojuszem na najbliższym, lipcowym szczycie NATO w Brukseli, nie będzie miał żadnego wpływu na pozycję Kijowa przy Sojuszu.

Jak informowaliśmy, w poniedziałek ukraińskie media napisały o liście węgierskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga w którym zadeklarowano, że Budapeszt zablokuje każdą decyzję podjętą na przyszłotygodniowym szczycie NATO z przedstawicielami Ukrainy i Gruzji. List węgierskiego rządu do szefa NATO został wysłany trzy dni po kolejnym spotkaniu negocjacyjnym jakie przedstawiciele ukraińskiego Ministerstwa Oświaty przeprowadzili z reprezentantami wspólnoty Węgrów na Ukrainie w zamieszkanym przez nich zakarpackim miasteczku Berehowe-Beregszász. Strona ukraińska wyrażała zaskoczenie węgierskim wetem twierdząc, że po tym spotkaniu na Zakarpaciu minister spraw zagraniczny Węgier Péter Szijjártó miał wyrażać gotowość do uchylenia blokady dla ukraińskich ambicji w NATO. Tymczasem w liście do Stoltenberga Szijjártó miał jednoznacznie zadeklarować, że spotkanie w Berehowe zakończyło się fiaskiem i w związku z brakiem ustępstw ze strony ukraińskiej Węgry utrzymają swoją twarde stanowisko wobec Kijowa. Węgierskie władze wyraźnie uzależniły zmianę swojego stanowiska od ustępstw strony ukraińskiej ws. ustawy oświatowej i zastosowania się do zaleceń Komisji Weneckiej.

Przeczytaj: Węgry uzależniają odblokowanie relacji Ukraina-NATO od zmiany ustawy oświatowej według zaleceń Komisji Weneckiej

Czytaj również: Ukraina obiecuje Węgrom swobodę wyboru języka nauczania w szkołach prywatnych

Jak podaje portal „Voice of America”, we wtorek urzędnicy NATO potwierdzili, że są w posiadaniu takiego listu, ale z pytaniami o jego treść odesłali do strony węgierskiej. Ani przedstawiciele Węgier, ani NATO nie chcieli komentować tej sprawy i „nagłej zmiany stanowiska Budapesztu”, jak piszą media ukraińskie.

Rzecznik NATO zapewnia, że „NATO daje Ukrainie silne wsparcie polityczne i praktyczne i nie ma żadnych planów, by miało to ulec zmianie”. Pochwalono też reformy wprowadzane w ostatnich latach przez Kijów. – Ważne jest, by Ukraina dalej podążała drogą reform – powiedział rzecznik NATO. Jednocześnie stwierdził, że mimo sprzeciwu Węgier Ukraina będzie uczestniczyć w szczycie NATO w ramach nieokreślonego na razie formatu:

– Ukraina weźmie udział w przyszłotygodniowym szczycie NATO. Jego format zostanie wkrótce ogłoszony. Oczekujemy, że liderzy Sojuszu docenią działania Ukrainy i zdecydowanie poprą dalsze udzielanie jej wsparcia politycznego i praktycznego.

Ukraiński rząd liczy na to, że NATO będzie dalej współpracować z Ukrainą. Wicepremier Iwanna Kłympusz-Cyncadze wyraziła nadzieję, że „konstruktywny apel Ukrainy”, by Węgry rozwiązywały kwestie edukacji mniejszości narodowych na poziomie bilateralnym, zostanie uznany. Dodała, że „jeden z członków NATO faktycznie wziął Sojusz jako zakładnika” w swoim sporze z Ukrainą, co osłabia NATO w obliczu zagrożenia ze strony rosyjskiej.

W zeszłym miesiącu przedstawiciele NATO formalnie zaprosili prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę na lipcowy szczyt NATO, chcąc ominąć węgierskie weto w komisji i umożliwić rozmowy z Kijowem.

We wrześniu 2017 r. Ukraina przyjęła nową ustawę oświatową, która otwiera możliwość ukrainizacji szkół mniejszości narodowych, w tym szkół polskich. Nowe ukraińskie prawo oświatowe stwierdza, że „językiem nauczania (procesu edukacyjnego) w placówkach oświatowych jest język państwowy”, czyli język ukraiński. Zgodnie z przyjętą ustawą, od przyszłego roku szkolnego dzieci będą mogły uczyć się w swoim języku ojczystym tylko w państwowych przedszkolach i do klasy IV szkoły początkowej. Od klasy V, wszystkie przedmioty miałyby być nauczane w języku ukraińskim. Szkoły mniejszości narodowych, w których teraz większość przedmiotów nauczana jest w ich językach, będą musiały stopniowo przejść na język ukraiński. Dotyczy to szkół ponadpodstawowych i wyższych. Ustawa otwiera możliwość dowolnego zwiększania liczby przedmiotów nauczanych po ukraińsku samymi aktami wykonawczymi. Bez względu na to jak ustawa zostanie skonkretyzowana na poziomie tych przepisów już oznacza pogorszenie sytuacji, bowiem uniemożliwia nauczanie wyłącznie w języku mniejszości.

Władze Węgier natychmiast po przyjęciu ustawy zadeklarowały, że będą blokować wszelkie polityczne kroki na rzecz integracji Ukrainy z Unią Europejską i NATO tak długo, aż Ukraińcy nie wycofają się z przepisów groźnych dla szkół mniejszości narodowych. Tymczasem rząd Polski zadowolił się deklaracją ukraińskiej minister oświaty, że nowa ustawa nie stwarza żadnych zagrożeń dla polskich szkół na Ukrainie.

Przeczytaj: Klimkin: nie zmienimy ustawy oświatowej, ale obiecujemy swobodę wyboru języka nauczania w szkołach prywatnych

Czytaj również: Komisja Wenecka podejmie dalsze działania ws. ukraińskiej ustawy oświatowej

voanews.com / Unian/ Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Bzdura, Poroszenko weźmie udział w tym szczycie za zgodą Węgier, które jednak ostrzegły, że zawetują wszystkie uchwały korzystne dla Ukrainy, jeżeli ona nie wycofa się ze zmian w ustawie oświatowej.

  2. Gaetano
    Gaetano :

    Czyżby otoczenie stolecberga było już na tyle zniechęcone niezłomną postawą naszych bratanków, że powoli traci już cierpliwość? Prawo i statuty są dla równych i równiejszych. Niewygodni ci Węgrzy, oj niewygodni! Jasno przecież widać, że Madziarzy za nic sobie mają dyrektywy uSSmańskiego hegemona. Zupełnie odcinając się od tego trybu przypuszczającego, w wyrażeniu “Szijjártó miał wyrażać gotowość…” widać doskonale chytrość i przebiegłość cwanych ukrów, którzy bez najmniejszego wahania będą kłamać w żywe oczy, jak to mają w swych zwyrodniałych genach oraz siać dezinformację. Ta ukrowska wywłoka natychmiast, jak na zawołanie, używa argumentu o “rosyjskim zagrożeniu”.
    Poza tym, subiektywnie, trudno sobie wyobrazić węgierskiego żołnierza walczącego razem z rezunem w armii nato lub, co gorsza, w jakimś parszywym, abstrakcyjnym batalionie z ich udziałem.