Dmytro Kułeba oświadczył, że Ukraina chce przyjaźni i współpracy z Węgrami, ale w sytuacjach, gdy ktoś uderza w ich interesy, są gotowi do dyplomatycznego „uderzenia odwetowego”. Odniósł się w ten sposób do zapowiedzi rządu Węgier ws. dalszego blokowania Ukrainie akcesji do NATO.

W czwartek podczas konferencji prasowej szef MSZ Ukrainy, Dmytro Kułeba, odniósł się do zapowiedzi strony węgierskiej, która będzie dalej blokować działania strony ukraińskiej na rzecz przystąpienia do NATO.

Przypomnijmy, że wcześniej premier Węgier Viktor Orban odniósł się do ukraińskich zastrzeżeń wobec węgiersko-rosyjskiej umowy gazowej, zgodnie z którą dostawy gazu będą omijać Ukrainę. Powiedział, że Węgry są suwerennym krajem i sprowadzają energię i gaz, skąd chcą i od kogo chcą „i nikt nie ma prawa się w to wtrącać”. Z kolei szef kancelarii premiera Węgier Gergely Gulyás wskazał, że Ukraina nie powinna ingerować w politykę energetyczną suwerennego państwa. Zarzucił też władzom w Kijowie, że od dawna „mszczą się” na węgierskiej mniejszości na Zakarpaciu i dlatego Węgry powinny nadal blokować drogę do NATO.

Zdaniem Kułeby, wypowiedzi Orbana nie były niczym nowym. – Węgry konsekwentnie podkreślały, że kwestia NATO zostanie rozwiązana w połączeniu z kompleksowym rozwiązaniem sprawy z węgierską mniejszością na Ukrainie – powiedział ukraiński minister. Przyznał, że nie jest to łatwa sprawa i trzeba ją rozwiązywać stopniowo.

Szef ukraińskiej dyplomacji zaznaczył, że Ukraina chce przyjaźni i współpracy z Węgrami, ale w skrajnych przypadkach jest gotowa do „uderzenia odwetowego”.

– Możemy w nieskończoność wymieniać się ostrymi wypowiedziami, to część wielkiej politycznej bitwy, ale co do zasady, to jesteśmy gotowi być przyjaciółmi. Ale jeśli ktoś robi coś, co nie odpowiada ukraińskim interesom i bezpośrednio wpływa na nie i prowokuje nas, to my zawsze będziemy uderzać odwetowo. Dyplomatycznie, rzecz jasna – powiedział Kułeba.

Czytaj także: Szef MSZ Ukrainy wezwał Węgry do „nierozkręcania emocji”

W poniedziałek Węgry podpisały z Rosją długoterminową umowę na dostawy gazu ziemnego. Porozumienie opiewa na 10 plus 5 lat. Oznacza to, że po 10 latach będzie możliwe zmniejszenie zakupionej ilości gazu, która wynosi 4,5 mld m sześc. rocznie. Gazprom ma dostarczyć Węgrom wspomnianą ilość surowca dwoma szlakami: 3,5 mld m sześc. z południa, przez Serbię, a pozostałe 1 mld – przez Austrię.

W wydanym w poniedziałek oświadczeniu ukraińskie MSZ nazwało umowę gazową między Węgrami a Rosją decyzją „wyłącznie polityczną, gospodarczo nieuzasadnioną, podjętą na korzyść Kremla i ze szkodą dla narodowych interesów Ukrainy i stosunków ukraińsko-węgierskich”.

We wtorek ministerstwo spraw zagranicznych Węgier wezwało ambasadora Ukrainy. Powodem jest zapowiedź zwrócenia się przez Kijów do Komisji Europejskiej o ocenę zgodności nowej węgiersko-rosyjskiej umowy gazowej z europejskim prawem w dziedzinie energetyki. Szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto podkreślił, że Budapeszt postrzega zapowiedź zwrócenia się do KE jako chęć naruszenia suwerenności Węgier. Ukraina tego samego dnia wezwała do swojego resortu spraw zagranicznych węgierskiego ambasadora. Władzom w Kijowie nie podoba się, że Węgry podpisały z Gazpromem kontrakt na przesył gazu, który omija Ukrainę.

112.ua / Facebook / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    hahahaha,no chcecie przyjaźni ,? to jak sie to ma do traktowania mniejszości węgierskiej? Kuleba myśli że wszystkie kraje maja takich polityków jak Polska i bedą tańczyć jak oni chca.Co wy możecie zrobić Węgrom?NIC. A Węgrzy dbaja o SWÓJ interes narodowy a nie jak “nasi politycy’.