16 państw UE, w tym kraje Grupy Wyszehradzkiej, dyskutuje nad przyszłym budżetem Unii Europejskiej w ramach Szczytu Przyjaciół Spójności. V4 zdecydowanie nie zgadza się na zmniejszenie środków w polityce spójności i wspólnej polityce rolnej. Polski premier uważa, że dodatkowe środki można znaleźć np. ograniczając lukę w VAT.

Obecnie rozpatrywana propozycja Finlandii ws. koncepcji na kolejną perspektywę finansową UE zakłada, że poziom wydatków w budżecie na lata 2021-2027 będzie wynosił od 1,03 proc. do 1,08 proc. Dochodu Narodowego Brutto (DNB) 27 państw członkowskich. Komisja Europejska wskazała limit na poziomie 1,14 proc. DNB. Fińska propozycja oznacza nawet 85 mld euro mniej. W takim przypadku cięcia najbardziej dotknęłyby unijnej polityki spójności i wspólnej polityki rolnej.

Kolejne negocjacje wszystkich krajów członkowskich UE odbędą się najpewniej na ostatnim tegorocznym szczycie Rady Europejskiej w grudniu. Do tego czasu poszczególne kraje lub ich grupy dyskutują i ustalają cele na najbliższych siedem lat we własnym zakresie.

 

Na propozycje Finlandii nie zgadza się Grupa Wyszehradzka (V4). We wtorek szefowie rządu krajów wchodzących w jej skład spotkali się w Pradze. Zaproszono na nie także przedstawicieli innych krajów – łącznie 16. Spotkanie odbyło się w ramach Szczytu Przyjaciół Spójności.

Podczas konferencji prasowej premier Czech Andrej Babisz zaznaczył, że negocjacje dotyczące ram budżetowych znajdują się w bardzo gorącej fazie, a kraje, które zaproszono na spotkanie, łączy polityka spójności. Ma nadzieję, że uda się przyjąć deklarację w sprawie priorytetów, których będą bronić w trakcie negocjacji na szczytach Rady Europejskiej. Czesi premier podkreślił, że zebrane we wtorek kraje zgadzają się co do tego, iż należy zapewnić finanse na utrzymanie obecnych polityk w kolejnej perspektywie finansowej, m.in. z uwagi na perspektywę Brexitu. Dodał przy tym, że polityka wydatkowania środków unijnych powinna być nakierowana na inwestycje, natomiast państwa członkowskie powinny mieć większą możliwość decydowania o tym na co i kiedy wydatkować fundusze. Skrytykował też to, że tracą znaczenie polityki tradycyjne, podczas gdy jednocześnie wprowadza się takie pozycje, które nie powinny się w budżecie znajdować. Podkreślił również, że są obecne i szeroko stosowane rozwiązania, które po wyeliminowaniu pozwoliłyby na generowanie dużych oszczędności.

Babisz przyznał też, że podobnie jak inne kraje Grupy Wyszehradzkiej był rozczarowany szczytem w Paryżu, gdzie nie udało się dojść do porozumienia ws. rozszerzenia UE o Macedonię Północną i Albanię, a także odnośnie przyśpieszenia rozmów z Czarnogórą i Serbią. Opowiedział się też za zintensyfikowanie prac w obszarach dotyczących umowy handlowej z USA, Turcji czy migracji.

W podobnym tonie, odnośnie podejścia do krajów Bałkanów Zachodnich, wypowiedzieli się premier Węgier Viktor Orban i premier Słowacji, Pellegrini.

Premier Polski Mateusz Morawiecki podkreślił, że Grupa Przyjaciół Spójności to skuteczny format osiągania celów w UE. Zaznaczył, że kraje te potrzebują środków na rozwój, czemu służą fundusze spójności.

– Musimy przekonać najbogatsze kraje jak Francja, Niemcy, Belgia, Holandia do tego, żeby ten podział kosztów i dochodów był sprawiedliwy – powiedział Morawiecki. Podkreślił, że należy całkowicie zrezygnować z wszelkich rabatów. Jego zdaniem, w obecnej perspektywie budżetowej oznaczają one około 14-15 mld euro straty. Zwrócił też uwagę na znaczenie tworzenia w Unii Europejskiej równych warunków do współpracy, sprzedaży i konkurencji. – Dlatego domagamy się wyrównania dopłat w ramach wspólnej polityki rolnej – mówił Morawiecki.

Orban skrytykował propozycję budżetową przedstawioną przez Komisję Europejską. Zaznaczył, że to niesprawiedliwe w związku z tym, że niebawem kończy ona swą kadencję. Uważa, że propozycja wymaga zmian m.in. w obszarze tego, ile poszczególne kraje wpłacają do budżetu. Krytycznie odniósł się również do proponowanego ograniczenia wysokości finansowania w ramach polityki spójności. W jego ocenie, biedne kraje będą przez to jeszcze biedniejsze.

Peter Pellegrini, szef rządu słowackiego zaznaczał, że czasu na negocjacje jest coraz mniej, z uwagi na nadchodzącą datę decyzji ws. unijnego budżetu. Jego zdaniem, o polityce spójności nie można decydować politycznie, np. w zależności od tego, kto jest premierem.

– Polityka spójności jest po to, żeby usuwać znaczące różnice pomiędzy regionami UE. Najważniejszym argumentem nie ma być nastrój polityczny, ale rzeczywistość – powiedział Pellegrini. Dodał, że trzeba kontynuować politykę spójności.

Odnośnie źródeł pieniędzy na ten cel zwrócono uwagę, że podczas ostatniego szczytu Rady Europejskiej pojawiły się propozycje nowych podatków, m.in. cyfrowego czy od transakcji finansowych, które mogłyby być pomocne przy zapełnieniu luki dochodowej po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Wdrożenie takiego scenariusza byłoby jednak czasochłonne, a przez to mało prawdopodobne.

Premier Morawiecki zwrócił przy tym uwagę, że Parlament Europejski wskazał kilka państw w Zachodniej Europie jako raje podatkowe. Jego zdaniem, możliwe jest też dalsze ograniczenie luki VAT w Unii. – Zaapelował o to, żeby „skończyć” z takimi rajami podatkowymi, dzięki czemu pojawią się nowe środki.

– To jest 150 mld euro rocznego ubytku – mówił polski premier. – To jest tyle ile wynosi budżet UE rocznie. Jeśli zlikwidowalibyśmy tę lukę to pojawiłyby się środki i nie trzeba by nic ograniczać.

Czytaj także: Grupa Wyszehradzka zawarła porozumienie w sprawie ochrony granicy Węgier

PAP/ interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply