Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski twierdzi, że Marsz Niepodległości nie powinien się odbyć i skierował do sądu wniosek o zakazanie organizacji marszu. Ponadto, stołeczny ratusz złożył do sądu wniosek o delegalizację Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.

Tegoroczny Marsz Niepodległości w Warszawie, organizowany przez środowiska narodowe, odbędzie się pod hasłem „Niepodległość nie jest na sprzedaż”. To nawiązanie do niedawnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. wyższości Konstytucji RP nad prawem unijnym, a także do presji wywieranej przez UE na Polskę pod groźbą wstrzymania wypłat unijnych środków.

Krytycznie do marszu nastawione są władze stolicy, na czele z jej prezydentem Rafałem Trzaskowskim, prominentnym politykiem PO. W 2020 roku, ze względu na pandemię COVID-19, warszawski ratusz nie udzielił pozwolenia na organizację manifestacji, powołując się na opinię inspekcji sanitarnej. Dodajmy, że w 2017 roku Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości” otrzymało zgodę od wojewody mazowieckiego na organizację 11 listopada zgromadzeń cyklicznych w latach 2017-2020.

Przeczytaj: Trzaskowski o Marszu Niepodległości: Nie ma mowy o rejestracji tego typu zdarzeń

Czytaj także: Trzaskowski nie wyraził zgody na Marsz Niepodległości. Bąkiewicz: Pójdziemy spontanicznie

 

Trzaskowski chce jednak zablokować również tegoroczny marsz. Skierował do sądu wniosek o wydanie zakazu organizacji demonstracji pod hasłem „Niepodległość nie na sprzedaż”.

– Za każdym razem mówię jasno, że Marsz Niepodległości organizowany przez Roberta Bąkiewicza nie powinien się odbyć – twierdzi prezydent Warszawy. Dodał, że „są używane symbole” i stąd stoi na stanowisku, że marsz „przygotowany przez takich ludzi” nie może odbywać się w Warszawie. Wyraził nadzieję, że sąd przychyli się do jego wniosku, bo „epidemia to nie jest czas na organizowanie aż tak wielkich demonstracji”.

Środowiska narodowe i patriotyczne wytknęły tu Trzaskowskiemu hipokryzję, zwracając uwagę, że domaga się zakazu organizacji marszu z powodu epidemii, podczas gdy ostatnio nie miał nic przeciwko wielkiemu, prounijnemu wiecowi w Warszawie, z udziałem tysięcy ludzi.

„Gazeta Wyborcza” podała z kolei, że warszawski ratusz złożył także do sądu wniosek w sprawie delegalizacji Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości”.

W czwartek Trzaskowski zamieścił też na Twitterze wpis, twierdząc, że już w kwietniu br. złożył wniosek o likwidację stowarzyszenia Marsz Niepodległości „za łamanie prawa i sprzeniewierzenie się statutowi – poprzez publiczne promowanie totalitarnego ustroju państwa, nawoływanie do nienawiści, stosowanie gróźb czy znieważanie świętych symboli Polski Walczącej”. Dodał też, że w środę złożył wniosek do prokuratury „między innymi za montaż nielegalnej konstrukcji mogącej stwarzać zagrożenie dla innych” , zaś od blisko 4 lat na jego wniosek toczy się tez postępowanie ws. likwidacji ONR. Przez „nielegalną konstrukcję” polityk rozumie nagłośnienie ustawione podczas zorganizowanej przez szefa Stowarzyszenia MN, Roberta Bąkiewicza, kontrmanifestacji względem prounijnego wiecu.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Sprawę skomentował m.in. poseł Robert Winnicki, lider Ruchu Narodowego: „Trzaskowski im mocniej łasił się do Konfederacji oraz środowisk patriotycznych przed II turą wyborów prezydenckich w 2020 roku, tym mocniej teraz sobie odreagowuje. Odreagowuje też fakt, że Tusk mu kazał spadać do kąta. Frustrat, maminsynek i ogólnie żałosny typek”.

Zobacz także: Trzaskowski patronem parady homoseksualistów

wprost.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply