W piątek “Gazeta Wyborcza” napisała, że prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, w okresie gdy był wójtem Pcimia, “chciał wykończyć firmę swojego wuja”. “Choć jako samorządowiec nie mógł tego zrobić, kierował z tylnego siedzenia konkurencyjną spółką. Potem skłamał w tej sprawie przed sądem” – pisała “GW”.

Nagrania “GW” obejmują okres od 17 lutego do 28 sierpnia 2009 r. Medium zwraca uwagę, że ustawa o pracownikach samorządowych zabrania łączenia posady wójta lub burmistrza z działalnością w biznesie. “Za zatajenie informacji o prowadzeniu działalności gospodarczej grozi nawet do ośmiu lat więzienia. Zeznając kilka lat później w sądzie, Obajtek podkreślał, że wiedział, iż nie mógł dzielić pracy wójta z biznesem” – podkreśla “GW”.

“Zeznając jako świadek, stwierdził, że jako wójt Pcimia nie miał żadnych bliższych zawodowych relacji z TT Plastem. Co więcej, te nagrania ma od kilku lat prokuratura, ale nic z nimi nie zrobiła” – podkreślono dalej.

Gazeta pisze, że dotarła do kilku byłych pracowników firmy, którzy potwierdzają, że obecny prezes PKN Orlen w niej działał. “Daniel Obajtek był w firmie jako cichy wspólnik. O tym się nie mówiło, ale każdy to widział. Daniel bywał w firmie, uczestniczył w zebraniach, ale specjalnie się nie odzywał. Bugaj i Fortuna mówili do niego per „przyjacielu”, „wspólniku”. Byłem u klienta razem z nim. Daniel miał pomóc, ale okazało się, że może nawet zaszkodził. Kompetentny to on na pewno nie był” – medium cytuje jednego z byłych pracowników firmy.

Medium zaznacza, że szefowie TT Plastu nie odpowiedzieli na prośbę o kontakt przed publikacją nagrań.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Po ponad pięciu latach od ostatniego nagrania Daniel Obajtek zeznawał przed sądem jako świadek w procesie Romana i Józefa Lisów, którzy byli oskarżeni o wyłudzenie 200 tys. zł unijnej dotacji. “Wyborcza” cytuje fragmenty zeznań Obajtka, w których odpowiada na pytania dotyczące jego relacji z TT Plastem. “Znam właścicieli tej spółki, więc mogłem tam przyjeżdżać prywatnie i doradzać, ale ja tą spółką nie zarządzałem. Nie pamiętam treści rozmów odbywanych przeze mnie, gdy prywatnie gościłem w tej spółce kilka czy kilkanaście lat temu. Nie pamiętam takich rzeczy, nie przypominam sobie, żebym tam doradzał jakieś posunięcia, które dotyczyłyby działalności handlowych, co do asortymentu, ale na pewno nie były to żadne dorady konsultacyjne przeciwko Elektroplastowi. Nawet jeżeli były jakieś sugestie, to nie złamałem w żaden sposób prawa” – pisze “GW”.

“Gazeta Wyborcza” zwraca uwagę, że Roman Lis złożył w październiku 2016 r. w krakowskiej prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu złożenia fałszywych zeznań przez Obajtka na rozprawie, która odbyła się w grudniu 2014 r. “Z naszych informacji wynika, że wuj obecnego prezesa Orlenu jako dowód dołączył dysk z nagraniami rozmów z Szymonem oraz ich pisemną transkrypcję. (…) Prokuratura już po miesiącu zdecydowała, że nie będzie badać sprawy ze względu na brak znamion czynu zabronionego. Obajtek był już wówczas szefem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa” – napisano.

Do sprawy odniosło się biuro prasowe PKN Orlen.

“(…) podtrzymujemy wcześniej przekazane stanowisko Prezesa Daniela Obajtka: nie można się odnosić merytorycznie do fragmentów nagrań o nieznanej proweniencji.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jednocześnie zwracamy się do Panów o udostępnienie wszystkich nagrań w całości, spośród których pochodzi nadesłany fragment. Dopiero wtedy Prezes Daniel Obajtek będzie mógł stwierdzić:

– czy rzeczywiście na nagraniu słychać jego głos (na podstawie tego krótkiego fragmentu nie można tego stwierdzić);

– czy są mu znane głosy pozostałych osób i czy rzeczywiście kiedykolwiek z nimi współpracował;

– czy rzekome daty nagrań pokrywają się z czasem kiedy był wójtem gminy Pcim;

– czy nagrania nie są zmanipulowane w jakikolwiek sposób.

Przekazanie całości wszystkich nagrań pozwoli Panom oraz redakcji Gazety Wyborczej na uniknięcie ewentualnego opublikowania nagrania/nagrań bądź artykułu prasowego opartego na nagraniach, który mogą być zmanipulowane lub sfałszowane na wiele sposobów” – biuro prasowe PKN Orlen odpowiedziało “Gazecie Wyborczej”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W sobotę rzecznik PiS Radosław Fogiel odniósł się do artykułu “GW” na antenie “Radia Zet”. “Ja mogę się opierać wyłącznie na faktach, które znam, jak wszyscy. Jest jakiś artykuł, oparty na jakichś taśmach w »Gazecie Wyborczej«, jest gorący, emocjonalny wstępniak wicenaczelnego Jarosława Kurskiego, który po raz kolejny tam atakuje środowisko Prawa i Sprawiedliwości oraz Prawo i Sprawiedliwość. Trudno mi patrzeć na to inaczej, niż jako na kolejny atak na środowisko PiS” – powiedział Fogiel cytowany przez portal “Businessinsider.com.pl”.

Został także zapytany, czy prokuratura powinna przyjrzeć się oświadczeniom majątkowym, które składał Obajtek. “To nie jest pytanie do mnie, nie jestem prokuratorem, nie powinni politycy wydawać poleceń prokuraturze. To będzie decyzja prokuratury” – powiedział.

“Warto tylko zauważyć, że w tej sprawie był cały proces sądowy, gdzie zeznawał i Daniel Obajtek, i ci, którzy mu – przynajmniej częściowo – dzisiaj coś zarzucają” – wskazał wicerzecznik PiS. Zwrócił uwagę, że sąd “żadnych zarzutów, czy wątpliwości wobec Daniela Obajtka nie miał”, a oświadczenia majątkowe były kontrolowane także za rządów PO.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

“Sąd, prokuratura, kontrole oświadczeń majątkowych przez CBA za rządów naszych konkurentów politycznych – to wszystko było obecne i nie wskazało żadnych nieprawidłowości. A dzisiaj, kiedy prezes Obajtek dywersyfikuje źródła energii, kiedy inwestuje w polski przemysł, polską gospodarkę, nagle się odgrzewa jakieś stare kotlety, żeby go zaatakować. Nasuwa się jednak przekonanie, że ma to drugie dno” – dodał.

Fogiel został zapytany, czy nie ma możliwości, by Daniel Obajtek stracił swoje stanowisko. “PiS, jako partia polityczna, tutaj decyzji nie podejmuje. Ale w moim przekonaniu nie ma dzisiaj żadnych przesłanek, żeby jakieś decyzje kadrowe miały mieć miejsce” – odpowiedział, podkreślając, że o posadach w spółkach Skarbu Państwa decyduje instytucja, która prowadzi nadzór właścicielski – Ministerstwo Aktywów Państwowych.

wyborcza.pl / businessinsider.com.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply