We wtorek ministerstwo spraw zagranicznych Węgier wezwało ambasadora Ukrainy. Powodem jest zapowiedź zwrócenia się przez Kijów do Komisji Europejskiej o ocenę zgodności nowej węgiersko-rosyjskiej umowy gazowej z europejskim prawem w dziedzinie energetyki. Szef węgierskiego MSZ podkreślił, że Budapeszt postrzega zapowiedź zwrócenia się do KE jako chęć naruszenia suwerenności Węgier.
Szef MSZ Węgier Peter Szijjártó wyraził oburzenie zapowiedzią ukraińskich władz. Wezwał we wtorek ambasadora Ukrainy do węgierskiego MSZ. Szijjártó podkreślił, że Węgry postrzegają zapowiedź zwrócenia się do KE jako chęć naruszenia ich suwerenności – podaje portal Hungary Today.
“Ukraińcy nie mają nic wspólnego z naszymi umowami i ich treścią” – powiedział szef węgierskiego MSZ. Dodał, że Ukraina usiłuje utrudniać bezpieczne dostawy gazu na Węgry, naruszając w ten sposób węgierską suwerenność i bezpieczeństwo narodowe.
Ocenił, że to posunięcie szczególnie nieprzyjazne, ponieważ wcześniej Węgry udzieliły Ukrainie znacznego wsparcia m.in. w zakresie dostaw sprzętu medycznego.
Ukraina także wezwała we wtorek do swojego resortu spraw zagranicznych ambasadora Węgier.
W poniedziałek Węgry podpisały z Rosją długoterminową umowę na dostawy gazu ziemnego. Peter Szijjártó oświadczył, że porozumienie opiewa na 10 plus 5 lat. Oznacza to, że po 10 latach będzie możliwe zmniejszenie zakupionej ilości gazu, która wynosi 4,5 mld m sześc. rocznie. Gazprom ma dostarczyć Węgrom wspomnianą ilość surowca dwoma szlakami: 3,5 mld m sześc. z południa, przez Serbię, a pozostałe 1 mld – przez Austrię.
W wydanym w poniedziałek oświadczeniu ukraińskie MSZ nazwało umowę gazową między Węgrami a Rosją decyzją „wyłącznie polityczną, gospodarczo nieuzasadnioną, podjętą na korzyść Kremla i ze szkodą dla narodowych interesów Ukrainy i stosunków ukraińsko-węgierskich”.
Strona ukraińska zapowiedziała wystąpienie do Komisji Europejskiej o ocenę zgodności nowej węgiersko-rosyjskiej umowy gazowej z europejskim prawodawstwem energetycznym – zapowiedziało ukraińskie MSZ.
hungarytoday.hu / eurointegration.com.ua / rp.pl / Kresy.pl
Brawo Węgrzy,tak się dba o SWÓJ interes narodowy.Podejrzewam że KE może sie wtrącić bo chodzi o Węgry gdzie nierządzą lewacy.Przydałby się Polsce taki Minister SZ,ale niestety u nas dramat na tym stanowisku.I to od lat.