Wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE są wiążące i dbamy o to, by były wykonywane w każdym państwie członkowskim UE. Ochrona praworządności to nie tylko szlachetny cel, ale także ciężka praca – oświadczyła w środę szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Przewodnicząca KE wyraziła opinię, że “gwarancją unijnych wartości jest nasz porządek prawny i wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE”. “Wyroki te są wiążące. I dbamy o to, by były wykonywane. W każdym państwie członkowskim Unii. Ochrona praworządności to nie tylko szlachetny cel, ale także ciężka praca i nieustająca dążenie do poprawy” – powiedziała, cytowana przez PAP.
“Nasze sprawozdania na temat praworządności są – poprzez reformy – częścią tego procesu. Jako przykład można wymienić tu reformy sądownictwa na Malcie lub dochodzenia w sprawie korupcji na Słowacji. Od 2022 roku sprawozdania na temat praworządności będą dodatkowo zawierać konkretne zalecenia dla państw członkowskich” – dodała szefowa Komisji.
Zobacz także: Chcemy być w UE, żadnego Polexitu nie będzie
“Mimo to w niektórych państwach członkowskich obserwuje się niepokojące zmiany. I tutaj jedna ważna rzecz – na początku zawsze jest dialog. Ale też nie jest on celem samym w sobie, musi dawać efekty. Dlatego też działamy dwutorowo: prowadząc dialog i zdecydowane działania. Przykładem mogą być działania podjęte w zeszłym tygodniu. I nadal będziemy tak postępować. Prawo do niezawisłego sądownictwa, prawo do równości przed prawem – każdy, w całej Europie, musi mieć możliwość powoływania się na te prawa, niezależnie od tego, czy należy do większości czy do mniejszości” – powiedziała von der Leyen.
W ubiegły wtorek unijny komisarz ds. sprawiedliwości, Didier Reynders powiedział, że Komisja Europejska chce, aby kary za niewykonanie przez Polskę wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE były wyższe, niż 100 tys. euro dziennie. Nie wykluczył też możliwości uzależnienia wypłat pieniędzy z Funduszu Odbudowy od spełnienia warunków KE.
Komisja Europejska podjęła działania na rzecz nałożenia na Polskę kar pieniężnych mimo, że obóz Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział już wycofanie się z tego elementu forsowanej przez siebie reformy wymiaru sądowniczego i likwidację Izby Dyscyplinarnej. Potwierdził to rząd Mateusza Morawieckiego, który przesłał do Brukseli informację na ten temat. W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że odpowiedź polskiego rządu została przez KE „źle zrozumiana”.
Media zwracały uwagę, że do tej pory TSUE nakładał kary pieniężne na państwa członkowskie, które nie podporządkowywały się jego wyrokom. Tymczasem decyzja z 14 lipca dotyczy tylko ustanowienia tak zwanych środków tymczasowych nakładanych do czasu zakończenia postępowania.
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił, że wniosku KE do TSUE ws. nałożenia kar na Polskę ws. Izby Dyscyplinarnej nie można skomentować inaczej, jak w kategoriach „pewnej agresji” czy „prawnej wojny hybrydowej” wobec Polski. Podobnie działania Komisji skomentowała minister sprawiedliwości Węgier Judit Varga.
W połowie sierpnia br. wiceszef Ordo Iuris doktor Tymoteusz Zych zwracał uwagę w rozmowie z portalem Kresy.pl, że Polska może stracić fundusze unijne z przyczyn ideologicznych.
Zobacz także: Europoseł PiS: Pieniądze z UE nie są nam potrzebne. Doskonale dajemy sobie radę bez nich
We wtorek Parlament Europejski przyjął rezolucję poparcia dla postulatów ruchu LGBT. Wezwał także Komisję Europejską do podjęcia działań przeciw Polsce, Węgrom i Rumunii.
pap / gazetaprawna.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!