Według szefa niemieckiego koncernu Rheinmetall, jest chęć stworzenia europejskiego systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu, podobnego do izraelskiej „Żelaznej Kopuły”.

Armin Papperger, dyrektor niemieckiego koncernu Rheinmetall, największego europejskiego producenta amunicji powiedział, że unijni przywódcy powinni rozważyć instalację systemów obrony powietrznej krótkiego zasięgu podobnych do izraelskiej Żelaznej Kopuły.

W rozmowie z „Financial Times” Papperger powiedział, że system obrony krótkiego zasięgu jest „czymś, co oni chcą stworzyć w Europie”. Wskazał przy tym na jeden z aspektów wspieranej mocno przez Niemcy inicjatywy „Europejskiej tarczy Powietrznej”.

„Myślę również, że dobrym pomysłem jest posiadanie europejskiego rozwiązania podobnego do Żelaznej Kopuły i nie tylko” – powiedział szef Rheinmetall.

„Financial Times” zwraca uwagę, że wypowiedź Pappergera padła w czasie, gdy rządy wielu państw członkowskich UE zwiększają wydatki na obronność i zbrojenia, w obliczy rosnących obaw przed zagrożeniem ze strony Rosji. Starają się również zaradzić długotrwałym ograniczeniom w istniejących systemach obronnych.

Przypomnijmy, że zasięg izraelskiego systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu Żelazna Kopuła wynosi do 70 km. Izrael używa go od 2011 roku do przechwytywania rakiet krótkiego zasięgu. Chodzi tu głównie o dość prymitywne pociski, wystrzeliwane np. przez palestyński Hamas.

Przeczytaj: Żelazna Kopuła chroni przed rakietami garażowej produkcji, problemów obrony Ukrainy nie rozwiąże – twierdzi Reznikow

Czytaj również: Żelazna Kopuła nie nadaje się dla Ukrainy, twierdzi ambasador Izraela na Ukrainie

„FT” przywołuje w tym kontekście opinie analityków, którzy uznali, że osłona dużych połaci kontynentalnej Europy podobnym systemem to naciągana koncepcja. Dodaje, że inny europejski dyrektor ds. obronności powiedział, że Europa ma już „wszystkie możliwości potrzebne do stworzenia pełnych warstw obrony powietrznej”, więc „to tylko kwestia decyzji, czy z tego skorzystać, czy nie”.

Inicjatywę Europejskiej Tarczy powietrznej ogłosił pod koniec 2022 roku kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Zaproponował w ten sposób stworzenie europejskiego, względnie unijnego, systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, poprzez wspólne zamawianie sprzętu przez państwa członkowskie. Inicjatywę poparło około 20 państw. Krytycznie patrzy na to jednak Francja, widząc w tym dążenie do wyparcia francusko-włoskiego, istniejącego już systemu SAMP/T od koncernu MBDA. Rheinmetall ma z kolei w ofercie artyleryjskie systemy przeciwlotnicze bardzo krótkiego zasięgu Skyranger 30, przeznaczone do zwalczania m.in. dronów. W lutym br. podano, że sprzedano je niemieckiej armii za 600 mln euro.

Jednocześnie „Financial Times” pisze, że opracowanie lepiej zintegrowanych europejskich systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej jest priorytetem dla Brukseli, która naciska na kraje członkowskie UE, aby dzieliły się swoimi technologiami, by uzupełnić luki w zakresie zdolności obrony powietrznej w skali kontynentu. Ponadto, strategia obronna UE wymaga, by do 2035 r. posiadać „zdolności związane ze zintegrowaną europejską obroną powietrzną i przeciwrakietową”.

Co więcej, zintegrowane systemy obrony powietrznej i przeciwrakietowej uznano za jeden z 22 priorytetów UE w zakresie zdolności obronnych, a Bruksela nalegała, aby państwa członkowskie opracowały „w pełni interoperacyjne zdolności nowej generacji” w zakresie obrony powietrznej, zdolne do współdziałania z istniejącymi systemami NATO. Unia Europejska pracuje również nad nową strategią obronną, która dąży do zwiększenia wspólnych zamówień i po raz pierwszy wyznacza cele dotyczące zakupów od producentów w UE, a nie od USA.

Dodajmy, że Polska nie uczestniczy w Inicjatywie Europejskiej Tarczy Powietrznej. W październiku ub. roku ówczesny szef MON i wicepremier, Mariusz Błaszczak twierdził, że ta inicjatywa nie jest dla Polski interesująca, bo „my już dysponujemy całym systemem, a nasi partnerzy dopiero ten system budują”. Zwrócił uwagę, że Polska ws. obrony powietrznej współpracuje z Wielką Brytanią i USA.

Przeczytaj także: Rosjanie chcą opracować swoją „Żelazną Kopułę” dla obrony przed Himarsami

Przypomnijmy, nowo ogłoszona unijna strategia przemysłu zbrojeniowego postuluje, by do 2030 r. państwa członkowskie UE co najmniej połowę swoich budżetów na zbrojenia zaczęły przeznaczać na zamówienia w firmach zbrojeniowych z Europy, a do 2035 r. – nawet 60 proc.

Czytaj więcej: Unijna strategia dla przemysłu zbrojeniowego. KE zamierza wymusić składanie zamówień w firmach europejskich

ft.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply